Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 5 listopada 2014

Zagadki "Riese" po raz któryś

najciekawsza hala podziemnej Osówki



Już od dawna zastanawiałem się nad tym, czy powracać do tego tematu. O zagadkowej i niezidentyfikowanej do końca osobie inżyniera Antoniego Dalmusa, jednego z głównych budowniczych kompleksu „Riese”, spisano już całe tomy. Sam osobiście rozwijałem gdzie się tylko dało ten frapujący wątek. Drugą zagadką, mniej znaną, ale niemniej interesującą, jest korespondent „Trybuny Wałbrzyskiej” z 1959 roku o nazwisku Ryszard Makowski. To właśnie on przesłał redakcji w parę lat po cyklu artykułów Z. Mosingiewicza o podziemiach Gór Sowich sensacyjne informacje o tym, że Antoni Dalmus żyje i ma się dobrze, że przekazał mu wiele interesujących szczegółów o „Riese”. To był plon długotrwałych poszukiwań Ryszarda Makowskiego. Powinny one poruszyć „niebo i ziemię”, by jak najszybciej odsłonić tajemnice tego kompleksu. Niestety, nic takiego wówczas się nie stało, mimo że jak donosi Redakcja TW po opublikowaniu materiałów zgłosili się ludzie, którzy kiedyś, w przeszłości, mieli coś wspólnego z tymi podziemiami. Przede wszystkim byli to robotnicy i więźniowie zatrudnieni przy drążeniu podziemnych tuneli. Tajemnicą „Riese” zainteresowało się także „Polskie Radio” i popularny tygodnik „Świat” przysyłając do redakcji TW specjalnych wysłanników. Znamiennym było jednak to, że po ukazaniu się kilkuczęściowego reportażu nie zgłosił się nikt z tzw. czynników oficjalnych. Nikt nie zabrał głosu. Po prostu sprawę podziemi traktowano jako coś nieistniejącego.
Z relacji Ryszarda Makowskiego wynikało, że Antoni Dalmus był inżynierem, głównym energetykiem w jednym z dużych zakładów przemysłowych na Opolszczyźnie, w Prudniku. (Przypominam, to miało miejsce w 1959 roku). Liczył sobie już wtedy 65 lat życia. Był typowym służbistą - „ordnung mus sein”, „Dienst is Dienst”... Przez wiele lat służył w wojsku. Miał ukończone dwa fakultety: Technichchochschule - Berlin i Technischebauhochschule - Wiedeń.
W okresie I wojny był w wojsku w stopniu leutnanta wojsk technicznych. W ostatniej wojnie nosił mundur majora, ale funkcje które zajmował były ważniejsze niż stopień wojskowy. Miał doskonałą pamięć. Dokładnie pamiętał wszystkie daty. Bez zająknienia wymieniał wysokość racji żywnościowych jakie pobierali robotnicy i więźniowie pracujący pod ziemią i na powierzchni. Pamiętał nazwiska Żydów, którzy w celach samobójczych rzucali się pod koła pociągu. Znał nazwiska osób, które przechowywały zbiegów, dopomagały im w uzyskaniu cywilnego ubrania fałszywych dokumentów. Znał wiele ciekawych szczegółów, ale nie pamiętał lub nie chciał pamiętać wiele innych istotnych faktów...
Znał osobiście wielu dygnitarzy III Rzeszy. Często bywał w sztabach, gdzie przez jakiś czas był doradcą w sprawach budownictwa fortyfikacyjnego. Jego serdecznym przyjacielem był słynny „lis pustyni”, który tak dobrze dał się poznać Anglikom pod El Alamein w Libii - generał Rommel. Z generałem tym, już po jego powrocie z Afryki wielokrotnie spotykał się na terenie Francji w czasie budowy „Wału Atlantyckiego”.
Po zwycięskiej ofensywie wojsk radzieckich gdy front szybko zbliżał się do granic byłych Prus Wschodnich naczelne dowództwo niemieckich sił zbrojnych zdecydowało przenieść kwaterę Hitlera na inne tereny. Rozważano wiele możliwości jej lokalizacji. Były różne propozycje, ale wybór jednak padł na okolice Wałbrzycha. Dlaczego?... Podobno zadecydowało położenie geograficzne. Proszę sprawdzić na mapie. Linie proste przeprowadzone od Przylądka Północnego (Norwegia 25 południk) na wschód od Greenwich do Przylądka Passera (Włochy, Sycylia 15 południk) i do miasta Ufy znajdującego się na krańcach Europy przed górami Ural krzyżują się w pobliżu Wałbrzycha.
Biorąc pod uwagę ewentualną inwazję Amerykanów na zachodzie, miejsce to było znacznie oddalone od Atlantyku. Z południa kwaterę broniły liczne pasma górskie a przede wszystkim Alpy. Od neutralnej Szwecji i Bałtyku Niemcy czuli się zabezpieczeni. Nikt nigdy nie przypuszczał, że ze wschodu związek Radziecki przysłowiowy jak mówili Niemcy „kolos na glinianych nogach” - potrafi się nie tylko bohatersko bronić, ale i atakując trafić w samo serce III Rzeszy, do Berlina. Sztab niemiecki widać wszystko przewidywał, ale nie liczył się z wielką zwycięską ofensywą Armii Czerwonej.
W roku 1943 wyznaczono miejscowości i okolice w których miały się mieścić betonowe schrony siedziby Hitlera, Goeringa, Himmlera i innych dostojników. Wybór padł na Góry Sowie (Eulen Gebirge). Latem 1943 roku do Walimia, Jugowic, Nowej Rudy, Ludwikowic, Głuszycy, Jedlinki i Wałbrzycha przyjechali niemieccy geolodzy. To oni właśnie ostatecznie orzekli, że Góry Sowie są górami starymi, niepodlegającymi już gwałtownym ruchom tektonicznym.
W październiku tego samego roku przytransportowano duże ilości różnego sprzętu budowlanego. Narody podbite dostarczały odpowiedniej siły roboczej. Specjalistów od podziemnych tuneli i betonowych budowli sprowadzono z Włoch, Francji, Norwegii, Austrii i naturalnie z Niemiec. Fachowcy ci, to długoletni pracownicy zatrudnieni przy budowie osławionej „Linii Zygfryda” (niemiecki odpowiednik francuskiej Linii Maginota), Wału Atlantyckiego, kwater w Berchtesgaden, w Kętrzynie i innych tego typu inwestycji.
Nasz” major A.D. przyjechał do Walimia wprost z Cherbourga, gdzie nadzorował budowę ostatnich umocnień Wału. Oddelegowany został po to, aby „zrobić porządek na tej baustelli” (w Walimiu). Tak mieli się wyrazić jego zwierzchnicy. A trzeba tu powiedzieć, że na budowach tych panował bezład i korupcja. Kradzież materiałów i artykułów żywnościowych była na porządku dziennym.
W tym czasie (jesień 1943 roku) w Jedlinie, w byłej rezydencji pewnego barona (pałac w Jedlince), znajdowała się główna siedziba generalnego zarządcy budowy - generała Majera. Tu także, w tej miejscowości, znajdował się obóz dyspozycyjny - rozdzielczy (obok Fabryki Papy) siły roboczej - więźniów i robotników. Była to główna baza zaopatrzeniowa, materiałów budowlanych, sprzętu, mieszkali tu najlepsi różnego rodzaju fachowcy. Stąd kierowali oni byli na poszczególne odcinki robót.

podziemne korytarze Osówki
 
O rozmachu tej kolosalnej inwestycji i tempie tej budowy niech świadczy fakt, że przy drążeniu podziemi pracowały 23 wielkie firmy. Między innymi firmy (Weiss und Freilag”, dalej „Filip Holzman”, „Dywidag” i inne). Te wszystkie firmy (różnych specjalności) miały do swej dyspozycji 38 tysięcy robotników. Według słów majora A.D. zatrudnionych tu było 18 tys. Żydów, 12 tys. Włochów. Do pozostałej reszty zaliczano Polaków (ale nie Żydów obywateli polskich), Ukraińców, Rosjan i Serbów. Poza Żydami, których przywieziono tu z gett całej podbitej Europy, pozostali robotnicy to byli przeważnie ludzie pochwyceni w ulicznych łapankach. Poza 38 tysiącami więźniów i przymusowych robotników pracował tu liczny nadzór techniczny, administracyjny, brygada Organizacji Todt oraz około 5 tysięcy wachmanów z oddziałów SS. Ogółem liczba zaangażowanych przy tej gigantycznej budowie ludzi sięgała 50 tys. !
Roboty wykonywano nie tylko ręcznie (tania siła robocza) ale i przy pomocy najnowszych w tym czasie maszyn budowlanych. Wystarczy tu wymienić ogromne agregaty prądotwórcze, potężne kompresory poruszające tysiące pneumatycznych wiertarek drążących skały, elektryczne sprężarki itp., itp.
O pośpiechu przy tej budowie świadczy to, że normalnie na budowach używa się 300-400 litrowe betoniarki. Przy tej inwestycji używane były betoniarki o pojemności 4 tys. litrów, a więc 10 razy większe niż normalne.
Ryszard Makowski podaje dalsze szczegóły życia obozowego Żydów i robotników. Największy obóz znajdował się przy kamieniołomach w Głuszycy. Przy stacji kolejowej Głuszyca Górna był obóz liczący około 300 kobiet żydowskich. Zatrudnione były przy innych pracach... Duży obóz znajdował się w Jugowicach Górnych, następnie w Kolcach (Fabryka Dywanów), obok stacji Ludwikowice.Kapo” w tych obozach byli przeważnie sami Żydzi, z czasem Niemcy, kryminaliści. Jak nas poinformował A.D. w Głuszycy Dolnej w obozie kapem był sam rabin. Z zawieruchy wojennej podobno ocalał, a obecnie przebywa w Izraelu. Cieszył się on wielkim uznaniem Żydów jak i Niemców. 

otynkowana hala Osówki

 
Odkrycia Ryszarda Makowskiego były na owe czasy rzeczywiście rewelacyjne, Może zbyt fantastyczne i dlatego potraktowane jak baśń „z tysiąca i jednej nocy”. Rzecz dość dziwna, bo o Antonim Dalmusie znacznie wcześniej w TW napisał dość sporo Z. Mosingiewicz. Trudno pojąć z jakich powodów Antoni Dalmus zyskał ochronę osobistą ze strony bezpieki, skutkiem czego niemiecki oficer i inżynier budowy „Riese” mógł spokojnie po wojnie przebywać i pracować w Polsce. Ryszard Makowski dał się uwieść A.D.,którego ideą fix, jak się okazuje, było wyprowadzenie w maliny wszystkich zainteresowanych podziemiami w Górach Sowich, że to miała być kwatera Hitlera. Chodziło o ukrycie militarnego przeznaczenia Riese. Ale wszystkie inne szczegóły dotyczące rozmachu tej inwestycji i warunków, w jakich była realizowana są jak najbardziej prawdopodobne. Szkoda, że o Ryszardzie Makowskim wiemy tak niewiele, a przecież warto docenić jego trud w odsłonięciu tajemnic kompleksu „Riese”.

Myślę, że warto powracać przy każdej okazji do zagadek ostatniej wojny w Górach Sowich, tak ważnych z chwilą, kiedy wreszcie po upływie półwiecza otwarły się wrota zainteresowania i oficjalnych dociekań badawczych związanych z tajemniczą niemiecką inwestycja militarną w Górach Sowich.

Fot. Robert Janusz

2 komentarze:

  1. Do niesamowitej wymiany zdań doszło w trakcie trwania Trybunału Norymberskiego pomiędzy Albertem Speerem i głównym prokuratorem amerykańskim Jacksonem:
    "JACKSON:Trzymam w moich rękach pewne informacje dotyczące eksperymentu w Auschwitz i chciałbym zapytać,czy słyszał pan o nich lub wiedział?
    Celem eksperymentu było znalezienie szybkiego i całkowitego sposobu niszczenia ludzi bez straty czasu na fotografowanie,gazowanie,palenie.
    A ten eksperyment wyglądał tak:Mała wieś wybudowana tymczasowo z tymczasowych konstrukcji a do niej wprowadzone zostało 20 000 Żydów.Dzięki"nowej broni",tych 20 tys.Żydów zostało unicestwionych w jednej chwili,i to tak,że nie pozostał po nich żaden ślad.
    Czy był opracowany i rozbudowywany materiał wybuchowy o tak wysokiej temperaturze,że niszczył bez pozostawiania wszelkich śladów?Czy wie pan o tym?
    SPEER:Nie,i uważam to za całkowicie nieprawdopodobne.Gdybyśmy mieli taką broń w pogotowiu,powinienem wiedzieć o tym.Ale takiej broni nie ma.
    Oczywiste jest,że próby z bronią chemiczną były wykonywane po obu stronach do prowadzenia badań nad wszystkimi rodzajami broni.Nie wiedzieliśmy tylko,która strona jako pierwsza użyje w tej wojnie broni chemicznej."

    Dlaczego Speer zmienia temat rozmowy na temat broni chemicznej?
    Taki eksperyment miał być przeprowadzony w pobliżu Auschwitz,IG Farben"Buna".
    Dlaczego ginie znany z historii wojskowości,najbardziej znany i zdolny dowódca USA gen.George Patton.Wyzwalał Czechy,robił wypady na Dolny Śląsk.
    Dr.inżynierii Obergruppenfuhrer Hans Klammer-architekt Auschwitz,odpowiedzialny za zniszczenie warszawskiego getta,pełnomocnik Hitlera dla wszystkich badań tajnych broni-znika w Czechach(Pilzno).

    Cały Dolny Śląsk był nazywany"Reichsluftschutzkeller"-"Schron Przeciwlotniczy Rzeszy"
    W końcu to myśliciele,nie kto inny,pozakładali obozy śmierci.Byle półgłówek nie wymyśliłby obozu zagłady z siecią wąskotorówek i ruchomych krematoriów pracujących 24 godz.na dobę.Byle półgłówek nie zdołałby też udowodnić,że obóz zagłady służy dobru ludzkości.
    Czy niemieccy naukowcy-w tym nobliści-byli w stanie wybudować w jaskiniach"Riese"bombę atomową-chyba nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aby prowadzić badania nad budową bomby atomowej,Rzesza musiała by zbudować ogromny obiekt lub kilka mniejszych rozsianych po całym terenie Niemiec.
    Dla jednego takiego obiektu potrzebna jest bliskość dużych zasobów wody,infrastruktura(transport),ogromne zużycie energii,ogrom pracy i koszty.
    Czy Niemcy prowadzące wojnę było na to stać?Tak.
    Co najmniej trzy niemieckie technologie były bardziej wydajne i zaawansowane technologicznie niż ich amerykańskie odpowiedniki:
    1)Bagge i Korsching-"izotop śluza"
    2)Harteck-wirówki i ultra-wirówki
    3)von Ardenne-cyklotrony zmodyfikowane(najważniejsze)

    Trzy największe inwestycje w których prowadzono badania:
    1)IG Farben"Buna"
    2)Jonastal-Turyngia
    3)Sudetenland-"Riese"i inne obiekty na Dolnym Śląsku i Czechach
    Wszystkie wymagania aby prowadzić badania nad bombą atomową spełnia tylko"Buna".
    Według niemieckich dokumentów dotyczących rud uranu i wzbogaconego uranu wynika,że brakuje dużych ilości tych materiałów jakie zgromadzili Niemcy.W takim razie gdzie się podziały?
    Czy zostały ukryte gdzieś w sztolniach"Osówki".Dlaczego Anton Dalmus bał się chodzić na tereny"Osówki"?
    W Wustegiersdorf(Głuszyca)wydobywano tor,rude uranu i grafit,wszystkie te surowce były i są wykorzystywane w energetyce jądrowej.Dr.inż Ernst Nagelstein ze Szwajcarii ujawnia,że Otto Hahn używał toru z Głuszycy do rafinacji aby uzyskać uran potrzebny do budowy bomby atomowej.
    "http://sites.google.com/site/nazibelluncovered/"

    Są filmy na które nie powinno się patrzeć bo jest w nich dużo ran i śmierci.
    Czechy-wycofujący się Niemcy -i zemsta Czechów.Powstaje 2 tys.obozów internowania gdzie trafia 350 tys.Niemców,w większości cywilów.Liczba ofiar w tych obozach sięga co najmniej 25tys. 200 tys byłych obywateli Czechosłowacji pochodzenia niemieckiego-nieznany jest ich los.
    Wojska gen.Patton próbują zapobiegać tej krwawej zemście.
    Steven Spielberg Film Archiwum,USHMM-tysiące dokumentów,zdjęć,filmów.
    "www.ushmm.org/online/film/display/detail.php?file_num=4686"
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń