Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 4 czerwca 2014

Różne odcienie naszej wolności !



Dziś 4 czerwca. Od wczoraj wiem, że to jest święto nie byle jakie. By je należycie obchodzić przyjechał do Polski Barak Obama. A skoro Obama, to także sporo innych wielkich osobistości, nasi ex prezydenci Wałęsa i Kwaśniewski, król, królowa, wielki książę, prezydenci kilku krajów europejskich, w tym prezydent-elekt Petro Poroszenko z Ukrainy. Przyleciał też własnym samolotem Eric Schmidt, prezes Google. Mamy wyjątkowy zlot, bo jak powiedział Bronisław Komorowski „dzięki odwadze i determinacji idea wolnej Polski jest rzeczywistością, a nie marzeniem”. Amerykański polityk, Barak Obama, spędzi u nas dwa dni, to o dzień więcej niż dotąd bywało. A skoro uznał, że Polska jest najwierniejszym przyjacielem Stanów Zjednoczonych i obiecał, że będzie prosić Kongres USA o dodatkowy miliard dolarów na wzmocnienie sił zbrojnych w Europie Środkowo - Wschodniej, to nasza satysfakcja jest w pełni dowartościowana. Cieszymy się wszyscy, a najwięcej prezydent Komorowski. Od samego rana po przywitaniu z Barakiem promienieje uśmiechem i błyszczy dowcipem, bo ma powody. To przecież Polska „Solidarność” zadała ostateczny cios komunizmowi w Europie Środkowej, a także przyczyniła się do obalenia muru berlińskiego, co doprowadziło do zjednoczenia Niemiec.
Dziś mija od pamiętnych wyborów parlamentarnych w Polsce właśnie 25 lat. Przyniosły one zwycięstwo obozu „Solidarności” i jak to określił Komorowski był to nokaut władz komunistycznych w Polsce, a dalej także w innych krajach demokracji ludowej.

No więc skoro mamy takie święto, to trzeba świętować. Od wczoraj nie robię nic takiego, co mogłoby uchodzić za złamanie przykazania boskiego: pamiętaj abyś dzień święty święcił. Wprawdzie żona zapomniała o nakryciu stołu do wspólnego śniadania, a gdy zwróciłem na to uwagę odpowiedziała: pierwsze słyszę, że to dziś święto. I dziś i jutro, odpowiedziałem, więc trzeba wziąć się do roboty. Jeśli już nie uda się zaaranżować świątecznego obiadu z dwóch dań i kisielu na deser, to przynajmniej pomyśl o uroczystej kolacji.
A co byś chciał na taką kolację ? – zapytała moja najsłodsza dyplomatycznie dodając, że trzeba było już wcześniej o tym pomyśleć.
Moja droga, odpowiedziałem. Wiem, że nie jesteś w stanie przygotować świątecznych wiktuałów takich jak na kolacji w Arkadach Kubickiego w Warszawie, gdzie prezydenta Obamę i wszystkich innych kilkuset dostojnych gości przyjęto specjalnym menu słynnych restauratorów Kręglickich, ale przecież możesz coś wymyślić. Nie musi to być jesiotr w trzech odsłonach, czyli płatki wędzonej ryby, plus kremowy mus z ikrą podaną z chrustem razowego chlebka na miodzie, możesz odpuścić sobie krem z białych szparagów z wiórkami sera korycińskiego, płatkami bławatków i tłoczonym na zimno olejem rzepakowym z góry Św, Wawrzyńca. Możemy podarować sobie szynkę z jagnięcia pieczoną z trawą żubrową, plus czerwoną kapustę z żurawinami. Damy sobie też spokój z musem chałwiowym z sezamkami i nitkami karmelu obsypanego świeżymi truskawkami, a także z najlepszym francuskim szampanem. Mamy przecież butelkę bułgarskiej „Kadarki” z „Biedronki”, a do tego zimną pitzzę, którą zrobimy na gorąco. Nie chodzi przecież by się delektować specjałami dla wytwornych gości. Dla nas prostych zjadaczy przez dziesiątki lat PRL-u chleba z margaryną wystarczy świadomość, że coś się zmieniło. Mamy przecież wolność, a to oznacza możliwość wyboru. Chcesz - świętujesz. Nie chcesz – idziesz do roboty. Niech świętują ci, co maja powody by cieszyć się z sukcesu i korzystać obficie z dóbr, które przynosi ze sobą odzyskana przez nich wolność. Już Konopnicka (niestety, wyklęta teraz za sprzyjanie idei „gender”] pisała dawno temu:

„A jak poszedł król na wojnę, grały jemu surmy zbrojne,
grały jemu surmy złote, na zwycięstwo, na ochotę,
a jak poszedł Jaś na boje, zaszumiały jasne zdroje,
zaszumiało kłosów pole, na tęsknotę, na niedolę...”

A tak naprawdę, co to za święto, skoro świętuje je garstka wybrańców w kraju, który okazuje się twórcą nie takiej demokracji i nie takiej wolności, o jakiej większość z nas marzyła i marzy.
Trudno mieć pretensje do Polaków, że do polskiego sukcesu nie przykładają miary wschodniej, lecz niemiecką, francuską, angielską. I choć nie wolno nam zapominać o tym, co tu się dobrego w ciągu minionego ćwierćwiecza zdarzyło, to jednak nie możemy przymykać oczu na rodzące się jak tsunami nierówności społeczne, na wynaturzenie idei demokratycznych wyborów, na ograniczenie wolności tworzonymi lawinowo przepisami prawnymi, a zwłaszcza podatkowymi, na niedomagania służby zdrowia i wymiaru sprawiedliwości. Finansowy oszust bezkarnie zarabia dziś tyle, ile 80 tysięcy pielęgniarek.
Innymi słowy, nierówności majątkowe są dziś nieporównanie większe niż w czasach feudalnych.
Lepiej być prezesem banku, choćby odchodzącym w niesławie, niż kiedyś arcyksięciem.
A polityków nierówności mało obchodzą, według wielu z nich są „Okey!”, bo sami są ich największymi sukcesorami.

Obawiam się, że w ciągu najbliższych dekad ten sukces zacznie się obracać w pył. Przyjdzie moment, w którym zapytamy: dla kogo ten sukces budowaliśmy? Odpowiemy na to nie my, ale nasze dzieci. W Polsce dominuje perspektywa krótkoterminowa, najbliższych wyborów, najbliższego budżetu. W ogóle wybory są najważniejsze, obojętnie jakie , czy parlamentarne, czy samorządowe, bo są bez reszty upartyjnione.
Ale skoro jest takie święto, więc warto z niego skorzystać, pocieszyć się tym co nam pokażą nasze niezawodne media, arcymistrzowie w tworzeniu podniosłego, świątecznego nastroju. To dobrze, że o Polsce jest głośno na świecie, przynajmniej przez parę dni. A co będzie dalej, zobaczymy. Póki co świętujemy !


6 komentarzy:

  1. Staszku! Dziękuję za fantastyczny tekst.Napisany z dużą dozą krytyki,z którą się zgadzam.Pozdrawiam Kazię i Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) Od wieków mówiono o leczniczej roli mowy pisanej.Jej celem jest pomoc w odzyskaniu wiary w siebie,zaakceptowaniu trudnej sytuacji.
    Czytajmy więc,bo jak mawiał Cyceron"Czytanie rozwija rozum młodzieży,uszlachetnia w chwilach pomyślności,daje pomoc i pocieszenie w przeciwnościach".
    "hesperyd.blogspot.co.uk/2011/03/odissea.html"

    "Zastaw sie,a postaw sie"
    "www.youtube.com/watch?v=vKQeG2v1yg"

    Dziwny to kraj-nie mamy dziury budżetowej,długu,zapewnione inwestycje ze śr.UE,stać nas na Olimpiadę(Sztokholm nie).
    Dziwny to kraj w którym historia nikogo i niczego nie nauczyła.
    Takiej propagandy sukcesu,pochlebstw,wazeliny,nie było nawet w czasach PRL-u.
    "demotywatory.pl/4346535/Calym-arsenalem"
    Dziwny ten świat gdzie obiecuje nam się 1 mld.$ na"dozbrojenie",a B-2 kosztuje 2 mld :))
    Dziwny ten świat....:"www.youtube.com/watch?v=wTjLZwpmufw"
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hurra! Jesteśmy już X lat w UE:

      https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/10339631_758512334189178_6162237630131842970_n.jpg

      Usuń
  3. Tak jest Henryku, jedynie Niemen miał rację. Niestety, świat jest dziwny, ale takżę jest jest nieobliczalny, a pogarda dla drugiego człowieka wciąż dominuje. Nieprzezwyciężone też są schematy uroczystości państwowych, wyssane z mlekiem Matki PRL-owskiej i dęte przemowienia, patos, emfaza, górnolotność, tak nam bliskie z wizyt papieża, ambon i trybun PZPR-owskich. Czy Ci tam u góry nadal myślą, że to coś zmieni?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielcy artyści tej miary jak Cz.Niemen nie byli drobiazgowi,Cz.Niemen był wspaniałym facetem i życzliwym ludziom,miał dusze Nikifora.Podarował piosenkę Faridzie-gratis-uwielbia ją moja Żona:
    "www.youtube.com/watch?v=Z5EpYnYpueI"
    Byłem na koncercie Czesława w Wałbrzychu-lata 60-te ub.wieku.Straciłem wówczas marynarkę uszytą przez głuszyckiego krawca-Kraska się nazywał-dobry fachowiec był.

    Może za 100 lat pojawi się wielki człowiek estrady,który dorówna talentowi i wielkością Cz.Niemenowi.Pamiętam negatywne recenzje i ataki tych,którzy dzisiaj piszą o nim pochwalne recenzje-kameleony-jak politycy.
    Internauci w głosowaniu w serwisie RMFon uznali utwór"Dziwny jest ten świat"Cz.Niemena największym polskim przebojem wszech czasów.
    Na drugim miejscu"Autobiografia"grupy Perfect:
    "www.youtube.com/watch?v=rUa_uU7rFTo"
    Ale internetowa ankieta nieważna,ważna jest pamięć o tak znakomitym człowieku.Abyśmy za kilkanaście lat nie nucili jakiegoś"łupu cupu"bo-"Dziwny jest ten świat":)

    Elita-jedyny raz zagrali razem:"www.youtube.com/watch?v=6D6cw8Ob2sk"
    A to mój przebój"Brothers Im Arms"-Dire Straits-w Polsce uznana dwukrotnie za przebój Wszech Czasów i ósmy w historii plebiscytu Programu 3 na Liście Przebojów:
    "www.youtube.com/watch?v=qGpwKQo5_Z0"

    "Bez muzyki życie byłoby pomyłką"(F.Nietzche)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń