Nowo odkryta sztolnia na Soboniu |
Pisząc w ostatnim poście o ślepej
uliczce, w jakiej znalazła się idea odsłonięcia zakonspirowanej części podziemi
Książa, wspomniałem o interesującej sugestii wrocławskiego eksploratora, który
zwrócił uwagę na pozostawionych przez Niemców dwóch obiektach budowlanych i
szybie wentylacyjnym prowadzącym w głąb ziemi na zboczach niewielkiej góry o nazwie Wilk.
Tenże właśnie Wilk, zwany też
Wilczą Górą, po niemiecku Wulsfberg lub Wolfs Berg, to niewielkie wzniesienie
liczące sobie 409 m. npm. na Pogórzu Wałbrzyskim w obrębie
Książańskiego Parku Krajobrazowego. Wyrasta na terenie zespołu parkowego zamku
Książ, oddzielony stylowymi zabudowaniami Stadniny Ogierów, spełniając
pożyteczną role jako pastwiska stadniny, gdzieniegdzie porośnięte kępami drzew
i krzewów. Z drugiej strony w kierunku Świebodzic, opada stromo do doliny Pełcznicy, gdzie
ciągną się łańcuchowo zabudowania wsi Wilczej Góry, a nieco niżej – Pełcznicy.
W latach osiemdziesiątych istniał na Wilku narciarski wyciąg zaczepowy.
Jadąc samochodem do Książa
bocznym odgałęzieniem głównej drogi z Wałbrzycha do Świebodzic, w pobliżu
hipodromu, po prawej stronie dostrzegamy bez trudu rozlegle zbocza Wilka. Nie
budzą one szczególnego zainteresowania i takimi pozostawałyby nadal, gdyby nie
te właśnie intrygujące pozostałości z czasów wojennych. Komu zależało i
dlaczego, by wydrążyć tu w miejscu odludnym głęboki szyb wentylacyjny? Jaką
funkcję miały do spełnienia postawione obok
betonowe obiekty? Co się kryje na dnie tego właśnie szybu
wentylacyjnego? Podobny szyb zbudowany został na Osówce w Głuszycy i prowadzi
on z wierzchołka góry wprost do dolnych korytarzy Osówki, pełniąc ważną rolę
wentylacyjną.
Wydaje się rzeczą oczywistą, że
najwyższy już czas, by poszukać odpowiedzi na to pytanie. Czy szyb na Wilku
miał do spełnienia tę samą funkcję, co szyb na Osówce? A jeśli tak, to jest
sprawą otwartą dotarcie tym szybem do ukrytej części podziemi Książa.
W komentarzach do mojego postu
„Książańska gra w podchody, cz. II”, znalazłem interesującą informację anonimowego
komentatora. Pisze on: „A najprostsze dojście do nie udostępnionych podziemi
zamku Książ znajdowało się od strony wałbrzyskich kopalń. Jeden z tuneli
prowadził od strony Wałbrzycha upadową w kierunku zamku Książ. Niemcy też
korzystali z sejsmografów, ale mieli je umieszczone we Wrocławiu w
nieistniejącym już budynku”.
Kwestii podziemnych labiryntów kopalnianych
pod Wałbrzychem poświecił dużo miejsca Jerzy Rostkowski w swej rewelacyjnej
książce „Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna Zdroju”.
W piętnastym rozdziale tej książki p.t. „Rüdiger i podziemne korytarze” czytamy
o podziemnym systemie komunikacyjnym,
który łączył rozrzucone w różnych częściach miasta podziemne fabryki
zbrojeniowe, zapewniając rotację siły roboczej, dostawy materiałów i wysyłkę
wyrobów gotowych. Jest rzeczą niewątpliwą, że z tym systemem komunikacyjnym
były połączenia podziemne laboratoria zamku Książ.
Okazuje się, że możliwości
dotarcia do ukrytych sztolni jest więcej. Tylko kto powinien się tym zająć?
Otóż to. Zainteresowanych instytucji jest wiele, poczynając od władz
samorządowych Wałbrzycha, na Zarządzie Spółki Zamek Książ kończąc. Ale problem
tkwi w braku determinacji i konsekwencji
oraz opieszałości w działaniach naszej biurokracji. Tą sprawą powinna się zająć
odrębna, społeczna organizacja lub instytucja, znajdująca akceptację i wsparcie
ze strony władz, elit społecznych i organizacji turystycznych.
Na zamku powstała, odnosząc duże
sukcesy, Fundacja Księżnej Daisy. Równie ważną mogłaby się stać Fundacja
Odkrycia Tajemnic Podziemi Zamkowych, gdyby taką udało się utworzyć. Dziś można
przecież skorzystać ze środków unijnych. Potrzeba więc inicjatywy i gotowych do
poświęceń ludzi. Wciąż wierzę w to, że tak się niebawem stanie.
W internecie trafiłem na żartobliwą dyskusję pracowników z PAN na temat sejsmografów zamontowanych w zamku Książ.Otóż twierdzą oni,że bardzo nieciekawie wyglądają odczyty tego sejsmografu,jeżeli chodzi o kalderę Yellowstone.Problem bankructwa USA rozwiąże się szybciej niż się powszechnie uważa.
OdpowiedzUsuńPopieram Pańskie apele na tym blogu i mam nadzieję,że przyczynią się do bardziej zdecydowanych działań urzędników.
Dlaczego nie możemy być Czechami?Zastanawiam się jak to jest,że cztery razy mniej Czechów utrzymuje 10 razy więcej zabytków w doskonałym stanie,podczas gdy w naszym kraju nie ma pieniędzy na załatanie dziury w dachu?Konia z rzędem temu,kto odpowie na to pytanie.Pozdrawiam.WRC.
Dziękuję bardzo WRC za ten komentarz. To prawda, że powinniśmy się wstydzić, ze nie potrafimy przez lata poradzić sobie z takimi problemami, jak tajemnice kompleksu "Riese" w Górach Sowich, a zwłaszcza w podziemiach zamku Książ. Odkrycie, nazwijmy to umownie "skarbu", ukrytego w sztolniach, niezależnie od wartości historycznych, mogłoby uczynić Wałbrzych słynnym na całym świecie. Nie wyobrażam sobie lepszej promocji turystycznej, a być może i ekonomicznej.
OdpowiedzUsuńNa co my czekamy? Fakt, potrzebne są pieniądze i porządna firma wiertnicza, no i pełna determinacja zarządzających całym przedsięwzięciem. A że sejsmografy trochę sobie pobalansują, tym lepiej dla nich. Pozdrawiam serdecznie!
"Do niedawna na Wawelu działało Obserwatorium Sejsmologiczne IGF PAN.Ruch miejski Krakowa,zakłócający pracę urządzeń zmusił IGF PAN do przeniesienia stacji sejsmicznej ze wzgórza Wawelskiego do spokojnej doliny Ojcowskiego Parku Narodowego,do jaskini"Koziarnia".????!!!!
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie powiedzenie że Fundacja Księżnej Daisy odsnosi sukcesy to chyba przesada. Główna działalność fundacji to bankiety i przejadanie dotacji. Plany realizacji kolejnego muzeum które zainteresuje wąską grupkę specjalistów? Wałbrzych NIC nie zyskuje na tym wewnętrznym teatrze rozgrywanym dla kilkunastu osób. Może powstanie miejsce pracy dla kustosza z tej własnie grupki? Czy ktoś przyjedzie do Wałbrzycha żeby zobaczyć muzeum Daisy? Tak jak pan pisze, prawdziwe wartości dla turystów tworzą tajemnicze podziemia niezaleznie czy skarb będzie czy nie. Nasz "skarb" to tajemnice! Daisy nie stworzy wartosci dla turystów, nuda.
OdpowiedzUsuńNie mam tak krytycznego zdania na temat promocji księżniczki Daisy jako osoby zasłużonej dla zamku Książ, a także dla ziemi wałbrzyskiej. Ostatnio nawet sejmik wojewódzki ogłosił na Dolnym Śląsku rok 2013 - rokiem, księżniczki Daisy. Ale zgadzam się w całej rozciągłości, że prawdziwy rozgłos, nieporównywalny do jakiegokolwiek muzeum zamkowego, przyniosłoby odtajnienie podziemi Książa i udostępnienie ich dla ruchu turystycznego. Nie mówię już o tym co by się stało, gdyby w podziemiach odnaleziono "skarb". Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńFundacje są elementem każdego demokratycznego państwa i należy wspierać chęci społecznego zaangażowania.Należy korzystać z wzorców zagranicznych.Niełatwo było przekonać radnych sejmiku żeby poparli inicjatywę ogłoszenia roku 2013 "Rokiem Księżnej Daisy".Po prostu radni nie znali takiej postaci historycznej.Dopiero osiągnięcia związane z ogłoszeniem roku 2010"Rokiem Marianny Orańskiej"zdołały przekonać radnych.A osiągnięć było wiele w różnych dziedzinach życia.Toteż warto wykorzystać popularność księżnej Daisy,pozwoli to na popularyzowanie wiedzy o zamku Książ i Ziemi Wałbrzyskiej.WRC.
OdpowiedzUsuńHello there! I know this is kinda off topic but I was wondering if you knew where I could find a captcha plugin for
OdpowiedzUsuńmy comment form? I'm using the same blog platform as yours and I'm having trouble finding one?
Thanks a lot!
my webpage; ava fx
Wszystkiego NAJLEPSZEGO z okazji Urodzin!!!! Pozdrowienia z Lublina
OdpowiedzUsuń