wakacje na łonie przyrody |
lato czeka |
Coś we mnie zostało po ponad
trzydziestu latach pracy nauczycielskiej. W czerwcu myśli się o wakacjach. Nie
ma już normalnej nauki szkolnej. Dzieci to dobrze czują i też marzą o tym, by
rok szkolny skończył się jak najszybciej. W naszym klimacie tylko lipiec i
sierpień dają gwarancję cieplej, słonecznej pogody, a więc także spędzania
czasu nad wodą, w górach i lasach. W PRL-u dla mnie był to czas kolonijny.
Wyjeżdżałem non stop na kolonie jako opiekun - wychowawca, a potem kierownik
kolonii. Dzięki temu poznałem wybrzeże,
zwłaszcza koszalińskie. Z biegiem czasu zamieniłem kolonie na wczasy krajowe, a
jeszcze dalej zagraniczne.
Dziś moje plany wakacyjne są
znacznie bardziej przyziemne. Może lepszym określeniem byłoby – ograniczone.
Wystarczy mi dobra pogoda i ogródek przydomowy, no i najbliższe góry i lasy.
Góry na wycieczki i odnajdywanie nowych punktów widokowych. Lasy – na grzyby.
Ogród jest miejscem relaksu, sprzyja wspomnieniom i refleksjom. To nieuchronne
jak się ma swoje lata.
Póki co to wszystko jest w sferze
marzeń. Niestety, to co się dzieje z pogodą nie nastraja optymistycznie. Piszę
ten tekst w sobotnie rano pod koniec czerwca. Siedzę opatulony kocem. Jest
przerwa z ulewnymi deszczami, ale za to nocami zimno jak w marcu lub kwietniu.
Słońca wciąż jak na lekarstwo. Tylko w radiu słyszę nieodmiennie: „lato czeka”.
Wiem, czeka na pewno nad Morzem
Śródziemnym, w Grecji, na Cyprze, w Turcji, nie mówiąc o Egipcie. Ale dziś to
duże ryzyko. Trudno mieć zaufanie do Biur Podróży po tym, co się dowiadujemy w
środkach przekazu, zaś na własną rękę, to można zaryzykować np. do Chorwacji
lub nad Morze Czarne w Rumunii lub Bułgarii. Najpewniejszy jest Bałtyk, tylko
że tam trzeba ze sobą zabrać ciepłą odzież, nieprzemakalne okrycia i pełny
portfel, bo ceny na naszym wybrzeżu są paskarskie. Wniosek -
najlepiej czekać na lato w swoim domu.
Tak czy owak czuję zapach wakacji
tak samo, jak dawniej. Zakończyłem rok szkolny oglądając dzieci kroczące do
szkoły na pożegnalny apel z bukietami kwiatów. To znak, że przede mną lato, dwa
miesiące najpiękniejsze w roku. A jak będzie, to się okaże.
Wakacje mają swoje prawa. W tym
roku dam odpocząć sobie i Czytelnikom mojego blogu. Będę w nim rzadziej niż
dotąd przynajmniej przez te dwa miesiące. Od czasu do czasu się odezwę, ale
wtedy gdy będę miał coś ciekawego i ważnego do napisania. Proszę więc o
wyrozumiałość i zapraszam w plenery górskie, zamiast ślęczeć przed ekranem
monitora. Miłych wakacji !
O, a ja przecież komentarz napisałam wczoraj:(
OdpowiedzUsuńPowtórzę się zatem, życząc udanych wakacji i dodając, że ja nad ciepłe przedkładam nasze, zimne morze i niestraszna mi nadmorska (nie)pogoda;)
Mam też nadzieję, że i po górkach uda mi sie pochodzić choć trochę, bo w tym roku (szkolnym, rzecz jasna, bo jak inaczej liczyć), nie udało mi się specjalnie.
Jeszcze raz - dobrego lata:)
Ale za to udało się dotrzeć na drugi koniec Polski i pokazać Chełm tak pięknie, że aż się coś robi, żeby go zobaczyć. Dziękuję za komentarz i życzenia wakacyjne. Zrobiło się cieplej i słoneczniej z początkiem lipca. To nadzieja na dobre wakacje. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń