Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 30 czerwca 2013

Na wakacjach


wakacje na łonie przyrody

lato czeka



Coś we mnie zostało po ponad trzydziestu latach pracy nauczycielskiej. W czerwcu myśli się o wakacjach. Nie ma już normalnej nauki szkolnej. Dzieci to dobrze czują i też marzą o tym, by rok szkolny skończył się jak najszybciej. W naszym klimacie tylko lipiec i sierpień dają gwarancję cieplej, słonecznej pogody, a więc także spędzania czasu nad wodą, w górach i lasach. W PRL-u dla mnie był to czas kolonijny. Wyjeżdżałem non stop na kolonie jako opiekun - wychowawca, a potem kierownik kolonii. Dzięki temu poznałem  wybrzeże, zwłaszcza koszalińskie. Z biegiem czasu zamieniłem kolonie na wczasy krajowe, a jeszcze dalej zagraniczne.
Dziś moje plany wakacyjne są znacznie bardziej przyziemne. Może lepszym określeniem byłoby – ograniczone. Wystarczy mi dobra pogoda i ogródek przydomowy, no i najbliższe góry i lasy. Góry na wycieczki i odnajdywanie nowych punktów widokowych. Lasy – na grzyby. Ogród jest miejscem relaksu, sprzyja wspomnieniom i refleksjom. To nieuchronne jak się ma swoje lata.
Póki co to wszystko jest w sferze marzeń. Niestety, to co się dzieje z pogodą nie nastraja optymistycznie. Piszę ten tekst w sobotnie rano pod koniec czerwca. Siedzę opatulony kocem. Jest przerwa z ulewnymi deszczami, ale za to nocami zimno jak w marcu lub kwietniu. Słońca wciąż jak na lekarstwo. Tylko w radiu słyszę nieodmiennie: „lato czeka”.
Wiem, czeka na pewno nad Morzem Śródziemnym, w Grecji, na Cyprze, w Turcji, nie mówiąc o Egipcie. Ale dziś to duże ryzyko. Trudno mieć zaufanie do Biur Podróży po tym, co się dowiadujemy w środkach przekazu, zaś na własną rękę, to można zaryzykować np. do Chorwacji lub nad Morze Czarne w Rumunii lub Bułgarii. Najpewniejszy jest Bałtyk, tylko że tam trzeba ze sobą zabrać ciepłą odzież, nieprzemakalne okrycia i pełny portfel, bo ceny na naszym wybrzeżu są paskarskie. Wniosek  -  najlepiej czekać na lato w swoim domu.
Tak czy owak czuję zapach wakacji tak samo, jak dawniej. Zakończyłem rok szkolny oglądając dzieci kroczące do szkoły na pożegnalny apel z bukietami kwiatów. To znak, że przede mną lato, dwa miesiące najpiękniejsze w roku. A jak będzie, to się okaże.

Wakacje mają swoje prawa. W tym roku dam odpocząć sobie i Czytelnikom mojego blogu. Będę w nim rzadziej niż dotąd przynajmniej przez te dwa miesiące. Od czasu do czasu się odezwę, ale wtedy gdy będę miał coś ciekawego i ważnego do napisania. Proszę więc o wyrozumiałość i zapraszam w plenery górskie, zamiast ślęczeć przed ekranem monitora. Miłych wakacji !

2 komentarze:

  1. O, a ja przecież komentarz napisałam wczoraj:(

    Powtórzę się zatem, życząc udanych wakacji i dodając, że ja nad ciepłe przedkładam nasze, zimne morze i niestraszna mi nadmorska (nie)pogoda;)
    Mam też nadzieję, że i po górkach uda mi sie pochodzić choć trochę, bo w tym roku (szkolnym, rzecz jasna, bo jak inaczej liczyć), nie udało mi się specjalnie.

    Jeszcze raz - dobrego lata:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale za to udało się dotrzeć na drugi koniec Polski i pokazać Chełm tak pięknie, że aż się coś robi, żeby go zobaczyć. Dziękuję za komentarz i życzenia wakacyjne. Zrobiło się cieplej i słoneczniej z początkiem lipca. To nadzieja na dobre wakacje. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń