Motto:
„ Es nihil orta sunt omnia et
in nihilum omnia revolvuntur”
( Z nicości wszystko powstało i w nicoś się
obróci)
Szkoda,
że w ślad mojego starszego brata nie zostałem księdzem. Znalazłbym chyba czas i
siły twórcze, by tak jak to się stało z księdzem Benedyktem Chmielowskim,
którego poznałem bliżej dzięki „Księgom Jakubowym” Olgi Tokarczuk, pokusić się do napisania podobnego dzieła. Nosiłoby ono
tytuł:
NOWA PiS-owska POLSKA (w miejsce Nowe Ateny)
ALBO
AKADEMIIA WSZELKIEJ SCIENCYI PEŁNA,
NA RÓŻNE TYTUŁY JAK NA CLASSES PODZIELONA, MĄDRYM DLA MEMORYJAŁU, IDIOTOM DLA NAUKI, POLITYKOM DLA PRAKTYKI, MELANKOLIKOM DLA ROZRYWKI ERYGOWANA
ALIAS
O BOGU, BOŻKÓW MNÓSTWIE, SŁÓW PIĘKNYCH WYBORZE, KWESTYJ CUDNYCH WIELE, O SYBILLÓW ZBIORZE, O ZWIERZU, RYBACH, PTAKACH, O MATEMATYCE, O CUDACH ŚWIATA, LUDZI RZĄDACH, POLITYCE, O JĘZYKACH I DRZEWACH, O ŻYWIOŁACH, WIERZE, HIEROGLIFIKACH, GADKACH, NARODÓW MANIERZE, CO KRAJ KTÓRY MA W SOBIE DZIWNYCH CIEKAWOŚCI,
WAŁBRZYSKIE OPISANE Z GRUNTU W SŁÓW KRÓTKOŚCI.
CO
WSZYSTKO STAŁO SIĘ WIELKĄ PRACĄ AUTORA TU ENIGMATICE WYRAŻONEGO:
TO JEST PRZEZ Gminnego Skrybę Bałamuta
OBDAROWANEGO
statuetką „Głuszyckie Pióro”
Stanisława
Michalika
Ziemi Wałbrzyskiej Filuta
„Polonia
est paradisus Judaeorum” (Polonia jest
rajem żydowskim) głosili innowiercy spod znaku Szabatchaja Civi ze Smyrny
zgromadzeni w bet midrasz (domu
modlitwy), gdy to właśnie w drugiej połowie XVIII
wieku rodził się na Podolu kolejny ruch sekciarski pod skrzydłami Jakuba
Lejbowicza z Karolówki lub Czerniowic, zwanego Frankiem, który stał się
bohaterem literackim monumentalnej powieści naszej polskiej „Nike” do
kwadratu – Olgi Tokarczuk.
Wiadomo,
że dziś to powiedzenie straciło na aktualności, ale w tolerancyjnej
Rzeczpospolitej od morza do morza XVIII wieku miało swe uzasadnienie,
zwłaszcza na Podolu, gdzie rozgrywa się akcja „Ksiąg Jakubowych”. W takiej to
rzeczywistości wielonarodowościowej, wieloreligijnej i wieloklulturowej
przyszło żyć i tworzyć dzieło swego życia księdzu Benedyktowi.
Nawiedzony
altruistyczną potrzebą ratowania kraju przed wszystkimi nieczystymi siłami,
których określa się dzisiaj łagodnym mianem – opozycja oraz natchniony łaską
bożą, tak szalenie ważną i potrzebną w dziejowym momencie, w którym Unia
Europejska zaprzysięgła się z Szatanem by zniszczyć w kraju najczystsze jądro
polskiej niezawisłości - rządzący z woli narodu PiS (czytaj z woli ¼
wyborców) jako wierny Bogu i Ojczyźnie katolicki sługa Boży, podjąłbym się
trudu opisania naszej współczesnej rzeczywistości, tak jak to zrobił wielki
Benedykt Chmielowski.
Postarałbym
się skrupulatnie jak przystało na obdarzonego pasją twórczą fantastę i z Bożej
łaski teologa napisać wszystko, co ślina na język przyniesie o bogu, relikwiach
świętych i bożkach obcych naszej wierze, z którymi stykamy się w obszarze mojej
ziemi wałbrzyskiej, o cnocie, czarach, astronomii i astrologii i wynikających
stąd przesłankach determinujących postępowanie władz i ogółu społeczności
wielkiego Wałbrzycha oraz okolicznych jednostek administracyjnych, o wiodącej
roli Kościoła Katolickiego i nieprzemijającym znaczeniu obecności kropidła
wszędzie, gdzie dzieją się rzeczy wymagające obecności ducha świętego włącznie
z otwarciem nowych hoteli, restauracji i oddawaniu do użytku dróg publicznych i
oczyszczalni ścieków, o ludziach niezwykłych i ich zasługach dla postępu tej
ziemi, ale też o zwierzętach roślinach i przyrodzonych zjawiskach odciskających
stygmaty na konstrukcji psycho-fizycznej mieszkańców, O CUDACH DOMNIEMANYCH I
RZECZYWISTYCH, których skutkiem jest rosnący rozgłos i sława miasta Wałbrzycha
i jego podziemnych skarbów od „złotego pociągu” poczynając, a na ukrytym
laboratorium broni atomowej w kopalniach wałbrzyskich i podziemiach kompleksu
„Riese” w Górach Sowich kończąc.
Poszedłbym
bez kozery jako wierny plenipotent mojego mocodawcy Benedykta Chmielowskiego
drogą usłaną śladami Jego stóp, dokonując naocznej wiwisekcji tego, co mamy
dziś w konfrontacji z tym co miało miejsce za czasów saskich, uznawanych
powszechnie za symbol ciemnoty i zacofania Polski, suponując że mimo wierności
tradycjom staropolskim poszliśmy jednak do przodu, a rozwój cywilizacyjny
kraju jest odwrotnie proporcjonalny do obszaru Rzeczypospolitej.
Oczywiście
jak przystało na wybitnego twórcę wiekopomnego dzieła encyklopedycznego nie ograniczyłbym
się li tylko do zwierciadlanego, czyli wiernego odbicia obrazu aktualnej
sytuacji wałbrzyskiej ziemi, bo przecież nie jest ona oderwana od tego
wszystkiego co się dzieje w PiS-owskiej Rzeczpospolitej. A dzieją się rzeczy, o
których się nie śniło najwybitniejszym umysłom naszej krajowej rzeczywistości,
chociażby takim jak jasnowidz, Krzysztof
Jackowski, albo też uzurpator – detektyw Krzysztof Rutkowski , nie mówiąc o
prześwietnym ekspercie od bankowości, a zarazem historyku - mitomanie, Mateuszu
Morawieckim, uznanym powszechnie za
alter ego właściciela dzisiejszej Polski, prezesa PiS-u, Wielkiego Jarosława.
Pokazałbym więc wszystkim niedowiarkom malkontentom spod znaku liberałów na
czym polega istota „dobrej zmiany”, którą nieokrzesani kabareciarze usiłują
zdezawuować określeniem „dojna zmiana”, a także co oznacza w praktyce
urzeczywistnienie w życiu ideowym Polaka pięknego hasła: Bóg, honor i
Ojczyzna”, czyli tradycyjnego w Rzeczpospolitej odwiecznego konglomeratu władzy
i Kościoła.
Uznałbym
za bezsprzeczny objaw złej woli stwierdzenie biskupa Tadeusza Pieronka, że w
Polsce nie ma demokracji, są tylko jej pozory, a to co się dzieje z Trybunałem
Konstytucyjnym i zamachem na niezawisłość sądów, to przejaw nieoficjalnej
dyktatury. Biskup uznał też radio Maryja
Ojca Dyrektora Rydzyka za niechrześcijańskie. Oczywiście zdaniem TVP Kurskiego
są to skandaliczne sugestie niegodne biskupa rzymskokatolickiego kościoła.
Zrobiłbym
w tym elaboracie wszystko co możliwe, by skompromitować powtarzane tu i ówdzie,
złowrogie i szkodliwe dla Polski przesłanie wybitnego fantasty i mizantropa,
Stanisława Lema, który nieopatrznie, chyba pod wpływem nieczystych zamiarów
Szatana, napisał co następuje:
„Z
chrześcijańskiej miłości bliźniego wprowadzono konieczność masowych rzezi
innowierców, rozrywanie końmi bogobojnych interpretatorów Ewangelii, grabienie
majątków bliźnich, uprowadzanie niewolników, a mówiąc sumarycznie, nie ma tak
wymyślnej zbrodni, której by nie dokonano pod auspicjami miłości oraz bojaźni
Bożej”.
Nie,
nie ma miejsca w naszym kraju na lansowanie tak bezbożnych i złowrogich opinii
i hołubienie ich głosicieli nawet jeśli są oni uznanymi pisarzami.
Mamy
autorytety, którymi możemy się szczycić. Ilustrują to co rusz przeprowadzane
badania opinii publicznej, z których wynika że przynajmniej dwóch z nich od
paru lat stanowi constans i prowadzą zdecydowanie wśród polityków cieszących
się najmniejszym zaufaniem, to przywódca obecnego hegemona na scenie
politycznej, PiS – Jarosław, a na drugim miejscu ex - przywódca PO, - Donald.
Na pocieszenie dodam, że obecny prezydent wszystkich Polaków,
konstytucjonalista, Andrzej ma aż 30% poparcia jako ponowny kandydat na
prezydenta. Złośliwcy mówią, że chce on napisać nową konstytucję, bo po prostu
nie pamięta tej, na którą składał przysięgę, że będzie jej strzegł jak źrenicy
oka.
To
wszystko o czym wspomniałem, to są tylko uchwycone „na gorąco” sugestie
ilustrujące ewentualną zawartość dzieła pisanego przeze mnie na wzór „Nowych
Aten” sławnego Benedykta. Byłoby
pięknie, gdyby tak się stało, ale rzeczywistość jest odmienna. Nie mam
święceń kapłańskich nie jestem więc godzien by stawać w obronie gnębionego w Polsce Kościoła, a tym bardziej
rządzącej jak twierdzą parweniusze „drugiego sortu” w sposób antydemokratyczny
monopartii o obiecującej nazwie - Prawo i Sprawiedliwość.
Ale
patrząc na to co miało miejsce w III Rzeczpospolitej przyznaję, że rację mają
pragmatycy twierdząc: co było, a nie
jest, nie pisze się w rejestr.
|
Staszku! Dobrze,że nie zostałeś księdzem,bo dzisiaj i w przeszłości Episkopat miałby z Tobą ciężki orzech do zgryzienia.Ponadto wprowadziłbyś nową schizmę co,a tego już by było za dużo,tym bardziej,że miałbyś spore grono popierających.moje zdanie jest takie,abyś robił to co robisz,bo robisz to doskonale.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak czuję. Byłbym na indeksie tak samo jak ksiądz Lemański.
UsuńKurie są po to, by utrwalać mafijne porządki. Taka jest rzeczywistość rzymskokatolickiego Kościoła, ale nie tylko.
Zupełnie czym innym jest to, że nie potrafimy sobie wytłumaczyć genialności świata przyrody i tego jaki jest sens życia ludzkiego.
Zagadka!Na jakiej to górze?
OdpowiedzUsuńMówią o tym miejscu"Alcatraz".Przypomina strzeżone więzienie.Każdy fragment terenu jest ściśle monitorowany.Podobno inwigiluje się nawet chodzące pod ziemią dżdżownice.Wejście na teren"Alcatraz"zamykane jest na bramę automatyczną,na słupach wisi mnóstwo zakazów,które na szczęście nie zabraniają oddychać.Wolno też wrzucić jakiś grosz do skarbonki na ofiarę.Teren ogrodzony jest płotem ,który zabezpieczony jest także metalową siatką.Będąc na tej górze ma się wrażenie pełnej inwigilacji.Za plecami czuć/słychać ciągły oddech chodzącej krok w krok za turystami kobiety.Mówi się o postawieniu na terenie"Alcatraz"pomnika-męczennika z paralizatorem w ręku.
To nie Jasna Góra,którą próbowali opanować"tęczowi bracia i siostry":))
:)
Słyszałem o turystycznej atrakcji o nazwie Alcatraz w San Francisko. Ale żeby było aż tak strzeżone, to nie. Nie rozumiem też, co to ma współnego z moim postem.
Usuń