pałac w Jedlince w pełnej krasie |
fronton pałacowy przygotowany na gości konkursowych |
To dobrze, że pałac przetrwał
tegoroczną ogniową nawałnicę, kiedy to znalazł się w epicentrum walki pomiędzy
siłami zbrojnymi państw centralnych (Niemcy, Austro-Węgry), a ententy (Francja,
Anglia, Rosja). Inscenizacja bitwy z
czasów I wojny światowej stoczonej w bezpośrednim sąsiedztwie pałacu w
niedzielę 28 kwietnia mogła zakończyć się dla niego tragicznie, bo już sama jej
nazwa „spalona ziemia” wskazywała,
że mogą się tu dziać dantejskie sceny. Jakoż świadomość możliwości
wstrząsających przeżyć spowodowała, że dziedziniec pałacu i nieodległe
pastwiska pod lasem zapełniły się setkami widzów żądnych sensacji. I
rzeczywiście było co oglądać mimo niepogody, a wymiana ognia pomiędzy
walczącymi stronami z przeciwległych
okopów, mogła rozgrzać do białości. Niemniejsze wrażenie zrobił
wieczorny pokaz ogni sztucznych. Zwolennicy takich plenerowych inscenizacji mogli
wracać do domu zadowoleni.
Gospodarze pałacu w Jedlince
chyba też, bo impreza stała się głośna medialnie i spełniła swój zasadniczy cel -
nowoczesną promocję zabytkowego pałacu, w którym bez przerwy coś się dzieje niezwykłego.
O wystawie przedwojennego
podróżnika Kazimierza Palucha po rubieżach II Rzeczpospolitej pisałem niedawno,
zachęcając do odwiedzenia pałacu. Można w nim obejrzeć wystawy stałe:
minerałów, historii pałacu, ekspozycję związaną z „Riese”. Można też
uczestniczyć w cyklicznych imprezach kulturalnych, konferencjach, spotkaniach z
ciekawymi ludźmi, itp.
Wystarczył miesiąc maj by posprzątać
„po wojnie” i pałac znów wypełnił się gośćmi. Tym razem byli to miłośnicy
dobrej piosenki i muzyki, a zwabił ich do pałacu dobrze zapowiadający się
koncert. W pałacowej sali lustrzanej wystąpił znany w kraju zespół „Dom o Zielonych Progach”
specjalizujący się w piosence poetyckiej i turystycznej, wymieniany w grupie
takich zespołów jak „Wolna Grupa Bukowina” i „Stare Małżeństwo”. Swoją nazwę
zawdzięcza grupa koncertowa poecie Kazimierzowi Węgrzynowi, tak samo jak niektóre
teksty piosenek w cyklu koncertowym pod bliskim nam tytułem - „W górach jest wszystko, co kocham”.
Wzruszające piosenki „Domu” weszły na stałe do kanonu utworów, które usłyszeć
można na szlakach turystycznych, w schroniskach, czy przy ognisku. Znane są w
domach akademickich, w których gości często grupa wokalno-muzyczna, mająca już
za sobą setki koncertów, udział w licznych festiwalach i przeglądach.
W jedlińskim pałacu było tego
popołudnia niezwykle gorąco, bo wykonawcy koncertu zachwycili publiczność swym
śpiewaniem. Miłość do gór słychać było w każdej piosence. I choć każde z nich
ma już swój własny dom, wciąż budują również ten wspólny - o zielonych progach.
Nie przebrzmiała jeszcze do końca
w murach pałacu muzyka i piosenka, gdy wypełnił się ponownie tym razem nieco innymi
gośćmi. Byli to uczestnicy i osoby im towarzyszące przybyłe z różnych stron
Polski i Czech na tegoroczny polsko-czeski konkurs wiedzy historycznej o
zamkach śląskich. Okazało się, że stricte naukowo-edukacyjny konkurs wzbudził
duże zainteresowanie i stał na wysokim poziomie, a walka o palmę pierwszeństwa
była wyrównana. Ostatecznie wygrała Oliwia Huńczak z Jawora, drugim był Maciej Tobiasz z Katowic,
a trzecim Tomasz Wilczek z Jawora. Czwarte miejsce zajęła Czeszka, Barbara
Jedlickova z Ostrawy-Vitkovice.
otwarcie konkursu w sali balowej pałacu |
W jedlińskim pałacu, jak to widać
na fotografiach dzieje się wiele dobrego. Warto o tym wiedzieć i śledzić
zaproszenia na kolejne imprezy pałacowe. Pałac stał się ważnym miejscem życia
kulturalnego nie tylko Jedliny-Zdroju i regionu wałbrzyskiego, ale mieszkańców w całej Polsce i za granicą.
uczestnicy i organizatorzy konkursu |
Fot. Viola Torbacka
Przypomniały mi się dawne"Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym"-w których brałem udział.Ale to już historia.
OdpowiedzUsuń"www.youtube.com/watch?v=SEZDlTaSm_8"
"www.youtube.com/watch?v=snMgWuGkSzo"
*******Żmij*****
W gęstym bukowym lesie
na starym zboczu
góry
wyrasta dumnie
ku niebu
zwraca kamienną
twarz
ostre jej rysy
spękane
usta od wiatru
szepczą prastarą historię
mroczną legendę
tłumaczą nazwę złowróżbną
żmij.
W bladym świetle księżyca
między ostrymi graniami
snuje się od wieków
zabłąkany duch
prosi o pomoc dla siebie
młodej pięknej dziewczyny
dla swego męża i pana
rycerza
i ich synka ukąszonego
śmiertelnie
przez jadowitego węża
z jasnym zygzakiem
na grzbiecie
żmij.
W słoneczny jesienny poranek
idę po śladach legendy
obchodzę górę by znaleźć
dogodne miejsce
wspinaczki
patrzę na widoki
przepiękne
zapierające dech w piersiach
wdrapuję się
na samotną legendarną skałę
żmij.
***Ryszard Mierzejewski***
Pozdrawiam:)WRC.