Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 18 sierpnia 2017

Wałbrzych ma też swoje jezioro




Wycieczkę do egzotycznej Palmiarni w Lubiechowie warto wzbogacić bezpośrednim kontaktem z naszą rodzimą, bujną przyrodą leśną. A magnesem przyciągającym jest Zielone Jeziorko w pobliskim lubiechowskim lesie, zwane też Jeziorem Daisy.

Mieszkać w Wałbrzychu i nie widzieć Jeziorka Daisy, to podwójny dyshonor – i wobec wyjątkowej urody ukrytego w lesie akwenu wodnego i szacunku do słynnej księżnej Daisy, od której imienia pochodzi nazwa jeziorka. To właśnie Angielka, Daisy Cornwallis-West, małżonka Hansa Heinricha von Hochberga, pana na zamku Książ, szczególnie upodobała sobie to niezwykłe jeziorko i z jej polecenia zadbano o jego naturalny wygląd, a jeden z wapienników przebudowano na romantyczną basztę widokową z salą myśliwską.

Co było powodem szczególnego zainteresowania księżnej tym właśnie zakątkiem?

Otóż ten wypełniony wodą dawny kamieniołom wapienia na zboczu Witosza na Pogórzu Wałbrzyskim jest otoczony ze wszystkich stron gęstym poszyciem leśnym, można powiedzieć zaszyty w lesie. Znajduje się na wysokości 400 m. npm. i jest zasilany jednym z potoków Milikówki. W podłożu jeziora tkwi soczewa górnodewońskich wapieni rafowych. Jest to miejsce najciekawszych i najcenniejszych wystąpień fauny kopalnej na terenie kraju.

Obiekt jest przedmiotem zainteresowania geologów oraz paleontologów badających znajdowane tam skamieniałości korali, ramienionogów i liliowców. Powstały one w płytkim i ciepłym morzu. Po raz pierwszy przebadano je naukowo w 1831 i od tego czasu były tematem licznych opracowań. Jednym z pierwszych badaczy tego kamieniołomu był polski przyrodnik i podróżnik Władysław Dybowski (1838-1910).

To dobrze, że jeziorko jest ukryte w lesie i oddalone o parę kilometrów od wielkiego Wałbrzycha. Nie jest miejscem do kąpieli i plażowania. Nie stało się także atrakcją dla wędkarzy. To dzięki temu w naturalnych warunkach bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka toczy się tam samoistne życie archaicznej fauny i flory.

Kształt jeziorka zbliżony jest do elipsy. Jeziorko otacza las mieszany, w pobliżu występują pomniki przyrody oraz rośliny zielne chronione, takie jak konwalia leśna, wawrzynek wilcze łyko, śnieżyczka, zawilec. Woda w jeziorku ma zielonkawy odcień, stąd często nazywa się je także Jeziorem Zielonym. Jezioro Zielone, to oficjalna nazwa uroczyska nadana mu przez państwową komisję w 1954 roku. Zachwyt wywołuje leśne otoczenie jeziorka, bardzo naturalne i bogate w urozmaiconą roślinność. Wszystko razem stwarza wrażenie zakątka romantycznego i tajemniczego, tak jakby nie tkniętego stopą ludzką. Brzegi są strome, skaliste, przez co dostęp do lustra wody jest utrudniony. Jedynie w części północnej, skąd wypływa potok, dostęp do tafli jeziora jest łatwiejszy. Tam też znajdują się pozostałości wapienników, które powstały z końcem XVIII wieku. Dopiero od roku 1870, przez prawie trzydzieści lat, wyrobisko wypełniało się wodą. Dziś jeziorko ma ok. 200 m. długości i ponad 20 m. głębokości. Po II wojnie światowej jego otoczenie żyło sobie własnym życiem  i praktycznie na wiele lat zostało zapomniane.

Znaczący rozwój turystyki w regionie wałbrzyskim w latach 70-tych, wyznaczenie szlaku turystycznego z Pogorzały do Świebodzic (obecnie Szlak Zamków Piastowskich) i Szlaku Ułanów Nadwiślańskich obok jeziorka, a także jego promocja jako szczególnej atrakcji turystycznej Wałbrzycha obok Palmiarni w Lubiechowie, to wszystko pozwoliło na wzrost zainteresowania tym miejscem.

Na północnym brzegu jeziora jest zagospodarowane miejsce biwakowe i znajdują się ruiny wapienników i baszty księżnej Daisy.

Wielu Wałbrzyszan nie wie o tym, że nieomal u bram ich miasta w gęstwinie leśnej Lubiechowa jest ukryte jeziorko, które może osoby wrażliwe na piękno przyrody zachwycić i wzruszyć. Jeśli poznamy jego historię tym bardziej staje się ono intrygujące. Warto więc zainteresować się Jeziorem Daisy.

Nad jezioro najlepiej wybrać się pieszo jednym ze szlaków turystycznych (zielonym lub żółto-niebiesko-żółtym), a to dlatego, że po drodze z centrum miasta mamy kilka miejsc widokowych, gdzie widać jak na dłoni przecudowne położenie Wałbrzycha. Można też podjechać samochodem pod las w Lubiechowie i stamtąd udać się pieszo nad blisko położone w lesie jeziorko. Póki jeszcze mamy lato, a potem złotą polską jesień, gorąco zachęcam na taką wycieczkę.




2 komentarze:

  1. Nie pamiętam kiedy ale już pisałeś o tym jeziorku. Kiedy była moja wnuczka i byliśmy w Książu to mieliśmy zamiar udać się do Lubachowa a następnie zobaczyć to słynne jeziorko.Niestety pogoda pokrzyżowała nam nasze zamiary.A więc trzeba poczekać do jesieni,kiedy będzie las jeszcze ładniejszy niż teraz.Ale jeziorko Daisy musimy zobaczyć.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się kiedyś wybrać do Wałbrzycha, Książa i nad Jeziorko Daisy. Tak pięknie zachęcasz do poznania Twojej Małej Ojczyzny ze nie wypada jej nie odwiedzić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń