co nas czeka? |
Na niedzielę tym razem
zdecydowałem się na napisanie tego, co mi dyktuje głos rozsądku. Może pozwoli
to na chwilę refleksji, choć wiem że niczego nie zmieni. Żyjemy w katastrofalnej
matni nie zdając sobie z tego sprawy. Rzecz w tym, że nie ma z niej wyjścia…
W czerwcu 2015 roku
zamieściłem w moim blogu post o następującej treści:
Znalazłem w facebooku
świeżutki jak bułeczka link Danuty Jabłońskiej z tekstem wierszowanym Gabrieli Kmity, dowcipną paralelę znanej
wszystkim Polakom „Lokomotywy” Juliana Tuwima. Pomyślałem, że dziś Tuwim
zatytułowałby swój wiersz -„Pociąg szczęścia”, a dlaczego? Odpowiedź w nieco zmienionej i rozszerzonej przeze mnie wersji tego wiersza:
Stoją w Londynie pełne
wagony, młodzi wracają w rodzinne strony,
wszystkim da Duda osiem
tysięcy, a jak się uda to jeszcze więcej,
już przyszedł przekaz
na głodne dzieci, rodzice leżą, a forsa leci,
w kraju nie zrzednie
nikomu mina, w Dudzie dostrzegli blask
Putina.
Wagony pełne
podoczepiali, drzwiami, oknami tłum do nich wali,
w każdym wagonie jest
kupa ludu, wszyscy chcą wracać do kraju – cudu,
w nim emeryci zdrowi i
syci, bogaci młodzi i o to chodzi,
Duda obiecał zero
podatków, więc pociąg szczęścia pędzi na szlaku.
Dokąd, na Boga, ten pociąg gna, do kraju Dudy, bo Duda da !
Był czas gdy Polska
była ludowa, a teraz IV RP Dudowa,
spełnią się senne
mrzonki Jarusia, odtąd codziennie – usia siusia!
po co Angolom służyć
skrycie, jak tu się żyje jak w Madrycie
.
Do tańca Kaczor zagra
na dudach, klepnie Fotygę po jędrnych udach
i powie , Anno, jestem
gotowy, róbmy pielgrzymkę do Częstochowy,
na Jasnej Górze dzieją
się cuda, może się spełni Dudy ułuda,
to nic, że ludziom w
oczy kadzę, liczy się tylko - skok
na władzę !
A teraz na poważnie
- odsyłam zdrowo myślących Czytelników
do znakomitego wywiadu Ewy Koszewskiej z prof. Leszkiem Balcerowiczem na
portalu Wirtualnej Polski.
Oto co mówi on na temat
konieczności reform i nieprzemyślanych, groźnych dla budżetu państwa obiecanek
w wydaniu prezydenta-elekta, Andrzeja Dudy:
-
Na plus Platformie można zapisać przesunięcie wieku emerytalnego do 67 roku
życia, to co przed nią zrobili Niemcy, a potem w kryzysie musieli zrobić Grecy.
Dlaczego każdy rozsądny rząd to robi? Dlatego, że wydłuża się zgodnie z
prognozami długość życia Polaków. Jeżeli się nie przesuwa wieku
emerytalnego, to większą liczbę lat ludzie spędzą na emeryturze. Wtedy
pozostaje wybór: albo będą mieli bardzo niskie emerytury albo trzeba będzie
podwyższać składki, ZUS-y lub inne podatki, czyli dławić gospodarkę i mieć
większe bezrobocie. Zapowiedź Andrzeja Dudy jest jednym z najbardziej
nieodpowiedzialnych ruchów, jakie można zrobić własnemu krajowi.
-
Nie ma innego sposobu na ograniczenie emigracji z biedniejszego kraju niż
szybszy rozwój jego gospodarki. Cały dramat polega na tym, że wzrost może być u
nas stopniowo hamowany przez różne obietnice i antyreformy.
Od tamtego czasu minęło
trzy lata. Na portalu internetowym „gazeta pl” czytam, co następuje:
Mimo co
rusz puszczanych w eter deklaracji rządu o nadwyżce budżetowej, jesteśmy
świadkami rekordowego w historii wzrostu zadłużenia Polski. W ciągu
dwóch lat Prawo i Sprawiedliwość zwiększyło zadłużenie skarbu państwa o setki
miliardów złotych, a nie jak deklarował rząd “zaledwie” 71,6 mld zł.
Zadaje to kłam całej politycznej narracji o dyscyplinie finansowej i słynnej
“nadwyżce”. Jak to zatem możliwe, że nie byliśmy świadomi procederu zadłużania
nas na tak wielką skalę?
Odpowiedz
na to pytanie leży w kreatywnej księgowości polskiego rządu, która jednak
musiała zostać rozłożona na czynniki pierwsze przez GUS, z powodu nacisków Unii
Europejskiej. Analitycy musieli
bowiem przyjrzeć się rozmiarowi długu publicznego, jednak nie tylko oficjalnym
statystykom, ale także ukrywanym zobowiązaniom skarbu państwa. Doprowadziło to do odkrycia dość szokujących
rezultatów. Okazuje się bowiem, że o ile oficjalny dług publiczny
wynosi już blisko 1 bln zł (co odpowiada 52% PKB), to dług ukryty wynosi aż
4,96 biliona złotych, czyli 276 proc. polskiego PKB. Oznacza to, że
oficjalne dane pokazują tylko 20% realnego zadłużenia kraju, które już dziś ma
wartość dla długoterminowej wypłacalności krytyczną. Co jest strategiczne, dane
GUS dotyczą 2015 roku, czyli okresu sprzed wprowadzenia reformy emerytalnej
PiS. Ta natomiast oznacza dla zadłużenia państwa prawdziwą katastrofę. Tymczasem
koszt reformy Prawa i Sprawiedliwości zwiększył omawiane zobowiązania o kwotę
większą niż wynosi cały oficjalny dług publiczny Polski, czyli o aż gigantyczne
1,4 bln zł. Biuro Analiz Sejmowych wyliczyło, że o tyle właśnie więcej
z kont ZUS zostanie wypłacone emerytom do roku 2060 tylko w wyniku zmian w jednej
ustawie.
Obniżka
wieku emerytalnego jest aktem prawnym, który momentalnie doprowadził zatem do
rekordowego w historii wzrostu długu publicznego. Polskie władze zawsze miały
problem z dyscypliną finansów publicznych, jednak jeśli uzmysłowiłem sobie, że
już w 2015 roku mówiliśmy o 325% PKB całkowitego długu publicznego, to w tym
przypadku mówimy o decyzji, która doprowadzi nieuchronnie do niewypłacalności
państwa polskiego.
I co dalej? I nic. Co będzie, a nie jest nie
pisze się w rejestr. Obecny rząd działa na zasadzie – ważne że mamy władzę dziś. Nie będziemy się
martwić o przyszłość, po nas choćby potop.
Najbardziej przerażające jest to, że żyjemy w
permanentnym kłamstwie. Jesteśmy karmieni propagandową papką. Od dłuższego
czasu corocznie budżet państwa budowany jest na bazie zaciąganych kredytów. Z
każdym rokiem rośnie dług, którego spłata jest odkładana na zaś. Nie myślimy o
przyszłości, liczy się tylko dziś. Rozsądnie myślący eksperci od finansów
państwa są odsyłani na bok, bo oni mówią o konieczności ograniczenia wydatków
budżetowych, a więc podjęcia niepopularnych decyzji, którymi „kupuje się” głosy
wyborców.
To nic nie kosztuje, jeśli możemy się z tego
pośmiać, czytając dowcipny wierszyk. Mamy zresztą prawdziwe żniwo na różnego
rodzaju satyryczne memy, wiersze i piosenki. Niestety, realia polityczne na
których zbudowany jest ustrój naszego państwa są chore. Nie ma siły, która
potrafiłaby je uzdrowić, tak samo jak nie ma siły by przeprowadzić reformę
systemu zdrowia w Polsce. Mamy na wszystko odpowiedź: co będzie, to będzie,
czas pokaże. A póki co – sursum corda! Podnosząc w górę serca zanućmy wspólnie
staropolski toast:
Każ
przynieść wina, mój Grzegorzu miły,
Bodaj
się troski nigdy nam nie śniły.
Niech
i Anulka tu zasiądzie z nami,
Kurdesz,
kurdesz nad kurdeszami !
Skoro
się przytknie ręka do butelki,
Znika
natychmiast smutek serca wszelki,
Wołajmyż tedy dzwoniąc kieliszkami,
Kurdesz,
kurdesz nad kurdeszami !
Witam!Drogi Staszku.Nie tylko Duda ale cała formacja pisiorów obiecywała i dalej obiecuje to wszystko co się wiąże z dobrobytem nie patrząc na to czy zadłużenie rośnie.Za pół roku będzie dla nowych rządzących problem jak to wszystko posklejać.Z znowu będzie trzeba kolejnych ośmiu lat aby partia podobna do pis wszystko to rozpieprzyła.To co jedni /PO,SLD,PSL/naprawią nie przygotowani do rządzenia rozwalą.Wierzę,że to ich ostatnie rządy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak widzę przekroczyłeś już liczbę 650 tyś.odwiedzin Twojego blogu.Gratuluję
OdpowiedzUsuńPanowie!Mamy wzrost gospodarczy,czy nie mamy?Wszystko wskazuje na to,że mamy.To znaczy,że Balcerowicz robi Wam wodę z mózgu:)"Wręcz"nie wierzę,że dajecie się robić w konia.
OdpowiedzUsuń"Cała Europa przyjedzie się kąpać do Wręcza pod Moszczanowem"-mówi Idan Greidinger,prezes spółki Park of Poland.
https://pl-pl.facebook.com/parkofpoland/
Polska jest zadłużona we własnej walucie,poziom długu publicznego nie jest problemem!Berlin i Bruksela drukują biliony EU rocznie i tego Balcerowicz nie widzi?
Jeśli gospodarka się rozwija,wskaźnik długu publicznego maleje.Rosną wpływy z podatków,które można wykorzystać do bezproblemowego zarządzania starymi długami.Jest to logiczne i wcale nie tak skomplikowane,jak przedstawia to ekonomista Balcerowicz(niemiecka szkoła).Włochy nie chcą"niemieckiej szkoły",i mamy"populistyczny"rząd.
Miłej niedzieli.
Czas pokaże kto z nas ma rację. Jedna tylko uwaga - z badaniami GUS Balcerowicz nie ma nic wspólnego, a cyfry nie kłamią.
UsuńNie wiem co podaje GUS,ale wg.Eurostatu,Polska kwitnie.Ma najszybszy wzrost PKB od 2007 roku.Nie tylko Polska,także Litwa,Niemcy,Francja.
UsuńPo gangsterskiej transformacji Balcerowicza byłby to kolejny cud nad Wisłą, gdyby Polska nie miała długu.
"Wszystko co mogło pójść źle,poszło źle"-skarży się G.Soros