Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 19 lipca 2018

Marzenie o szczęściu


 

Zapraszam dziś moich Czytelników w krainę baśni i fantazji. Na przykładach wziętych z literatury spróbuję wysnuć kilka refleksji o tym, co towarzyszy nam w życiu w chwilach zadumy  -  marzeniu o szczęściu.

Problem szczęścia dotyczy każdego. Nie ma istoty ludzkiej, która nie marzy o szczęściu wyznaczając co rusz jego nowe granice. Wszyscy do niego dążymy i życzymy sobie, aby mieć go jak najwięcej w naszym życiu. Od samego początku świata szukamy takiego miejsca na ziemi.

Pierwszym był niewątpliwie biblijny ogród Eden, w którym wiedli szczęśliwe życie Adam i Ewa, zanim nie zostali strąceni przez Boga do padołu płaczu   na ziemię.

Starożytni Grecy wyczarowali sobie krainę szczęśliwości w pięknej górzystej Arkadii na Peloponezie, pełnej zwierząt i jezior, którą zamieszkują ludzie żyjący w harmonii z naturą.  Mityczna Arkadia stanowiła uosobienie ziemskiego raju.

Angielski pisarz i myśliciel Oświecenia, Tomasz Morus, ukazuje nam nieistniejącą wyspę Utopię, na której społeczeństwo jest idealne, bez problemów i konfliktów.

Człowiek wciąż szuka idylli, dlatego powstało wiele utworów, w których można odnaleźć literackie wyobrażenie szczęścia.

Ignacy Krasicki jest autorem pierwszej polskiej powieści „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”. Jest to powieść obyczajowa, ale zarazem utopijna. Warmiński biskup obok opisów licznych podróży po świecie zawarł w niej również swoją wizję idealnego państwa.

Krainą szczęścia u Krasickiego jest wyspa Nipu, nieznana nikomu i odizolowana od świata. Jej mieszkańcy odrzucili cywilizację, powrócili do natury, kierując się równością i wspólnotą mienia. Nie istnieje na wyspie kultura, sztuka, nie ma teatru. Również religia ma inną formę. Mieszkańcy wierzą, co prawda w jednego Boga – Najwyższą Istność, ale nie praktykują żadnych obrzędów, nie ma kapłanów ani świątyń. Nipuanie nie znają żelaza, w związku z tym nie jedzą mięsa ani ryb, nie prowadzą wojen. Jednak w razie potrzeby skłonni są stanąć wszyscy razem w obronie swego gniazda. Każdy ma równe prawa, dzięki temu na Nipu panuje harmonia. Nie istnieje bezprawie, kłamstwo, zdrada, choroby, sądy ani szpitale. Nipuanie kierują się pracowitością, miłością i sprawiedliwością. Poza tym okazują duże przywiązanie do tradycji i obdarzają czcią protoplastę rodu, którego uważają za świętość.
 
Wszyscy zajmują się rolnictwem, przede wszystkim zaś uprawą zbóż. Nie istnieją podatki, instytucje, miasta, brak jest władzy centralnej, czy też ustroju politycznego. Z racji braku kultury nie istnieją też szkoły ani nauka. Jednakże każdy młody Nipuańczyk jest odbiorcą dobrze przemyślanego systemu wychowawczego w domu rodzinnym. Składa się on z czterech etapów, w których uczy się on kierować w życiu sercem i cnotami.

Magiczna kraina stworzona przez pisarza miała na celu uwydatnić słabość i bezradność oświeceniowej Polski. Konfrontacja pomiędzy utopijną wyspą a rzeczywistością ówczesnej Rzeczpospolitej uwydatniła niski poziom umysłowy przeciętnego szlachcica, prymitywne życie chłopów, błędy wychowawcze i edukacyjne w wychowaniu młodego pokolenia.

Szkoda że powieść Krasickiego nie cieszy się uznaniem władz oświatowych i nie znajduje miejsca w programach szkolnych, a dziś szczególnie mogłaby wskazać jak niewiele się różnimy od sarmackiej Rzeczpospolitej XVIII wieku.

Swego rodzaju krainę szczęścia odnajdujemy też w naszej narodowej epopei pt. ”Pan Tadeusz”. Miejscem akcji utworu Adama Mickiewicza jest litewski dworek ziemiański Soplicowo i jego okolice, stanowiące ostoję ładu i porządku, harmonii i  zgody oraz przywiązania do staropolskich  tradycji. Wszędzie wokół panuje chaos, a wielka Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała istnieć na mapie Europy. Upadek ojczyzny sprawił, że Polacy stali się narodem niewolników, wygnańców, emigrantów. Ale w „Panu Tadeuszu” wykreował poeta miejsce szczególne, idealne i sielankowe, odizolowane od świata. W Soplicowie życie płynie jak w bajce. Sędzia to wzór gospodarza i zarazem patrioty zachowującego tradycje szlacheckie i narodowe. Szczęścia dopełnia piękno przyrody, której opisy bardzo często pojawiają się na kartach utworu. Największą troską jest tęsknota za ojczyzną i smutek po jej utracie. Wieś w tej epopei jest spokojna i wesoła jak na kolorowym obrazku. Życie w Soplicowie determinują nie tyle aktualne wydarzenia polityczne, co trwałe i niezmienne obyczaje i konwenanse. Spiritus movens tego życia stanowią powtarzające się każdego roku prace gospodarcze, uprawa roli łącząca człowieka z naturą, ze zmiennością pór roku. Nic się tu gwałtownie nie zmienia. Nie pojawiają się istotne napięcia społeczne między chłopstwem, a dworem, ziemiaństwem, a szlachta zaściankową. Soplicowo jest ukazane jako piękna utopijna wyspa w oceanie szarości. Wszystko po to, aby ukazać rodakom na emigracji jak najlepszy obraz ojczyzny.


