Statys - w gąszcu ! |
„Dajcie mi waszych zmęczonych, waszych biedaków. Wasze
zgromadzone tłumy tęskniące, by odetchnąć wolnością…”
(Emma
Lazarus, „Nowy Kolos”)
Niewiele
ludzi na świecie o tym wie i pamięta. To właśnie Francja podarowała Stanom
Zjednoczonym Statuę Wolności. Jest to posąg znany na całym świecie. Jego
uroczyste otwarcie miało miejsce w 1886 roku, a dokonał go prezydent Stanów
Zjednoczonych Grover Cleveland przy wtórze salw z 21 dział, ryku syren mgłowych
na okrętach i olśniewających błyskach fajerwerków. Od tamtego dnia pasażerowie
statków wpływających do portu w Nowym Jorku widzą wspinającą się w niebo
monstrualną postać kobiety z pochodnią wolności w ręku. Znajduje się ona na
położonej blisko portu maleńkiej wyspie Bedloe (obecnie Liberty Island, czyli
Wyspa Wolności).
Statuę
zbudowano w Paryżu w 1884 roku i przekazano ją ambasadorowi USA jako dar od
narodu francuskiego dla narodu amerykańskiego.
Piedestał
zaprojektował amerykański architekt Richard Morris Hunt. Ma on 46m. wysokości.
Sama statua ma 46 m. wysokości, a więc koniec płomienia pochodni znajduje się
na wysokości 93 m. nad ziemią. Posąg waży 229 ton, a u stóp bogini ma pęknięte
kajdany wolności. Korona z siedmiu promieni oznacza wolność rozprzestrzeniającą
się przez siedem mórz na siedem kontynentów. Spiralowe schody wewnątrz statuy umożliwiają
zwiedzającym wejście aż na koronę, to jest tak jak na dwunaste piętro wieżowca.
Statua
narodziła się z francuskiej polityki. W 1865 roku na tronie francuskim zasiadł
Napoleon III. Wraz z tym rozwiały się nadzieje na ustanowienie nowej Republiki
Francuskiej.
Środowisko
inteligencji paryskiej wpadło na pomysł stworzenia takiego pomnika, który
stanowiłby uznanie dla wielkiej republiki za Atlantykiem.
Twórcą
Statuy był młody rzeźbiarz z Alzacji
Friderico August Bartholdi, a wspomagał go inżynier Aleksandro Gustav Eiffel,
który zaprojektował rusztowanie ze stali. Nazwisko Eiffel nie wymaga
szczególnych wyjaśnień. O jego niepowtarzalnym paryskim postumencie postaram
się jeszcze napisać w osobnym
felietonie.
Co
się stało, że piszę dziś o jednym z najgłośniejszych cudów świata –
amerykańskiej Statule Wolności.
Myślę,
że łatwo się tego domyśleć.
Moje
zdumienie wywołał fakt przyjazdu do Polski nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych,
Donalda Trumpa. Wszystkie dotychczasowe wizyty zagraniczne prezydentów USA były
czymś w rodzaju misji państwowej mającej na celu uznanie dla odwiedzanego kraju
za jego osiągnięcia w umacnianiu wolności i demokracji. Nie jest zagadką dla
nikogo na świecie, że to co wyczynia rząd PiS-owski w Polsce budzi niepokój, a
w tej chwili wręcz przerażenie zdecydowanej większości świata wolnościowego w
naszym kraju i na świecie. Obecność prezydenta USA w Polsce, to swego rodzaju
legitymizacja tego, co się u nas dzieje, a więc woda na młyn uzurpatorów,
którym wydaje się, że skutkiem uzyskanej w wyborach większości parlamentarnej,
mogą czynić wszystko, co im się podoba, łamiąc konstytucję i ograniczając do zera suwerenność organów
sądowych.
Ostanie
wydarzenia z kolejną nocną przepychanką polityczną w sejmie, a następnie obstawionym
przez policję senacie, dowodzą nieodparcie, że takie hasła jak wolność i
demokracja nie mają od dłuższego czasu w tym kraju miejsca.
USA
ma dar narodu francuskiego – Statuę Wolności, Paryż ma Wieżę Eiffla, którą może
się szczycić na całym świecie, My Polacy mamy w stolicy dar narodu radzieckiego
–Pałac Kultury i Nauki. I wcale nie uważam, ze nie jest to powód do dumy. Pałac
był przez lata ze względów politycznych symbolem Warszawy, a dziś pozostaje
nadal ważnym miejscem jako zabytek architektury i przypomnienie tych czasów, o
których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć.
Niestety,
będziemy jak się okazuje jeszcze długo o tym pamiętać. Okazuje się, że wracamy
znów do tego samego co było w PRL-u. Jesteśmy wyprowadzani z zachodniego kręgu
wartości. Wybór jest prosty - jeżeli nowa ustawa sądowa będzie przyjęta,
oznacza to podporządkowanie sądów woli politycznej, a jest to wschodni model,
oparty na sile i pieniądzu, znany nam z Rosji Putinowskiej lub Białorusi.
Wicemarszałek Bogdan
Borusewicz (PO) używał w senacie mocnych
słów: To amputowanie systemu sądowego w Polsce, niezależności, która jest
podstawą funkcjonowania sądów, mówił też
o niekonstytucyjności ustawy o ustroju sądów. Podkreślał, że naruszona zostanie
zasada niezawisłości i niezależności, bo prokurator generalny, który jest
politykiem, będzie powoływał prezesów i wiceprezesów wszystkich sądów.
Obecna władza zniszczyła już
Trybunał Konstytucyjny, teraz dokonuje unicestwienia suwerenności Sądu
Najwyższego i wszystkich organów sądowych. Fundament systemu demokracji, oparty
na trójwładzy, przestaje istnieć. Zewsząd słychać na ten temat głosy krytyczne
największych autorytetów świata nauki i kultury.
Z tego co się dzieje u nas w
Polsce może się cieszyć nasz imperialny sąsiad – Rosja Putinowska. Powoli, choć
wyraźnie wracamy do obozu krajów demokracji ludowej. Można się spodziewać, że
wkrótce na naszym Placu Zwycięstwa stanie nowy monument. Będzie to znacznie
wyższa od Pałacu Kultury statua z posągiem Jarosława K, z wzniesionym do góry
ramieniem, w nim sierp i młot – obelisk
nie mający sobie równego, dar Putina - za zasługi dla narodów Wschodu. Warszawa
tak jak Paryż jest godna tego by mieć swoją Statuę Wolności! I będzie ją miała –
za cenę utraty wolności. Wiadomo, jak w życiu – coś za coś ! Koń Trojański z
tego by się uśmiał!
Facet poświęcił 15 lat na to,aby się dowiedzieć,który kraj jest dobry.
OdpowiedzUsuńKtóry kraj robi najlepiej dla świata?Jeśli Pan wcześniej nie oglądał wykładu,to odpowiedź Pana zaskoczy.Polecam inne wykłady.
Proszę włączyć napisy PL.
https://www.ted.com/talks/simon_anholt_which_country_does_the_most_good
_for_the_world#t-3149
Wskaźnik postępu społecznego 2017 rok.Klikając na poszczególne kraje można wysnuć wnioski:)
https://www.socialprogressindex.com
Pozdrawiam.
czytałem i...do tekstu powrócę .
OdpowiedzUsuń