Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 31 stycznia 2018

Gdzie jest miejsce dla Putina ?


Historia zna już takiego władcę, którego nazwała – Jarosław Mądry. Był nim książę kijowski, który po śmierci Włodzimierza Wielkiego w 1018 roku przejął zwierzchnictwo nad Rusią Kijowską. Mimo zwycięskiej wyprawy Bolesława Chrobrego na Kijów udało się Jarosławowi utrzymać władzę i był to dla Rusi czas szybkiego rozwoju i sukcesów militarnych. W 1031 r. zajął on podbite wcześniej przez Polskę Grody Czerwieńskie i pomógł Bezprymowi objąć władzę w Polsce, w 1047 r. wspomógł też Kazimierza I Odnowiciela w walce z powstaniem pogańskim.Za jego rządów rozbudowano wiele grodów ruskich, a w szczególności Kijów. Stolica Rusi stała się metropolią, a w 1037 r. rozpoczęto budowę Katedry Mądrości Bożej (Sofijskiej), gdzie można znaleźć najstarsze w sztuce Rusi mozaiki i freski. W 1051 r. powstał pierwszy na Rusi klasztor Ławra Peczerska w kijowskich jaskiniach nad Dnieprem. Po jego śmierci w 1054 Ruś weszła w okres rozbicia dzielnicowego.

Można więc powiedzieć, że Jarosław zapracował sobie na przydomek Mądry i był tym dla Rusi, czym Bolesław Chrobry dla Polski.

Wciąż żyjemy tą nadzieją, że pojawi się wreszcie i u nas „mąż opatrznościowy”, który zaprowadzi porządek i ład w naszym rozdartym wewnętrznie kraju i skieruje go na właściwe tory. Taką nadzieją był Lech Wałęsa, ale okazało się, że nie dał rady. Zawiodła też Platforma Obywatelska, a jej przywódca Donald Tusk znalazł uznanie w Europie, tylko nie w Polsce.

Ale mamy kolejną nadzieję, tym większą, że nosi ona zaszczytne dla Ukraińców imię Jarosław. Tenże Jarosław, nasz polski z krwi i kości „wybitny działacz „Solidarności” twierdzi, co następuje:

To co czyniła dotąd PO pod sztandarem „Solidarności”, to jest gigantyczne oszustwo. Mówiła, że idzie pod biało-czerwonymi sztandarami, a to jest blef, zasłona dymna dla znacznie innych niecnych czynów i zamierzeń. Oni Polską gardzą, oni chcą być kimś innym, często mówią, że chcą być Europejczykami, jakby byli jacyś Europejczycy, którzy nie mają narodowej przynależności. Polacy są Europejczykami, każdy z nas jest Europejczykiem, bo jest Polakiem, a Polska jest w Europie.

To właśnie On, Jarosław, Wielki Polak Katolik i Europejczyk, w swym wyssanym z mlekiem matki narodowo-katolickim, proroczym widzeniu Polski, potrafił rozszyfrować i odsłonić ten kamuflaż PO i to właśnie On powiedział, że za tym ruchem i za "szeroką koalicją" tworzoną przeciw PiS stoją siły, które chcą po prostu utrzymać Polskę jak najniżej, po to by służyła innym, by Polacy na innych pracowali, by Polska była swego rodzaju kolonią.

„Nie będziemy kolonią. I niech nikt się nie spodziewa od tej władzy, od władzy PiS, że się na taki status zgodzi” - powiedział prezes PiS, Jarosław Kaczyński, podkreślając, że chciałby, by było to słyszane także w różnych instytucjach, także zagranicznych "które są w Warszawie". „Polska pod naszymi rządami na to się nie zgodzi. Nie zgodzimy się na upokarzanie Polaków. Sami będziemy rozwiązywali polskie sprawy i polskie spory. Potrafimy to zrobić i chcemy to zrobić, ale bez obcej interwencji (...) Niech nikt nie liczy na to, że my się cofniemy: będziemy Polskę zmieniać” - mówił lider PiS.

 A że potrafimy to robić świadczy wymownie uchwalona przez Sejm nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która wywołała sprzeciw władz Izraela. Okazuje się, że niedopracowanie przepisów ustawy przewidującej karanie osób, które przypisują Polakom współudział w zbrodni Holokaustu, pozwala na dowolną interpretację przez polskie organa sprawiedliwości, czy dane zdarzenie podlega karze, czy też nie. Wokół sprawy rozgorzała prawdziwa medialna wojna na słowa, a także poważne napięcia dyplomatyczne, których konsekwencją jest wyraźne pogorszenie stosunków Polski z Izraelem, a tym samym kolejne negatywne opinie o Polsce na świecie.


To prawda. Nie godzimy się na upokarzanie Polaków. Czekamy na to całe wieki, czekamy od pamiętnego roku 1612, kiedy to udało się Rosjanom przepędzić Polaków z moskiewskiego Kremla, a zrobił to „rosyjski Wałęsa”, Dymitr Pożarski, na czele zbuntowanych mas ludu moskiewskiego, którym nie podobało się, że intruzi z Polski chcą na siłę ich przechrzcić z prawosławnych na rzymskokatolickich. Nie pomogło to, że podrzuciliśmy im aż dwóch Dymitrów Samozwańców, rzekomych synów Iwana Groźnego, których sławna Marynia Mniszchówna, córka wojewody sandomierskiego w słusznej sprawie bycia carową rosyjską traktowała jako dwój duch w jednym ciele. Nie spodobał się im Zygmunt III Waza, nasz kandydat na cara, tenże Zygmunt, którego kolumna zdobi dziś Plac Zamkowy w Warszawie. Solidarnie połączyła się szlachta, mieszczaństwo i chłopi podmoskiewscy w pospolitym ruszenia przeciw Polaczkom. Kreml został oblężony, trzeba więc było stąd uciekać. Zdobywca Moskwy, hetman Stanisław Żółkiewski, zrobił to wcześniej niezadowolony z aspiracji Zygmunta III Wazy, któremu nie wystarczała korona polsko- litewska i parł do tego by odzyskać szwedzką, a teraz też moskiewską. Dobrze, że przynajmniej udało się podbić Smoleńsk i włączyć go w granice Rzeczypospolitej.

Oj, były to czasy, o których słodko czytać i podziwiać siłę oręża, odwagą i mądrość dowódców, Jana Karola Chodkiewicza, Stanisława Żółkiewskiego, którzy uczynili to, co udało się uczynić tylko Napoleonowi Bonaparte – podbili Moskwę.  

I pomyśleć sobie co by to było, gdyby Władysław, syn Zygmunta III, którego akceptowała strona rosyjska, uzyskał zgodę ojca na objecie tronu carskiego. Ale stało się inaczej, dokonano wyboru Michała Romanowa, dającego początek nowej dynastii, która przetrwała wieki. Obecni „spadkobiercy” tradycji carskiej w Rosji uznali mniej czy bardziej słusznie, by datę wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 roku uznać za święto państwowe  - Dzień Jedności Narodowej.

I za to właśnie, że dzisiejsi Rosjanie tak się cieszą z przepędzenia Polaków z Kremla teraz wreszcie wystawimy im rachunek. Pokażemy, że taka gra z ich ze strony prowadzi donikąd.

Z naszej słowiańskiej prehistorii przypominamy sobie pięknie brzmiące powiedzenie: Lech, Rus, Czech  -  trzej bratanki, ale wiadomo że nie gdzie indziej, tylko do Gniezna przybył w 1000 roku cesarz rzymski Otto III, aby swój diadem cesarski włożyć na skronie Bolesława Chrobrego, czyniąc go równym sobie. Teraz w 1018 lat później znów jesteśmy nominowani przez Zachód Europy wzmocniony jeszcze dodatkowo amerykańskimi posiłkami zza Oceanu do pełnienia zaszczytnej roli przedmurza Europy. Już wkrótce przyjdzie nam w sukurs Ukraina, a potem Białoruś. Wtedy wspólnie rozprawimy się z Putinem. A na Moskwę poprowadzi nas nasz Jarosław, nazwany przez historię Mądrym.

Wtedy to spełni się prawdziwość jego słów o suwerenności Polski, o tym, że nie będziemy niczyją kolonią,  że sami będziemy rozwiązywali  problemy obronności kraju bez  pomocy Zachodu

Już w tej chwili nie jesteśmy sami. Mamy za sobą Węgry Orbana i coraz bardziej przekonujemy się, że znacznie słuszniejszym jest przesłanie; Węgier Polak dwa bratanki. A z pomocą Orbana, póki co przyjaciela Putina, ale do czasu, bo przywódca Węgrów wkrótce przejrzy na oczy i zmądrzeje, a wtedy pokażemy Putinowi, gdzie jest jego miejsce, nie na Kremlu, lecz na Krymie w kazamatach krymskich Tatarów.

Serce rośnie z dumy i zachwytu. Cieszmy się, mamy Jarosława Mądrego!

Ale pozwólcie że ja to między bajki włożę !

Fot. Zbigniew Dawidowicz

4 komentarze:

  1. "Co niektórzy,będą bardzo zdziwieni".
    Ukryci...
    culture.pl/pl/artykul/polska-piosenka-pochodzenia-zydowskiego
    Ukryta...
    https://www.youtube.com/watch?v=_E5icSzLiqs
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za interesujące linki. Na temat tej histerii z "polskimi obozami śmierci" po obu stronach szkoda słów. A historjka biblijna jest zabawna i pouczająca,

      Usuń