i w takim uroczysku może pojawić się wąż |
W chwilach wolnych zaglądam do
portali informacyjnych w Internecie. Wirtualna Polska, Gazeta pl., Interia,
Onet, to portale najczęściej przeze mnie
odwiedzane. Mają tę przewagę nad dziennikami telewizyjnymi lub radiowymi, że
nie muszę odbierać wszystkiego, co leci, mogę dokonywać wyboru, koncentrując
uwagę na tym, co wydaje mi się ważne lub interesujące. W nieokiełznanej,
bezładnej powodzi newsów i zupełnie
drugorzędnych, a najczęściej trzeciorzędnych informacji trzeba się dobrze
pilnować, by nie tracić czasu na bzdety, wiadomości niepotrzebne, plotkarskie,
spod magla. Kłują one w oczy roznegliżowanymi fotosami po to, by przykuwać
uwagę mas żądnych sensacji.
Jak się dobrze poszuka, to można
znaleźć w tym gąszczu medialnych doniesień wiadomości ze wszech miar ciekawe, ważne
i dające wiele do myślenia. Oto dwa
przykłady:
Według chińskiego horoskopu, rok 2013, który rozpoczął się 10 lutego, jest Rokiem Węża. To początek cyklu ognia, ale ponad ogniem znajduje się woda, czyli
elementy pozostające ze sobą w konflikcie - woda niszczy ogień.
Taki układ zazwyczaj zapowiada niezbyt spokojny rok, w którym mogą częściej pojawiać się konflikty wewnętrzne lub międzynarodowe. Nie można też wykluczyć starć pełnych przemocy i rewolucji. Potwierdzają to poprzednie lata Węża - np. w 1941 r. doszło do ataku na Pearl Harbor, w 1989 r. byliśmy świadkami upadku Muru Berlińskiego, rozpadu Związku Radzieckiego i masakry na placu Tiananmen, a w 2001 r. w World Trade Center i Pentagon uderzyli terroryści.
Co nas czeka w tym roku, w którym już sama
nazwa – Rok Węża – budzi niepokój i
trwogę.
W Polsce przewiduję wojnę domową, w wyniku której
dojdzie do dwuwładzy, a w związku z tym do podziału kraju na część A, zachodnią
i część B – wschodnią. Granicę będzie stanowiła Wisła. Stolicą części
zachodniej będzie lewobrzeżna Warszawa, a części B, prawobrzeżna Praga.
Zwolennicy narodowej i katolickiej prawicy, czyli PiS-u zamieszkają w części
prawej, a lewicowcy i liberałowie, w części lewej. Lewa część pozostanie w Unii
Europejskiej, zaś prawa, zgodnie ze słowami „Roty” – „nie będzie Niemiec pluł
nam w twarz” – otoczy się granicznymi kordonami i czerpiąc wzory z Korei
Północnej poprowadzi intensywne prace nad budową broni nuklearnej, bo cóż można
zrobić innego będąc otoczonym ze wszech stron bezbożnikami. Kraków stanie się
wolnym miastem kościelnym na wzór Watykanu, a kardynał Dziwisz wraz z duchowną
świtą zamieszka na Wawelu.
Ale Rok Węża może się okazać dla tej prawomyślnej, sprawiedliwej i katolickiej części
Polski bardzo zawodny. A dlaczego?
Oto czytam w innym miejscu co następuje:
Wizja przyszłości Kościoła
zamykała cykl wypowiedzi, jakie ksiądz Ratzinger wygłosił w rozgłośni Hesji
jeszcze w 1969 roku. W ostatnim odcinku, wyemitowanym na Boże Narodzenie, znany
już wówczas teolog, mówił, że wspólnotę kościelną czeka poważny wstrząs, w
wyniku którego Kościół odzyska bardziej duchowy wymiar, nie będzie flirtować -
jak się wyraził z żadną opcją polityczną; będzie ubogi i stanie się Kościołem
najbiedniejszych.
W tym
momencie, przestrzegał przyszły papież ludzie uświadomią sobie, ze ich
egzystencja oznacza "nieopisaną samotność", a zdając sobie sprawę z
utraty z pola widzenia Boga, odczują grozę własnej nędzy". Wtedy - i
dopiero wtedy - "w małej owczarni wierzących odkryją coś zupełnie nowego:
nadzieję dla siebie, odpowiedź, której zawsze szukali", prorokował ponad
czterdzieści lat temu Joseph Ratzinger.
Prorocze wizje późniejszego
papieża Benedykta XVI pasują jak ulał do sytuacji naszego Kościoła. Jest on
biedny jak mysz kościelna, zrezygnował jak głosi Pismo Święte z wszelkich
znamion bogactwa i przepychu, a teraz pozbawiony przez liberałów z PO dodatku
kościelnego, stanie się szczególnie bliski owczarni biednych wierzących, poszukujących
nadziei na lepsze życie. I stanie się
rzecz przedziwna. Kościół wróci do swych korzeni z czasów apostolskich, rzymskich,
opisanych tak pięknie przez naszego mistrza H. Sienkiewicza w słynnej powieści „Quo
vadis”.
W blokach prasowych Internetu pojawiają
się jeszcze groźniejsze przepowiednie dotyczące końca świata, w związku z
zaskakującą decyzją odejścia ze stolicy Piotrowej papieża Benedykta XVI. Ale o
tym już nie będę pisał, aby nie siać defetyzmu. Wystarczy, że z dniem 10
lutego, jak to przewiduje kalendarz chiński, wkroczyliśmy w niebezpieczny Rok Węża. Bardziej spokojni mogą być tylko ci, co mają węża w
kieszeni. Niestety nie dotyczy to „możnowładców” kancelarii Sejmu i Prezydenta.,
którzy szastają pieniędzmi podatników, tak jakbyśmy żyli w dobrobycie, a
przecież istniejemy tylko dzięki temu, że jesteśmy na garnuszku Unii
Europejskiej. Ale to ich zmartwienie.
Każdy kij ma dwa końce. W roku węża może się to okazać szczególnie drastycznie.
Patrz wyżej, gdzie mowa o wizji podziału Rzeczpospolitej.
Może się też okazać, że to
wszystko o czym napisałem, pójdzie psu ma budę. Przecież premier Tusk
zapowiedział kolejną rekonstrukcję rządu latem, kiedy wyjedziemy na wakacje.
Nowy rząd z wężem w kieszeni okaże się antidotum na wszystkie bolączki i
wyjdziemy z Roku Węża silni i zwarci jeszcze mądrzejsi i bogatsi, czego sobie i Państwu, moim
Czytelnikom serdecznie życzę, z okazji chińskiego nowego roku.
Wąż jest znakiem lekarzy-może zostanie odkrytych wiele leków na nieuleczalne choroby.Wąż nikomu nie ufa,otacza go aura nieuczciwości.Toteż machinacje i spiski polityczne będą na porządku dziennym.A jeśli chodzi o Kościół,Benedykt XVI abdykował nie z powodu stanu zdrowia,ale obłudy w Watykanie.Kościół niszczy ludzi,zabija największe wartości-miłość i pokój.
OdpowiedzUsuńStacja sejsmologiczna w podziemiach zamku Książ(KSP)należy do systemu stacji sejsmologicznych,którego centrum znajduje się w Poczdamie"Centrum Helmholtza".Dzisiaj,22.02.2013 do 20-tu największych wstrząsów na Ziemi,zarejstrowanych przez"Centrum Helmholtza,trzy zarejstrowano w Polsce.Z pośród 9-ciu stacji polskich należących do tego systemu największe drgania skorupy ziemskiej zarejstrował"KSP".
Dziękuję za ten interesujący komentarz. To prawda, że w państwie watykańskim nie jest dobrze. Kościół wciąż tkwi głębokimi korzeniami w średniowieczu, a jego nauka i cały ceremoniał stają się anachroniczne. Jeśli chodzi o Książ, uważam że trzeba znaleźć modus vivendi, by umożliwić odkrycie tej części podziemi, które są zakonspirowane. To koniecznie trzeba zrobić dla dobra nauki i pozbycia się wstydu, że jeszcze do tej pory wciąż mamy do czynienia z biernością i bezczynnością. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń