Śmiać się czy płakać ? |
Motto:
„Ludzie
przestają myśleć, kiedy przestają czytać” - Denis
Diderot
Przypomniałem
sobie tą „złotą myśl” francuskiego pisarza, krytyka
literatury i sztuki, filozofa i encyklopedysty okresu Oświecenia, a
mając trochę wolnego, bo to przecież święta, postanowiłem coś
niecoś poczytać na portalach internetowych. Nie przypuszczałem, że
znajdę w tym czytaniu aż tyle powodów do refleksji. Zrobił się z
tego wszystkiego zaiste świąteczny miszmasz, jeszcze większy niż
na stole po wielkanocnym śniadaniu. Oto najbardziej
charakterystyczne przykłady:
-
Biskup Ignacy Krasicki pisał swego czasu o miasteczku, w
którym było „klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki”. Ale
to było bardzo dawno temu. Dziś gdyby żył, to musiałby klasztory
zamienić na markety. To tutaj koncentruje się życie materialne i
duchowe współczesnego laikatu.
Najlepiej
to widać, gdy zbliżają się jakiekolwiek święta, a najwyraźniej
na Boże Narodzenie i Wielkanoc. To właśnie te ubogacone
wielowiekową tradycją, staropolskie święta, które kojarzą się
wszystkim przede wszystkim z suto zastawionym stołem, ożywiają
naszą energię i pozwalają wyekspediować wszystkie zasoby
pieniężne, byle tylko w świątecznej w lodówce niczego nie
zabrakło.
Aż
miło znaleźć się tuż przed świętami w „Tesco”, „Auchan”.
„Kauflandzie” „Biedronce”. „Dino”. „Eco”, itd. itp.
Wszędzie rojno i gwarno, można obcować bezpośrednio z bogatym
światem luksusu, można odurzyć się urzekającą atmosferą
przepychu i blichtru, spotkać dawno nie oglądanych znajomych,
wymienić uśmiechy i ukłony. Wizyty w supermarketach dostarczają
nowych, dotąd nieznanych, niezwykłych przeżyć.
Niestety
brzmi to groźnie, bo lud Boży może się zmanierować i ograniczyć
swoje świętowanie do marketów. Być może kolejni biskupi zaczną
zamykać świątynie podobnie jak tę w Jasienicy, ale to z tego
powodu, że nie będzie wiernych. Przykład francuski mówi: wszystko
to być może … Chyba, że biskupi zejdą z piedestału i jak to
radził Ignacy Krasicki zbliżą się do ludu.
-
Najzdrowszy wykwit lokalnego patriotyzmu, to „Piast Mocne” - kwintesencja siły i charakteru Dolnego Śląska. Czytam
drobnym druczkiem objaśnienia na puszce piwnej browaru Carlsberg
Polska Sp. z o. o. w Warszawie. Na samej górze czerwonymi
literami oświadczenie: Z miłości do Dolnego Ślaska. Otóż to, czego się
nie robi z miłości? „Złocista Barwa”, czytam dalej, „Chmielowy
Aromat”, „Produkt Regionalny”. Oto atrybuty puszki piwa. Kocham
Dolny Śląsk, złotą barwę i aromat chmielowy, więc nie mam
wyboru. „Piast Mocne” , to jest to...
Po
„Piaście” czuję się patriotą lokalnym jak nigdy przedtem, ale
niestety gorzej ze mną jeśli chodzi o patriotyzm krajowy. Chciałbym
być polskim patriotą, ale okazuje się że nie mogę, bo jestem
niewierzący. Pretendujący do władzy PiS ogłasza wszem i wobec, że
jest za Kościołem, ale po cichu kopie pod nim dołki, bo coraz
dobitniej i głośniej agituje Polaków do nowej wiary. To jest wiara
w zamach smoleński. Okazuje się, że kto nie wierzy w ten
zamach, nie jest patriotą. Ksiądz Stanisław Małkowski wierzy,
może więc z godnością, zdaniem PiS-owskiego guru, Rycha
Czarneckiego, czynić publicznie egzorcyzmy pod Pałacem
Namiestnikowskim po to, by wypędzić zeń złe duchy. Złe duchy
powodują, że coraz więcej Polaków traci wiarę. No i wiadomo.
Moce nieczyste przylatują z Zachodniej Europy i USA. Dlatego trzeba
zrobić wszystko by głosować na PiS w wyborach europejskich, nie
bacząc na to, że flaga unijna to szmata. Tak oświadczyła wybitna
ideolog PiS-u prof. Pawłowicz. Rzecz w tym, żeby tę Unię
Europejską rozwalić od środka, a z potęgą militarną Murzyna,
islamisty, Baraka Obamy damy sobie radę pod warunkiem, że tylko
Amerykanie w mundurach NATO, broń Boże nie Niemcy, będą bronić
Polski przed ruskimi. Ruscy zadekują jankesów na Alaskę, mają już
w tym doświadczenie z ukraińską armią na Krymie, a my damy sobie
radę sami. Jesteśmy mistrzami świata w powstaniach zbrojnych
przeciw zaborcy.
-
Nasz polski świat mediów i polityki przypomina chorego
idiotę po narkotykach i po flaszce wódki.
Politycy
zdolni są wypowiadać horrendalne bzdury, aby zdobyć poklask tłumów
i znaleźć się w mediach. Te zaś chętnie z tego korzystają by
poprawiać wyniki oglądalności. Odbiorca mediów jest bezradny, bo
trudno się odciąć od współczesnego świata wirtualnego. Wciska
się on drzwiami i oknami odkąd w nasze codzienne życie wdarła się
technika radiowa, telewizyjna, internetowa, a do tego prasa
bulwarowa i oszałamiające bilbordy.
Każde
wybory, to wyścig w sztuce robienia wyborcom wody z mózgu. A
przecież chodzi tylko i wyłącznie o fotele dla tej samej grupy
ludzi, którzy dorwali się do władzy. Nie ma takiej siły, która
byłaby w stanie przerwać ten chocholi taniec zwany przekornie
demokracją. Dziś Wyspiański napisałby te same słowa, co pod
koniec XIX stulecia w Polsce rozbiorowej, ale tym razem pod adresem
wielkiego ruchu „Solidarności”: „Miałeś chamie złoty
róg...”
- Czytam o
genialnym pomyśle Ordynatu Polowego Wojska Polskiego.
Chodzi o wyposażenie przez państwo polskich żołnierzy w
książeczki do nabożeństwa i różańce. Nie wiem, czy ma to
związek z obecną sytuacją na Wschodzie Europy, ale mam pełną
świadomość o roli i znaczeniu tego przedsięwzięcia. To przecież
bardzo ważne, by w okopach wojennych, w przerwach między
kanonadami, pomodlić się z książeczki, gdzie mowa „nie
zabijaj”, bądź odmówić różaniec z gorliwą prośbą do Maryi,
Matki Bożej: „módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę
śmierci naszej, Amen !” A potem strzelamy dalej, mierzymy celnie
w serce wroga... w imię Boże.
-
Nie muzea, nie zoo, nie galerie.
Miejscem, które przyciąga szkolne wycieczki, jest... Port Lotniczy
Lublin. Lubelskie lotnisko przyciągało uwagę jeszcze na
etapie budowy. Na forach internetowych powstawały całe wątki
poświęcone inwestycji, na których internauci donosili o postępach
prac. Z myślą o fanach PLL umieścił na placu budowy kamery
internetowe, żeby każdy mógł we własnym komputerze obserwować
postępy prac.
Może się wydawać, że
ponad rok po uruchomieniu lotniska zainteresowanie osłabło. - Nic
podobnego - mówi Piotr Jankowski, rzecznik prasowy PLL. - Regularnie
odwiedzają nas wycieczki. Przedszkolaki, uczniowie szkół z całego
województwa, a nawet spoza, dzieci z Hospicjum Małego Księcia,
emeryci... Średnio miesięcznie mieliśmy 10 wycieczek. Teraz będzie
ich więcej, nawet 16, bo jest ciepło i zaczął się sezon.
Największa wycieczka liczyła około 100 osób.
Zastanawiam się, czemu z
tego pomysłu nie chce skorzystać najsłynniejszy w Polsce prezydent
Gdyni, Wojciech Szczurek. Gdyńskie lotnisko jest jeszcze bardziej
atrakcyjnym obiektem turystycznym jak to w Lublinie. Jego walorem
jest to, że nie wiadomo, czy będzie czynne, bo sąsiedni Gdańsk
jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby regionu, zaś Gdynia jest
skazana na zwrot pieniędzy unijnych. Bagatela, bo chodzi tylko o
21,7 mln. zł. Zamiast sporu pomiędzy bliźniaczymi miastami lepszy
byłby kompromis: Gdańskie lotnisko przewozi pasażerów, a gdyńskie
służy jako muzeum, by zarobić na zwrot dotacji. I wilk syty i
owca cała.
Ale idea inwestowania w
budowę lotnisk jest żywa jak Polska długa i szeroka. Coraz
głośniej mówi się o wałbrzyskim lotnisku w Świebodzicach. Warto
przeprowadzić bardzo dokładne badania marketingowe, by nie
powtórzyć błędu gdyńskiego, choć troska o prestiż miasta nie
pozwala przyznać się władzom gdyńskim, że budowa lotniska, to
był błąd.
- Były watykański
sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone będzie miał 10 razy
większy apartament niż skromne dwupokojowe mieszkanie papieża
Franciszka - pisze "La Repubblica". Franciszek po swym
wyborze wybrał mały apartament o powierzchni 70 metrów
kwadratowych w Domu Świętej Marty, czyli watykańskim hotelu
Swój dotychczasowy apartament w Pałacu Apostolskim kard. Bertone musiał opuścić po dymisji jesienią zeszłego roku.
Według gazety, kiedy papież dowiedział się o wielkim remoncie w sąsiednim pałacu i o tym, kto zamieszka w przygotowywanym apartamencie, był zdenerwowany. Dał publicznie wyraz swej irytacji mówiąc w homilii w Wielki Czwartek o wystawnie żyjących księżach, którzy zapominają o wymogu ubóstwa.
"La Repubblica" dodaje, że w olbrzymim apartamencie kardynał Bertone, który jest obecnie Kamerlingiem Kościoła, nie będzie mieszkał sam, lecz z trzema zakonnicami, pomagającymi mu od czasów, gdy był sekretarzem stanu.
I to wszystko wyjaśnia.
Wiadomo, że te 700 metrów kwadratowych to nie tylko dla potrzeb
kardynała. Świątobliwe siostrzyczki też zasłużyły sobie na
odrobinę luksusu. A w ogóle jak pisze jeden z komentatorów, nad czym
tu rozdzierać szaty. Jak papież Franciszek przyjedzie do Polski, to
dopiero się przekona, że takie apartamenty to dla naszych
purpuratów zwyczajowy standard.
A gdyby tak wziąć przykład z wielkiego piłkarza, takiego jak Dider Drogba. To
wciąż napastnik światowego formatu. Piłkarz Gatalasaray Stambuł
rozpoczął właśnie sprzedaż własnej... bielizny A wszystko, żeby
wspomóc swoją fundację, która wspiera potrzebujących. Ceny
bardzo przystępne - jedno euro od każdych sprzedanych majtek. Pomyślmy, ile to jest możliwości dzielenia się swym bogactwem z ubogimi.
Oto zaledwie garść
prasowych doniesień w świątecznych portalach. Można by tak
wydobywać i komentować ich znacznie więcej, ale chyba wystarczy
jak na dyngusowy poniedziałek. Dzień zapowiada się ciepły i
słoneczny, może lepiej przenieść się na łono natury, pooddychać
świeżym nie sfałszowanym powietrzem.
:) pozdrawiam .... słonka na zawsze i do zobaczenia na .... II Zlocie Martyrologii OSÓWKA 2014` w dniu 10 V 2014 .
OdpowiedzUsuńHetman Stefan Czarnecki,powiedział by:"Jam nie z soli ani z roli,ale z tego co mnie boli" i walił by po łbach purpurowych,Rycha,Zbycha i całą resztę tej skorumpowanej bandy,tak jak to czynił ze Szwedami.
OdpowiedzUsuńA co by na to wszystko rzekł Prymas Tysiąclecia-Stefan Wyszyński:
"www.youtube.com/watch?v=7v7B-4Kzpi4"
Pozdrawiam.
Stefan Czarniecki
Usuń:)
Dzień Ziemi.....
OdpowiedzUsuń"Przypatrzmy się naprzódy okiem kapłana(człowieka)piękna różnobarwnej naszej ziemi,a pomimo wszelkich plam,jakiemi szukający korzyści grzeszny człowiek dziewiczą naturę skaził,odkryjmy jej prawdziwą ,pierwotną piękność."(Henryk Struve)
Polecam:"dir.icm.edu.pl/Sztuka_i_piękno/23"
Opuściłem wstęp,na pasku jest całość.
:)