Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 30 stycznia 2015

Jak i kiedy Głuszyca stała się miastem ?



 
Głuszyca - widok ogólny części miasta

Przytaczam jeden z pierwszych rozdziałów mojej książki , w którym uzasadniam dlaczego nazwałem Głuszycę miastem włókniarzy. By zaś poznać historię Głuszycy od czasów najdawniejszych zapraszam do książki. Gdy tylko sie ukaże na pewno pochwalę się tym faktem w moim blogu.


Chyba niewielu z nas sobie uświadamia, że Głuszyca jest jednym z najmłodszych miast w Sudetach i że miastem się stała dopiero w okresie powojennym. Za czasów niemieckich posiadała status prężnie rozwijającej się uprzemysłowionej, dziś powiedzielibyśmy - gminy. Ponad pół wieku temu, dokładnie 7 lipca 1962 roku Głuszyca uzyskała prawa miejskie, a stało się to skutkiem dynamicznego rozwoju przemysłu lekkiego i osiągnięcia ponad sześciotysięcznej liczby mieszkańców.

Rozwój przemysłowy Głuszycy w Polsce Ludowej, to efekt dobrze wykorzystanej bazy fabrycznej przemysłu włókienniczego, której niebywały boom inwestycyjny miał miejsce w II połowie XIX wieku. To właśnie wtedy schowana w rozległej kotlinie górskiej wieś stała się jednym z większych ośrodków włókienniczych Rzeszy Niemieckiej.
Tradycje włókiennicze zostały odbudowane w latach pięćdziesiątych XX stulecia, skutkiem czego Głuszyca w 1962 roku oferowała pracę w miejscowych fabrykach włókienniczych dla ponad 3 tysięcy ludzi. Obok dużego przedsiębiorstwa – Głuszyckich Zakładów Przemysłu Bawełnianego (późniejszy „Piast”), zatrudniającego ok. 2 tys. pracowników, funkcjonowały w Głuszycy jeszcze trzy zakłady: wełniany – Głuszycka Przędzalnia Czesankowa (późniejszy „Argopol”), lniarski – Głuszyckie Zakłady Przemysłu Terenowego w Głuszycy Górnej oraz artykułów technicznych włókienniczych – Dolnośląskie Zakłady Artykułów Technicznych (późniejszy „Nortech”).
Głuszyca posiadała wówczas lepszy wskaźnik zatrudnienia w przemyśle w stosunku do liczby mieszkańców, niż górniczy Wałbrzych, Świebodzice lub Świdnica.

Obok przemysłu rozwinął się w Głuszycy handel i usługi, pozostawiając w tyle gospodarkę rolną, z której utrzymywało się zaledwie 2% ludności. Uprawa roli i hodowla w trudnych warunkach górskich stanowiły od dawna zajęcie mało opłacalne, dodatkowe, uzupełniające inne sposoby zarobkowania jak rzemiosło, handel, gospodarka leśna, a także tkactwo i przędzalnictwo.

O tradycjach włókienniczych Głuszycy zdecydował rozwój tkactwa od połowy XVIII stulecia w całym regionie podsudeckim. Było to skutkiem szczególnych właściwości tutejszych wód, które pozwalały uzyskiwać najwyższą jakość bielonego płótna. Złożyły się na to również inne przyczyny polityczne i społeczne. W efekcie następuje rozwój gospodarczy wsi położonych u źródeł Bystrzycy i jej dopływów. Jako ciekawostkę warto zauważyć, że już w 1787 roku, a więc 228 lat temu w Głuszycy były dwa kościoły, dwie plebanie, dwie szkoły (katolicka i ewangelicka), 7 młynów wodnych, 30 bielników, a wśród mieszkańców – 73 kmieci, 4 zagrodników, 99 chałupników. Na owe czasy była to już duża, posażna wieś.
W 50 lat później Głuszyca stała się klasyczną wsią tkaczy, istniały w niej 83 domy tkackie, a do wymienionych wyżej instytucji publicznych przybyły: gorzelnia, 4 cegielnie, następnych 21 bielników i pierwsza manufaktura tkacka braci Grossmannów, przekształcona następnie w 1852 roku w tkalnię mechaniczną (II zakład „Piasta”).

W 1861 roku Głuszyca liczyła ponad 200 domów zamieszkałych przez 2300 ludzi. W tym czasie centrum włókiennicze przesunęło się na krótko w dół Bystrzycy, gdzie wrocławski przedsiębiorca pochodzenia żydowskiego, Meyer Kaufmann w 1853 roku wybudował wielką tkalnię bawełnianą, (I zakład ZPB „Piast”), a inny kupiec i przemysłowiec, Julian Webski po drugiej stronie rzeki – tkalnię lniarską (DZAT „Nortech”).  
Centralna część Głuszycy nie pozostaje w tyle, a to za sprawą braci Reichenheimów, którzy wykupili i rozbudowali tkalnię Grossmannów przy ul. Leśnej, a następnie wybudowali „wizytówkę firmy”, przędzalnię czesankową wełny, wysoki, wielopiętrowy gmach w samym centrum Głuszycy, kładąc podwaliny pod jej potęgę przemysłową. W 1888 roku połączyły się tkalnie Reichenheimów i Kaufmannów w jedną fabrykę włókienniczą, scalając niejako górną część Głuszycy z dolną w jeden organizm administracyjny.
Rodziny Reichenheimów, Webskich i Kaufmannów mają duże zasługi dla rozwoju nie tylko gospodarczego, ale społeczno-kulturalnego miejscowości, a także opieki socjalnej pracowników. To z ich inicjatywy wybudowano dużą szkołę (dzisiejsze gimnazjum), sierociniec (powojenny szpital przy ul. Grunwaldzkiej), liczne budynki administracyjne i fabryczne dla robotników (n. p.  przy ul. Dolnej), stadion sportowy, parki spacerowe, stawy itp. Trwałymi pomnikami chwały są ciekawe pod względem architektonicznym pałacyki i zabudowania willowe, stanowiące ich służbowe rezydencje, bowiem głównym miejscem zamieszkania rodzin był Wrocław, a także inne miasta na Dolnym Śląsku lub w głębi Rzeszy.

Piszę o tym na samym początku by uzasadnić zawarte w tytule książki nazwanie Głuszycy miastem włókniarzy. Dziś może się to wydawać już nieaktualne, bo z prężnego ośrodka przemysłu lekkiego w Głuszycy pozostało niewiele. Ale to właśnie ten przemysł spowodował nadanie Głuszycy praw miejskich. Dlatego powinniśmy ten fakt zachować w pamięci i do tradycji Głuszycy włókienniczej odnosić się ze szczególnym pietyzmem.

Warto też poznać historię naszego miasteczka by z niej czerpać zapał i energię konieczną by je ratować i nadać mu nowy kształt dostosowany do czasów współczesnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz