Dwaj bohaterzy wyprawy rowerowej na Biegum Północny, Marek i Damian |
Cyklista - polarnik, Marek Juszczak, o ktorym pisałem w poprzednim poście, przysłał mi pocztą mailową zdjęca z wyprawy, które mówią sama za siebie. Oto co napisał w mailu:
Wróciłem z wyprawy w piątek w nocy w tamtym
tygodniu. Potrzebowalem tygodnia na aklimatyzację. Wyprawa to totalna
ekstrema...1800 km. w samej Arktyce. Temperatura 4-12.C, w namiocie
8 C. Wiatr w twarz ponad 80 km./h, lodowaty deszcz, przemoczone ubrania i
buty, które schły na nas. Predkość jazdy pod górę - 5-6 km/h, z góry do
60 km/h. Przejechaliśmy rowerami 6tys.km
w 48 dni. Poznalismy wielu wspaniałych ludzi, którzy nam
pomogli, ugościli, dali schronienie. Musiałem w Norwegii kupić nowe
tylne
koło (nie wytrzymało obciażenia). W Polsce miałbym za te pieniądze 5
takich kół. Widoki i wrazenia rekompensowały wysiłek. Jedliśmy 1kg
dżemu
dziennie dla uzyskania energii do jazdy...nie masz pojęcia jak może
smakować taki rarytas. Było również czasami pogodnie i nawet swieciło
slonko, grzalismy się wówczas jak jaszczurki na kamykach... No ale
opowiem o tym wiecej jak przyjade do Głuszycy. Dziekuję za zaproszenie,
przyjadę
na pewno. Pozdrawiam serdecznie, Marek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz