Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 1 lipca 2017

Nie tylko słońce miewa zaćmienia



Jak napisał Orwell "Polityka została wymyślona po to żeby KŁAMSTWO brzmiało jak PRAWDA" .

Ktoś inny dodał, że to samo dotyczy religii. 

Niestety żyjemy w świecie, w którym nie da się już żyć zarówno bez polityki jak i religii. Dziś nie potrafimy sobie wyobrazić państwa bez tych fundamentów. Czy oznacza to, że żyjemy permanentnie w kłamstwie?

Inny filozof i myśliciel opisał szczegółowo zjawisko tzw. alienacji władzy świeckiej i duchownej, alienacji, czyli wyobcowania, odosobnienia. Obie władze żyją w swoim szczelnie wyizolowanym świecie. Ten uczony nazywa się Karol Marks. Warto czytać tego autora. Idea komunizmu w jego teorii wydaje się niezwykle mądra i powabna. Nie przewidział on tego, że  może  zostać wykorzystana w okrutny sposób przez polityków.

"Nie znam nikogo kto od czytania Marksa został komunistą, za to znam wielu, którzy stracili wiarę na skutek kontaktów z księżmi" -  to są słowa przypisywane Józefowi Tischnerowi. 

Znany historyk Norman Davies nazwał pierwszą połowę XX wieku w Europie – „Europą podczas zaćmienia”. Tę fazę zaćmienia spowodowały nie tylko dwie wojny światowe, ale również mordercze reżimy polityczne, w których wewnętrzna rodzima nienawiść unicestwiła jeszcze więcej dziesiątków milionów ludzi niż toczone przez nie wojny.(…)Totalitarne okropieństwa komunizmu i faszyzmu, dodane do okropieństw wojny totalnej dają nieporównywalny z niczym rejestr śmierci, nieszczęścia i upodlenia.”

Czym jest totalitaryzm?  Jakie są jego główne cechy? Czym się charakteryzuje?

Słownikowe pojecie totalizm pochodzi ze średniowiecznego terminu łacińskiego totalis, czyli całkowity, a cofając się w czasie: z łaciny- totus, czyli cały. Słownikowa definicja totalizmu to „faszystowski system organizacji państwa polegający na ingerencji państwa we wszystkie dziedziny życia społecznego, kulturalnego i politycznego, sprawowaniu nad nimi ścisłej kontroli odgórnej przy jednoczesnym całkowitym zniesieniu kontroli społecznej; wyraża się w prześladowaniu elementów postępowych, w ograniczaniu większości praw obywatelskich i militaryzacji życia społecznego.

Benito Mussolini głosił: „ wszystko w państwie, nic poza państwem, nikt przeciwko państwu”. I choć była to ogólnikowa fraza, wykorzystywana raczej do celów propagandowych niż w rzeczywistości, powiedzenie to dobrze definiuje teoretyczne założenia nowotworzonego systemu.

Kościół niezbędny był państwu włoskiemu do uzyskania poparcia dla faszyzmu, dlatego też w lutym 1929 roku Mussolini i kardynał Gasparri podpisali traktaty laterańskie mające na celu osiągnięcia porozumienia politycznego z Watykanem. Traktaty składały się z trzech dokumentów: uznającego wzajemną suwerenność państwa włoskiego przez kościół i suwerenność papieża w Watykanie, konwencję finansową, według której państwo włoskie płaciło Watykanowi odszkodowanie za utratę Państwa Kościelnego, konkordat regulujący stosunki państwa i kościoła we Włoszech, naruszający świecki charakter państwa. Traktaty laterańskie były dużym sukcesem propagandowym. Mussolini przedstawił siebie, jako tego, który położył kres niezgodzie pomiędzy państwem a kościołem i zdobył w tenże sposób poparcie do tej pory wrogich lub obojętnych mas.


Przymiotnik „totalitarny” po raz pierwszy został użyty w 1924 roku we włoskiej publicystyce liberalno- antyfaszystowskiej na określenie państwa, w którym partia będąca u władzy starała się zniszczyć wszelkie inne ugrupowania, stosowała ostre represje wobec opozycji, ograniczyła wolność polityczną i cywilną i coraz bardziej kontrolowała społeczeństwo.

Włoski historyk Massimo Salvatori pisząc o różnych obliczach systemu totalitarnego podaje następującą kombinację czynników:

- obecność jedynej partii w systemie instytucjonalnym, kierowanej przez charyzmatycznego wodza, będącego obiektem kultu jednostki oraz przez wąską grupę przywódczą, która za pomocą swej dyktatury zdominowała całkowicie kraj i jego organizmy
- utworzenie sieci organizacji, mających na celu stałe mobilizowanie wielkich mas, począwszy od młodzieży, do służby na rzecz dyktatury i rozpowszechniania jej haseł w celu uzyskania poparcia
- systematyczne represje za pomocą środków terrorystycznych, używając do tego zarówno specjalnego sądownictwa, jak i organów policyjnych oraz uciekając się do akcji bojówek podporządkowanych władzy dyktatorskiej
- użycie środków masowego przekazu do natrętnej propagandy reżimu
- służalczość instytucji kulturalnych
- silny wpływ państwa na gospodarkę w celu wzmocnienia sił zbrojnych
- podniesienie roli ideologii partyjnej do swoistej „religii politycznej”, mającej na celu wielbienie wodza i apoteozę reżimu.

Z historii wiemy, że we Włoszech urodził się system faszystowski i totalitarny, ale jego sukcesorami stały się Hitlerowskie Niemcy i Leninowsko-Stalinowska Rosja.

Jedynie przez krótki okres czasu termin totalitaryzm odnoszono tylko do faszyzmu włoskiego, już od 1928 roku używano go jako wspólnego mianownika obejmującego zarówno faszyzm, jak i komunizm. Oba reżimy nigdy nie były identyczne:  zmieniały się z upływem czasu i każdy system rodził własne potomstwo. Ale oba miały ze sobą o wiele więcej wspólnego, niżby byli skłonni przyznać ci, którzy je wprowadzali w czyn.

Wciąż trwają dyskusje, który z ustrojów państw można określić jako czysto totalitarny. Wszyscy zgodnie twierdzą, iż nazistowskie Niemcy, stalinowski Związek Radziecki oraz Chiny w erze Mao Zedonga były państwami totalitarnymi w pełnym znaczeniu tego pojęcia . Natomiast Hiszpania generała Franco, Włochy Mussoliniego, Chile Augusta Pinocheta  bywają określane jako systemy autorytarne lub częściowo totalitarne. Współcześnie system rządów totalitarnych istnieje w Korei Północnej od czasów rządów „Wiecznego Prezydenta” Kim Ir Sena.

Dogłębną krytyką totalitaryzmu i autorytaryzmu jest dwutomowe dzieło filozofa Karla R. Poppera opublikowane po raz pierwszy w 1944 roku,  zatytułowane „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie”. Społeczeństwo otwarte to takie, w którym jednostka uzyskuje prawo do osobistych decyzji, ludzie są równi na starcie do konkurencji i są traktowani w równy sposób - bez przywilejów, jakie może dawać urodzenie, bogactwo lub władza. Jest to więc po prostu wizja demokracji. Termin społeczeństwa otwartego, którego głównymi cechami jest wolność i indywidualizm jednostki przeciwstawiał Popper totalitaryzmowi, którego społeczeństwo nazywał zamkniętym.

Dlaczego poruszam ten temat być może znany wielu moim Czytelników z lekcji historii, z książek i mediów?

Otóż dlatego, że wciąż jeszcze nie potrafimy z przeszłości wyciągać wniosków dla teraźniejszości. Jakże często mówimy o historii, że trudno przecenić jej wartość, niestety rzadko robimy z tego użytek.

Czytam na stronie internetowej „gazeta pl” obszerny wywiad Angeliki Swobody z Juliuszem Machulskim.

Juliusz Machulski. Reżyser, producent filmowy, aktor, scenarzysta i dramaturg. Autor wielu kultowych komedii, m.in. takich jak: "Vabank", "Kingsajz", "Kiler", "Vinci", "Pieniądze to nie wszystko" czy "Superprodukcja". Jego najowszy film nosi tytuł "Volta". Syn Haliny i Jana Machulskich. Jego żona Ewa jest kostiumologiem.
Angelika Swoboda. Dziennikarka Weekend.gazeta.pl. Zaczynała jako reporterka kryminalna w "Gazecie Wyborczej", pracowała też w "Super Expressie" i "Fakcie". Pasjonatka mądrych ludzi, z którymi rozmawia także w Radiu Pogoda, kawy i sportowych samochodów.
 
Oto maleńki fragment tego wywiadu:

Bardzo się pan męczy w dzisiejszej Polsce?
 
- Jak jest ładna pogoda to nie.

A jak pada?
 
- Wie pani, czuję ogromny zawód. Od czerwca 1989 roku, kiedy upadł komunizm, każdy dzień był dla mnie świętem. Nie sądziłem, że tego doczekam. I wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Weszliśmy do NATO, potem do Unii Europejskiej. Owszem, nie wszystko jeszcze dobrze funkcjonowało, były braki, ale powoli mogliśmy czuć, że stajemy się Europejczykami.
I nagle się okazało, że nic nie jest dane na zawsze. Że trzeba tę wolność pielęgnować, mądrze o niej mówić i wychowywać kolejne pokolenia. I dbać o obywateli. Mamy gospodarkę rynkową i świetnie, że tak jest, ale państwo powinno mieć świadomość, że nie wszyscy jego obywatele wyszli z transformacji ustrojowej obronną ręką i tworzyć osłonowe programy socjalne. A także troszczyć się o kulturę.

Pana zdaniem się nie troszczyło?
 
- Bardzo cenię Donalda Tuska, ale jego prowolnorynkowa strategia, że kultura powinna być samowystarczalna, że powinna się sama finansować, była błędem. Ale dziś nie tylko w kulturze źle się dzieje i mamy to, co mamy. Kij w szprychy, ten wóz stanął. Zniknęły dobre obyczaje, chamstwo zostało wprowadzone w przestrzeń publiczną. Jest gloryfikowane. Wyrażenie, że "coś nie wypada" zostało zastąpione przez "nie opłaca się". Kiedyś szanujący się, zawodowy polityk pewnych rzeczy by nie powiedział, a dzisiaj nie ma oporów. Istnieje tylko jedno kryterium: populistyczne, i jedyna troska - czy się zdobędzie wyborców. I tak się stało, że 18 procent prawicowych Polaków rządzi resztą, udając, że to mandat od całego społeczeństwa. A tak naprawdę to nawet nie jest prawica, bo ekonomicznie to są bolszewicy, tyle że z krucyfiksem.

Co pan ma na myśli?
 
- Jak rządziła nami komuna, to wiadomo było, że siedzą na rosyjskich bagnetach i czołgach, że Związek Radziecki o wszystkim decyduje, więc mimo wszystko czasami robili wrażenie, że czują się z tym nieswojo. Byliśmy my i oni, ale wszyscy wiedzieli, że ktoś musiał zawiadywać tym całym bałaganem.
Myśmy zawsze byli tacy Polacy złote ptacy, a wszyscy dookoła bez przerwy byli na nas uwzięci, bo taki z nas fajny kraj. I niestety, obecna partia rządząca chyba wierzy w to, czego mnie uczono w szkole dawno temu. Że Polska jest jakimś wyjątkowym krajem, że jesteśmy Chrystusem narodów. Naprawdę. To, co było ową dezynwolturą, swojego rodzaju metaforą wzięli na poważnie i ku temu prą. Sejm koronował Chrystusa na króla Polski, tylko nie wiadomo, gdzie go w poczcie królów polskich umieścić. Czy przed Mieszkiem I, czy za Poniatowskim?

A nieco dalej Juliusz Machulski dodaje:

Czuję się Polakiem i uwiera mnie, że oni mi kawałek tej mojej Polski chcą zabrać. A co najmniej sobie ją uzurpują. Póki co nie zabrali nam paszportów, ale próbują zawłaszczyć autorytety. Na szczęście mądrzy ludzie na to nie pozwalają. Gwizdanie na profesora Władysława Bartoszewskiego na Powązkach było hańbą. Ale pocieszam się, że nawet planowana na tysiąc lat Rzesza trwała 12 lat. Choć oczywiście Polska i III Rzesza to nie jest to samo. Póki co jesteśmy w Unii i w NATO.

Warto przeczytać ten wywiad od początku do końca, a jakie z niego wypływają wnioski?

Nasza współczesna rzeczywistość najdobitniej świadczy o tym, że do perfekcji opanowaliśmy sztukę zapominania. Lekceważymy sobie wynikającą z doświadczeń z przeszłości prawdę, że historia kołem się toczy.

Nie jest jeszcze za późno, by odwrócić w naszym kraju trend polityczny, tak bliski totalitaryzmowi  we Włoszech, Niemczech i Rosji z I połowy XX wieku. Trzeba zrobić wszystko, by to grożące nam niebezpieczeństwo nareszcie zrozumieć. Chyba, że ulegliśmy tak jak to miało miejsce nie tak przecież dawno, bo mniej niż sto lat temu, ponownemu zaćmieniu umysłu.

Fot. Robert Janusz

4 komentarze:

  1. Łacińska maksyma mówi:Historia est magistra vitae.Natomiast prof.A.Krawczuk powiedział:najgorsze jest to ,że historia nikogo niczego nie nauczyła.Myślę,że nas Polaków przeszłość /jak piszesz/ też niczego nie nauczyła.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Między Bugiem a Odrą zmienił się klimat . Piszę w trybie dokonanym , bowiem jak obserwujemy , aura sprzyja i niesie totalne samozadowolenie...porównać można z okresem schyłkowym Rzymu nowej ery , tudzież agonii Bizancjum... Granice Rzeczpospolitej nie zatrzymują napływu sił ekstremalnych , prywata stoi nad dobrem narodowym, partykularne cele , znieczulica i niepojęte samozadowolenie....że co , że Rzeczpospolita Magnacka ?.... sen jeszcze trwa ? Pozdrawiam Mistrzu i przerywam krakanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nie jest jeszcze za późno..."
    Jest za późno!Mamy przed sobą tylko 3 lata.Tak głoszą"eksperci"od zmian klimatu.Lato oznacza u nich globalne ocieplenie.Poziom morza rośnie.
    Tymczasem u wybrzeży Karoliny Płn.pojawiła się wyspa.Znikąd.To nie powinno się zdarzyć,mówią"eksperci"od klimatu.
    Mamy 3 lata życia przed sobą.To tak trwa od 1980 roku.Wtedy mieliśmy 20 lat życia przed sobą.W 1988 roku Ted Danson mówił,że mamy 10 lat,aby uratować planetę.Następnie w 2006 Al Gore powiedział,że jeśli nie zatrzymamy globalnego ocieplenia klimatu,to 10 lat i nastąpi koniec naszej cywilizacji i planety.10 lat minęło,a teraz wracamy do 3 lat.
    Co ciekawe,zawsze ogłaszają ile nam zostało latem.Czuję się już martwy,
    żyje na kredyt ze względu na to co mówią"eksperci"od klimatu.

    "Za późno"będzie dla Niemiec,jeśli natychmiast nie znajdą 760 000 wykwalifikowanych pracowników.W Niemczech trwa bum gospodarczy.W tym roku powstanie 760 000 nowych miejsc pracy(wg.sondaży Niemieckiej Izby Handlowej),a Federalna Agencja Pracy spodziewa się więcej.
    Niedobór wykwalifikowanych pracowników zagraża rozwojowi biznesu.
    Czy to oznacza,że mają przed sobą 3 lata i kaput!?
    Natychmiast potrzebuje pracowników sektor opieki zdrowotnej,edukacji,
    budowlany,inżynieryjny,cyfryzacji,usługi.
    Niemcy robią to,aby zapewnić bezpłatne usługi i towary dla swoich nachodźców.Nowe mieszkania,meble,odzież,żywność,edukację,opiekę medyczną,transport do pracy i meczetów,TV,filmy,książki i publikacje w ich ojczystym języku-po prostu wszystko.
    W chwili obecnej 3% nachodźców pracuje,ponad 90%"buduje lepsze Niemcy"...za gratis.

    Dla Republiki Czeskiej,żeby nie było"za późno",uchwalili poprawkę do
    czeskiej Konstytucji.
    "Obywatele Republiki Czeskiej mają prawo do nabycia,zachowania i noszenia broni i amunicji."
    Czeski Parlament głosował:139 deputowanych głosowało za poprawką,
    10 przeciw.Poprawka została przekazana do Senatu,gdzie jest wymagane
    3/5 głosów,aby została zapisana w Konstytucji.
    Poprawka jest skierowana przeciwko dyrektywie UE,która stara się zakazać zakupu i posiadania broni.
    "Nie chcemy rozbroić naszych obywateli w czasach,gdy sytuacja w zakresie bezpieczeństwa stale się pogarsza."powiedział minister spraw wewnętrznych M.Chovanec.

    Jean Ziegler,były pracownik ONZ mówi:
    "Żyjemy pod dyktando oligarchii zglobalizowanego kapitału finansowego.
    Oligarchowie posiadają moc,jakiej nie posiadał dotychczas żaden cesarz,
    król,papież na tej planecie.Nie ma nad nimi kontroli.
    To są ludożercy,którzy wprowadzają"kanibalistyczny porządek świata.
    Po jednej stronie 85 najbogatszych kanibali,po drugiej stosy trupów.
    II w.św.pochłonęła 57 mln ofiar,trwa III,która pochłonęła 53 mln ofiar."

    Co niektórym z PiS marzy się już w arsenałach bomba atomowa.
    Chcą,żeby z Polski został krater,ten z Korei Płn.doczeka się kaldery:)
    Wyborcza pisze,że Polacy zesłani przez bolszewików na Sybir,to imigranci!
    Wszędzie straszą.Co Pan na to?

    Z napisami:
    https://www.youtube.com/watch?v=qSPA8pUNImU
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem Henryku załamany. Nie jem, nie pije, nie śpię po nocach i rozmyślam co zrobić, skoro pozostały mi tylko trzy lata, a i na to nie moge liczyć z powodu oligarchów. Do Czech już nie pojadę, bo tam mogą strzelać, do Niemiec też nie, bo tam też jeszcze tylko trzy lata i mogiła. A u nas PiS zrobi bombę atomową i wysadzi "Wyborczą", a przy okazji tych, co ją czytają.Chciałem PiS-owskim autobusem jechać do Warszawy na powitanie amerykańskiego prezydenta, bo w nim ostatnia deska ratunku jak sie sprzymierzy z Jarusiem, mucha nie siada, świat uratowany, ale dostałem odpowiedź, że nie ma już miejsca. No cóż siadam z różańcem w ręku i czekam na ostatnią godzinę. Żegnam !

    OdpowiedzUsuń