Zapraszam dziś moich Czytelników w krainę baśni i fantazji.
Na przykładach wziętych z literatury spróbuję wysnuć kilka refleksji o tym, co towarzyszy
nam w życiu w chwilach zadumy - marzeniu o szczęściu.
Problem szczęścia dotyczy
każdego. Nie ma istoty ludzkiej, która nie marzy o szczęściu wyznaczając co
rusz jego nowe granice. Wszyscy do niego dążymy i życzymy sobie, aby mieć go
jak najwięcej w naszym życiu. Od samego początku świata szukamy takiego miejsca
na ziemi.
Pierwszym był niewątpliwie
biblijny ogród Eden, w którym wiedli szczęśliwe życie Adam i Ewa, zanim nie
zostali strąceni przez Boga do padołu płaczu – na ziemię.
Starożytni Grecy wyczarowali
sobie krainę szczęśliwości w pięknej górzystej Arkadii na Peloponezie, pełnej
zwierząt i jezior, którą zamieszkują ludzie żyjący w harmonii z naturą. Mityczna Arkadia stanowiła uosobienie
ziemskiego raju.
Angielski pisarz i myśliciel
Oświecenia, Tomasz Morus, ukazuje nam nieistniejącą wyspę Utopię, na której
społeczeństwo jest idealne, bez problemów i konfliktów.
Człowiek wciąż szuka idylli,
dlatego powstało wiele utworów, w których można odnaleźć literackie wyobrażenie
szczęścia.
Ignacy Krasicki jest autorem
pierwszej polskiej powieści „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”. Jest to
powieść obyczajowa, ale zarazem utopijna. Warmiński biskup obok opisów licznych
podróży po świecie zawarł w niej również swoją wizję idealnego państwa.
Krainą szczęścia u Krasickiego
jest wyspa Nipu, nieznana nikomu i odizolowana od świata. Jej mieszkańcy
odrzucili cywilizację, powrócili do natury, kierując się równością i wspólnotą
mienia. Nie istnieje na wyspie kultura, sztuka, nie ma teatru. Również religia
ma inną formę. Mieszkańcy wierzą, co prawda w jednego Boga – Najwyższą Istność,
ale nie praktykują żadnych obrzędów, nie ma kapłanów ani świątyń. Nipuanie nie
znają żelaza, w związku z tym nie jedzą mięsa ani ryb, nie prowadzą wojen.
Jednak w razie potrzeby skłonni są stanąć wszyscy razem w obronie swego gniazda.
Każdy ma równe prawa, dzięki temu na Nipu panuje harmonia. Nie istnieje
bezprawie, kłamstwo, zdrada, choroby, sądy ani szpitale. Nipuanie kierują się
pracowitością, miłością i sprawiedliwością. Poza tym okazują duże przywiązanie
do tradycji i obdarzają czcią protoplastę rodu, którego uważają za świętość.
Wszyscy zajmują się rolnictwem, przede wszystkim zaś uprawą zbóż. Nie istnieją podatki, instytucje, miasta, brak jest władzy centralnej, czy też ustroju politycznego. Z racji braku kultury nie istnieją też szkoły ani nauka. Jednakże każdy młody Nipuańczyk jest odbiorcą dobrze przemyślanego systemu wychowawczego w domu rodzinnym. Składa się on z czterech etapów, w których uczy się on kierować w życiu sercem i cnotami.
Magiczna kraina stworzona przez
pisarza miała na celu uwydatnić słabość i bezradność oświeceniowej Polski. Konfrontacja
pomiędzy utopijną wyspą a rzeczywistością ówczesnej Rzeczpospolitej uwydatniła
niski poziom umysłowy przeciętnego szlachcica, prymitywne życie chłopów, błędy
wychowawcze i edukacyjne w wychowaniu młodego pokolenia.
Szkoda że powieść Krasickiego nie
cieszy się uznaniem władz oświatowych i nie znajduje miejsca w programach
szkolnych, a dziś szczególnie mogłaby wskazać jak niewiele się różnimy od
sarmackiej Rzeczpospolitej XVIII wieku.
Swego rodzaju krainę szczęścia
odnajdujemy też w naszej narodowej epopei pt. ”Pan Tadeusz”. Miejscem akcji utworu Adama Mickiewicza jest
litewski dworek ziemiański Soplicowo i jego okolice, stanowiące ostoję ładu i
porządku, harmonii i zgody oraz
przywiązania do staropolskich tradycji.
Wszędzie wokół panuje chaos, a wielka Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała
istnieć na mapie Europy. Upadek ojczyzny sprawił, że Polacy stali się narodem
niewolników, wygnańców, emigrantów. Ale w „Panu Tadeuszu” wykreował poeta
miejsce szczególne, idealne i sielankowe, odizolowane od świata. W Soplicowie
życie płynie jak w bajce. Sędzia to wzór gospodarza i zarazem patrioty
zachowującego tradycje szlacheckie i narodowe. Szczęścia dopełnia piękno
przyrody, której opisy bardzo często pojawiają się na kartach utworu.
Największą troską jest tęsknota za ojczyzną i smutek po jej utracie. Wieś w tej
epopei jest spokojna i wesoła jak na kolorowym obrazku. Życie w Soplicowie determinują
nie tyle aktualne wydarzenia polityczne, co trwałe i niezmienne obyczaje i
konwenanse. Spiritus movens tego życia stanowią powtarzające się każdego roku
prace gospodarcze, uprawa roli łącząca człowieka z naturą, ze zmiennością pór
roku. Nic się tu gwałtownie nie zmienia. Nie pojawiają się istotne napięcia
społeczne między chłopstwem, a dworem, ziemiaństwem, a szlachta zaściankową.
Soplicowo jest ukazane jako piękna utopijna wyspa w oceanie szarości. Wszystko
po to, aby ukazać rodakom na emigracji jak najlepszy obraz ojczyzny.
Z pogonią za lepszym życiem i szczęściem jakim ma się stać powrót do ojczyzny z dalekiego, ogarniętego płomieniem rewolucji Baku nad Morzem Kaspijskim, są związane losy Cezarego Baryki. To bohater znanej powieści „Przedwiośnie” – Stefana Żeromskiego. Pierwsza część powieści , "Szklane domy", opowiada o dziejach polskiej rodziny Baryków zamieszkałych w Baku. Rozgorzały tam walki między Tatarami i Ormianami, dlatego Cezary z Ojcem Sewerynem postanowili uciekać do Polski. Ojciec Cezarego był już schorowanym człowiekiem, obawiał się, że nie przetrzyma trudów podróży. Pragnął mieć pewność, że jedyny syn wróci do ojczyzny. Dla Cezarego Polska była krajem obcym, znał ją tylko z opowiadań. Seweryn chciał przekonać syna, że jest to kraj powszechnej szczęśliwości. Przeczuwając zbliżającą się śmierć, opowiadał Cezaremu o szklanych domach, w których w Polsce mieszkają zwyczajni ludzie. Daleki ich krewny, inżynier, otworzył na wybrzeżu olbrzymią hutę szkła. Tam były wytapiane elementy domów - szklane tafle. Wewnątrz elementów ścian i podłóg biegły kanaliki, którymi latem przepływała zimna woda, chłodząc mieszkanie, zimą zaś gorąca - ogrzewając pomieszczenia. Szklane domy miały być różnokolorowe, wkomponowane malowniczo w krajobraz. Łatwo w nich utrzymać czystość, gdyż wystarczy zmyć ściany i podłogi wodą, aby pachniały świeżością. Koszt takiego domu nie jest wysoki, gdyż surowcem do wytopu szkła jest piasek morski, zaś energii poruszającej turbiny huty, dostarcza siła prądów morskich.
Stefan Żeromski nie doczekał się
takich czasów, w których idea „szklanych domów” mogła się ziścić. Trzeba było
wiele czasu, aby zbliżyć się do jej urzeczywistnienia. Dziś mamy już takie lub
podobne domy, ale wiadomo że nie wszyscy.
Symbol „szklanych domów” był ideą
– marzeniem o szczęśliwej i sprawiedliwej ojczyźnie, w której nie ma ludzi
biednych i pozbawionych domu. A dom dla człowieka jest sensem jego życia,
egzemplifikacją miłości, spokoju i bezpieczeństwa. Żeromski zafascynowany
możliwym do osiągnięcia postępem technicznym był rozgoryczony widząc trwający i
pogłębiający się kryzys polityczny, ekonomiczny i gospodarczy w Polsce
międzywojennej.
Szklane domy to fantastyczna
wizja przyszłości, do której dążyły, dążą i dążyć będą kolejne pokolenia
ludzkości. Jest to wizja nierealna, ale dająca człowiekowi nadzieję w szarym i
brutalnym świecie. Sprawiedliwej i szczęśliwej dla wszystkich ojczyzny, jak
sądził autor powieści, nigdy nie było i nie będzie, jednak jej wyobrażenie
funkcjonując w głowach wielu ludzi inspiruje do czynu, podnosi na duchu i uzbraja w nutę optymizmu.
Każdy z nas ma w głowie marzenie, którym jest jego „szklany dom”.
Szczęścia szukamy wszędzie i
zawsze. A kiedy nie możemy go faktycznie znaleźć wtedy sami sobie je tworzymy w
naszej wyobraźni. Budujemy w niej piękne utopijne krainy, podobnie jak to
zrobili luminarze literatury. Każda
wizja krainy szczęścia przedstawiona w wybranych przeze mnie utworach jest inna.
Jednak każda ma na celu dążenie do szczęścia bohaterów bądź całego
społeczeństwa.
Żyjemy w świecie pełnym fikcji i
iluzji. Być może sprzyja to tworzeniu wciąż nowych wizji idealnego świata.
Nasze szczęcie jest często pozorne, bo sami tracimy granice miedzy tym co realne, a co utopijne.
Cóż nam więc pozostaje ? Nic, tylko wierzyć w szczęście !
Od momentu przeczytania tego Twojego tekstu powinnam nazywać Cię Mistrzem.
OdpowiedzUsuńNajpiękniej pozdrawiam.
Mistrz się kłania Mistrzyni i serdecznie dziękuje za aprobatę.
UsuńDzięki temu co o mnie napisałaś czuję się szczęśliwy, a więc wierzący i praktykujący, zwłaszcza że ten powiew uznania przyleciał do mnie aż z Warszawy. Pozdrawiam !
Pięknie napisany dzisiejszy post o krainie szczęśliwości.Dla mnie Staszku szczęściem jest zdrowie moje i domowników.To jest najważniejsze w naszym życiu.Reszta to utopia.Ale Twój dzisiejszy utwór to coś pięknego. Moje znajome chętnie będą czytały Twoje przemyślenia.
OdpowiedzUsuńJak zwykle serdecznie dziękuję Bronku.
Usuń