pałac w Jedlince warto dziś odwiedzić |
Wyjaśniam od razu o jaką Joannę
chodzi. To wytrawna, niezmordowana poszukiwaczka sensacji, Joanna Lamparska z Wrocławia. W jej dorobku beletrystycznym
znajduje się co najmniej dziesiątka książek związanych z przeszłością i teraźniejszością
zamków i pałaców, dawnych warowni magnackich i innych sekretnych zaułków
Dolnego Śląska. To wszystko o czym pisze jest efektem jej podróży po Dolnym
Śląsku i dokładnych penetracji dostępnych materiałów i dokumentów oraz
osobistych dociekań dziennikarskich, skutkiem czego możemy poznać wiele
fascynujących historii związanych z atrakcjami turystycznymi naszego regionu.
Nie będę rozpisywał się o samej
autorce i jej dorobku literackim. Zainteresowani znajdą bez trudu wszystkie
potrzebne informacje w każdej bibliotece, a w księgarniach sporo jej książek.
Jedna z nich „Tajemnice zamkowe” z 2009 roku z cyklu „Biblioteka odkrywców
Dolnego Śląska”, zainteresowała mnie szczególnie, bo kilka jej rozdziałów
dotyczący zabytków regionu wałbrzyskiego. Joannę Lamparską zainspirowały tajemnice
związane z naszymi zamkami, takimi jak Grodno, Rogowiec, Radosno, Nowy Dwór,
Cisy. Barwnie opisuje też najciekawsze wydarzenia z życia księżniczki Daisy na zamku Książ.
Maluje dramatyczne losy pałacu w Pieszycach, który nazwała, „Śląskim Wersalem”.
Kolejnym interesującym tematem są
tajemnice pałacu w Jedlince. Zdaniem
autorki ciąży nad nim klątwa. Bardzo mnie to zmartwiło, bo z odbudową
pałacu wiążę ogromne nadzieje, tak samo jak z odzyskaniem dawnej renomy przez
uzdrowisko w Jedlinie-Zdroju, którego „spiritus movens” okazała się
Charlotta Maximiliana hrabina
Scherr-Thoss, żona właściciela pałacu w Jedlince. To ona w 1723 roku odkupiła
pastwisko, na którym pojawiło się źródło wody mineralnej i wykorzystała je dla celów leczniczych, dając początek
uzdrowisku. Od jej imienia pochodzi więc niemiecka nazwa zdroju – Bad
Charlottenbrunn, cieszącego się w XIX wieku dużym rozgłosem w całej Rzeszy.
Dzieje pałacu w Jedlince nie są
już dzisiaj żadną tajemnicą. Dzięki obecnemu właścicielowi obiektu, Radosławowi
Ledzie i jego pasji odkrywania historii, wiemy o losach tej posiadłości dosyć
sporo. Historię pałacu możemy zgłębić na stronach internetowych pałacu.
Autorce książki udało się jednak
dotrzeć do autentycznych pamiętników pisanych przez wiele lat przez kilka osób
związanych z rezydencją w Tannhausen (dzisiejsza Jedlinka). Ta swego rodzaju
kronika rodzinna została przekazana w
darze dla muzeum pałacowego przez Güntera Böhma, bratanka Gustawa Böhma,
ostatniego z niemieckich właścicieli pałacu.
Okazuje się, że jest to lektura
bardzo zajmująca i obfitująca w wydarzenia, o których nie dowiemy się z innych
źródeł historycznych
Dowiadujemy się np. o mrożącej krew
w żyłach historii z 1835 roku, kiedy to właścicielem pałacu stał się wrocławski
tokarz, Rothenbach . Wygrał on los na loterii, skutkiem czego zakupił pałac w Jedlince, w którym
zamieszkał z rodziną. Nie dane mu było zbyt długo cieszyć się posiadłością. W
sporze z jednym z mieszkańców wsi chwycił za broń myśliwską i postrzelił go
śmiertelnie. A kiedy rozwścieczeni chłopi ruszyli z widłami do pałacu, zaszył się w górnej komnacie i ze
strachu pozbawił życia. „Ówczesny pałac został całkowicie opuszczony, a
Rothenbach jeszcze do dziś straszy" – komentuje
to zdarzenie Joanna Lamparska.
W dwadzieścia lat później, w 1855
roku właścicielem pałacu został niejaki porucznik Paul Engels. Zapisał się on
złotymi zgłoskami w historii pałacu (podobnie jak znany marksista Fryderyk
Engels w historii Niemiec), bo okazał się dobrym gospodarzem. Po kilku latach przepadł nagle bez śladu, pozostawiając żonę i
dwójkę dzieci.. Wieść gminna głosiła, że znalazł nową miłość swego życia i
uciekł z nią do Ameryki.
„Tu zaczyna się historia, przy
której blednie opowieść o Kopciuszku” – pisze autorka książki. W 1861 roku
Tannhausen zakupił sześćdziesięcioletni fabrykant porcelany z Wałbrzycha, Carl
Krister. Okazał się on „mężem opatrznościowym” dla pałacu i całego uzdrowiska.O jego pożytecznych poczynaniach możemy wiele dowiedzieć się z notatnika.
Ale także o sprawach osobistych. Otóż jak czytamy w nim: „Pan Krister przemysłem i wielką pracą
uskładawszy sobie ogromny majątek, zapragnął mieć dziedzica, wszelako łaskawie
dla niego i żony niebo odmówiło im tego szczęścia i nie mieli dzieci . Przyjęli
więc sobie na wychowanie biedną sierotę”. Panienka w kwiecie wieku poznała
pałacowego buchaltera, Roberta Henschke i za zgodą Kristerów poślubiła go, a po
śmierci Carla stała się spadkobierczynią olbrzymiej fortuny. Niestety, o prawa
do majątku toczyli spór sądowy inni członkowie rodziny, skutkiem czego w roku
1880 posiadłość została sprzedana. Nowymi jej właścicielami została rodzina Böhmów
.
Wiele innych ciekawostek
znajdziemy w książce Joanny Lamparskiej, a dotyczą one m. in. losów pałacu w
czasie II wojny światowej, który jak wiadomo stał się siedzibą organizacji Todt i dowództwa
wojskowego nadzorującego budowę tajemniczego kompleksu „Riese” w Górach Sowich.
To właśnie tu znajdowała się zakonspirowana „Villa Erika”, a jej nazwa pochodzi
od imienia córki właścicieli - Eriki Böhm.
Wszystkich którzy chcieliby poznać
jeszcze inne sekrety, dowiedzieć się dlaczego na pałacu w Jedlince ciąży klątwa i co to za „białe damy” krążą od czasu do
czasu nocą po komnatach zamków i pałaców D. Śląska, odsyłam do książki Joanny
Lamparskiej „Tajemnice zamkowe”.
Książki J.Lamparskiej czytam zawsze z wielkim zainteresowaniem.Zawartych jest w nich wiele ciekawostek i nieznanych faktów.Dociera w miejsca których już nie ma,a na Dolnym Śląsku miejsc takich jest bardzo dużo.Książki Pani Joanny przyczyniają się do zainteresowania,popadającymi w ruinę zabytkami w naszym regionie.I dziwię się P.Kazimierczakowi-rzeźbiarz,biznesmen,wizjoner budował dom i pracownię w Łapalicach,a wybudował zamek bez pozwolenia.Budowa tego potężnego zamku pochłonęła ogromne pieniądze,trwała 20-lat i nie została dokończona.Ma 5 tys.m.kwadr.sztuczne jeziorko,otoczony jest 3 m.murem.Popada teraz w ruinę-zupełny bezsens,gdy w Polsce tyle pięknych,zabytkowych zamków potrzebuje pilnie inwestora.Według jednych pomnik fantazji,wg.innych bezguścia.Link:"Łapalice-nowoczesny zamek"
OdpowiedzUsuńB.Wołoszański przygotowuje kolejny serial dokumentalny"Skarby III Rzeszy",który od kwietnia można będzie oglądać na antenie telewizji"Polsat".Część materiałów będzie kręcona w nowo odkrytym obiekcie"Soboń".Członkowie grupy SGP planują następne odwierty w terenie.Miejsca na razie nie chcą zdradzić.
110mln.ton węgla czeka na wydobycie.Zapewnia to pracę górnikom na co najmniej 30 lat.Prof.S.Speczik autorytet w dziedzinie geologii i górnictwa potwierdził występowanie w rejonie Ludwikowic Kł.olbrzymich,niewykorzystanych złóż węgla.Pomógł w znalezieniu inwestora,który zechciał by po nie sięgnąć.Wicestarosta kłodz.ocenia na 80 procent,że plany się powiodą.Pozdrawiam.WRC.
Dziękuję WRC za tak dobre wzbogacanie moich postów ciekawymi informacjami. Myślę, że przybywa mi Czytelników właśnie z tego względu. Oczywiście jestem bardzo tym usatysfakcjonowany. Czekam w napięciu na kolejne odcinki "Skarbów III Rzeszy", a o szansach dla Ludwikowic Kłodzkich wolę nie pisać, by nie zapeszyć. Serdecznie pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZużycie węgla w Europie rośnie,zamiast spadać.Mało kto przejmuje się istnieniem zapisów o redukcji emisji CO2.Dziś za prawo do emisji tony CO2,nabywca musi zapłacić 6-7euro,trzykrotnie mniej niż pierwotnie zakładano.Takie kraje jak-Francja,Niemcy,Belgia,Holandia,Portugalia,rezygnują z budowy elektrowni gazowych oraz rozważają wstrzymanie działalności kilku elektrowni gazowych.Jednocześnie przymierzają się do budowy elektr.węglowych.Producenci prądu w Niemczech,tracą 11,70eu.za każdy MW(gaz),w przypadku węgla każdy MW przynosi 14,22eu.zysku.Na pozwolenie na budowę czeka 69 elektr.węglowych w Europie.Renesans węgla jest spowodowany nadmiarem gazu na amerykańskim rynku.Sprawiło to,że węgiel amerykański Ameryka wysyła za granicę.Obok Europy i Ukrainy,rozbudowę elektr.węglowych o 2/3 zapowiada Turcja.Tymczasem UE domaga się od Polski zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych do 2020r o 20proc.Polski nie stać na zastąpienie węgla,gazem lub atomem.Jedna elektr.atomowa nie załatwi sprawy.90proc.energii w Polsce,pochodzi z elektr.węglowych.Pilna jest modernizacja,a nawet likwidacja nierentownych i przestarzałych elektrowni do których dopłaca podatnik.Pozdrawiam.WRC.
OdpowiedzUsuńJestem zdeklarowaną wielbicielką książek Joanny Lamparskiej, kilka mam, lubię jej podejście do tematu.
OdpowiedzUsuńTak samo jak WRC czekam na mądre decyzje w sprawach powrotu górnictwa węglowego na Dolny Śląsk. Coraz więcej się o tym mówi i pisze i to jest obiecujące.
OdpowiedzUsuńA Ewie - Ikropce dziękuję za niezmienne zaglądanie do mojego blogu. Pozdrawiam !