Z pogonią za lepszym życiem i szczęściem jakim ma się stać powrót do ojczyzny z dalekiego, ogarniętego płomieniem rewolucji Baku nad Morzem Kaspijskim, są związane losy Cezarego Baryki. To bohater znanej powieści „Przedwiośnie” – Stefana Żeromskiego. Pierwsza część powieści ,  "Szklane domy", opowiada o dziejach polskiej rodziny Baryków zamieszkałych w Baku. Rozgorzały tam walki między Tatarami i Ormianami, dlatego Cezary z Ojcem Sewerynem postanowili uciekać do Polski. Ojciec Cezarego był już schorowanym człowiekiem, obawiał się, że nie przetrzyma trudów podróży. Pragnął mieć pewność, że jedyny syn wróci do ojczyzny. Dla Cezarego Polska była krajem obcym, znał ją tylko z opowiadań. Seweryn chciał przekonać syna, że jest to kraj powszechnej szczęśliwości. Przeczuwając zbliżającą się śmierć, opowiadał Cezaremu o szklanych domach, w których w Polsce mieszkają zwyczajni ludzie. Daleki ich krewny, inżynier, otworzył na wybrzeżu olbrzymią hutę szkła. Tam były wytapiane elementy domów - szklane tafle. Wewnątrz elementów ścian i podłóg biegły kanaliki, którymi latem przepływała zimna woda, chłodząc mieszkanie, zimą zaś gorąca - ogrzewając pomieszczenia. Szklane domy miały być różnokolorowe, wkomponowane malowniczo w krajobraz. Łatwo w nich utrzymać czystość, gdyż wystarczy zmyć ściany i podłogi wodą, aby pachniały świeżością. Koszt takiego domu nie jest wysoki, gdyż surowcem do wytopu szkła jest piasek morski, zaś energii poruszającej turbiny huty, dostarcza siła prądów morskich.

Stefan Żeromski nie doczekał się takich czasów, w których idea „szklanych domów” mogła się ziścić. Trzeba było wiele czasu, aby zbliżyć się do jej urzeczywistnienia. Dziś mamy już takie lub podobne domy, ale wiadomo że nie wszyscy.

Symbol „szklanych domów” był ideą – marzeniem o szczęśliwej i sprawiedliwej ojczyźnie, w której nie ma ludzi biednych i pozbawionych domu. A dom dla człowieka jest sensem jego życia, egzemplifikacją miłości, spokoju i bezpieczeństwa. Żeromski zafascynowany możliwym do osiągnięcia postępem technicznym był rozgoryczony widząc trwający i pogłębiający się kryzys polityczny, ekonomiczny i gospodarczy w Polsce międzywojennej.

Szklane domy to fantastyczna wizja przyszłości, do której dążyły, dążą i dążyć będą kolejne pokolenia ludzkości. Jest to wizja nierealna, ale dająca człowiekowi nadzieję w szarym i brutalnym świecie. Sprawiedliwej i szczęśliwej dla wszystkich ojczyzny, jak sądził autor powieści, nigdy nie było i nie będzie, jednak jej wyobrażenie funkcjonując w głowach wielu ludzi inspiruje do czynu,  podnosi na duchu i uzbraja w nutę optymizmu. Każdy z nas ma w głowie marzenie, którym jest jego „szklany dom”.

Szczęścia szukamy wszędzie i zawsze. A kiedy nie możemy go faktycznie znaleźć wtedy sami sobie je tworzymy w naszej wyobraźni. Budujemy w niej piękne utopijne krainy, podobnie jak to zrobili  luminarze literatury. Każda wizja krainy szczęścia przedstawiona w wybranych przeze mnie utworach jest inna. Jednak każda ma na celu dążenie do szczęścia bohaterów bądź całego społeczeństwa.

Żyjemy w świecie pełnym fikcji i iluzji. Być może sprzyja to tworzeniu wciąż nowych wizji idealnego świata. Nasze szczęcie jest często pozorne, bo sami tracimy granice miedzy tym co  realne, a co utopijne.

Cóż nam więc pozostaje ? Nic, tylko  wierzyć w szczęście !

4 komentarze:

  1. Od momentu przeczytania tego Twojego tekstu powinnam nazywać Cię Mistrzem.
    Najpiękniej pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrz się kłania Mistrzyni i serdecznie dziękuje za aprobatę.
      Dzięki temu co o mnie napisałaś czuję się szczęśliwy, a więc wierzący i praktykujący, zwłaszcza że ten powiew uznania przyleciał do mnie aż z Warszawy. Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Pięknie napisany dzisiejszy post o krainie szczęśliwości.Dla mnie Staszku szczęściem jest zdrowie moje i domowników.To jest najważniejsze w naszym życiu.Reszta to utopia.Ale Twój dzisiejszy utwór to coś pięknego. Moje znajome chętnie będą czytały Twoje przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń