Niedziela od zawsze nastraja mnie
melancholijnie. A dlaczego nie wtorek ? Okaże się to w finale tego postu. Myślę, że warto w takim dniu nadzwyczajnym,
wydawałoby się najbardziej do tego stosownym, napisać coś od serca dla ducha. A
jeśli tak, to oczywiście korzystając za skarbnicy naszej poezji. Przypomina mi
się co napisał w tytułowym wierszu „Poezja i prawda” poeta międzywojenny,
Mieczysław Jastrun:
Poezja, aby była sobą,
Musi dialog toczyć z prawdą.
A może jedną jest osobą,
Piękną i nieco starodawną?
Nie jest dla tych, co myśleć nie
chcą
(Dla nich gotowe słońca dnieją),
I nie poddaje się pochlebcom,
I nie wybacza kaznodziejom.
To bardzo mądra strofa, dobrze
świadcząca o idealistycznym widzeniu roli i znaczenia poezji w naszym życiu.
Potrzebujemy takiej poezji, która nie da się wciągnąć na usługi takich czy
innych pochlebców, która wyrasta z pnia
niezależności i swobody, która jest
zdolna wskazywać prawdę. Nawiązał do
tego w stylu epickiej gawędy Mickiewiczowskiej nasz wybitny poeta współczesny,
laureat nagrody Nobla, Czesław Miłosz w poemacie p. t. „Toast”:
W służbie polskiej poezji żyć
postanowiłem
Choćby przyszło mi zostać
nieznaczącym pyłem
Na tej górze, skąd idą
nieśmiertelne błyski,
Trudniej, myślę ją zdobyć, niż
paszport brytyjski.
A poezja jest prawdą. I kto ją
obedrze
Z prawdy, niech jej kupuje trumnę
kutą w srebrze…
A jeszcze w innym poemacie
„Traktat poetycki” Czesław Miłosz napisał:
Mowa rodzinna niechaj będzie
prosta,
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo,
Widział jabłonie, rzekę, zakręt
drogi,
Tak jak się widzi w letniej
błyskawicy(…)
Właśnie, o to chodzi, by pisać
prostym, zrozumiałym językiem, by wiersz, słowo pisane były jasne, czytelne,
ale także piękne. By to co się pisze wyrastało z wnętrza duszy i potrzeby
serca, było uczciwe, niezakłamane, naturalne.
I to właśnie taką poezją, bądź też prozą artystyczną, prostą i
zrozumiałą, przynajmniej dla mnie, będę od czasu starał się zainteresować i
zachęcić do jej poznania Czytelników mojego blogu.
A dziś na koniec klasyczny
przykład wiersza, który pobudza do refleksji natury filozoficznej:
Czemu zanadto w jednej osobie?
Tej a nie innej? I co ja tu robię?
W dzień co jest wtorkiem? W
domu nie gnieździe?
W skórze nie łusce ? Z twarzą nie
liściem ?
Dlaczego tylko raz osobiście?
Właśnie na ziemi przy małej
gwieździe?
Po tylu erach nieobecności?
Za wszystkie czasy i wszystkie
glony?
Za jamochłony i nieboskłony?
Akurat teraz? Do krwi i kości?
Sama u siebie z sobą? Czemu
nie obok ani sto lat temu
siedzę i patrzę w ciemny kąt
- tak jak z wzniesionym nagle łbem
patrzy warczące zwane psem?
Te wydawałoby się nadzwyczaj
proste, a jakże głębokie, egzystencjalne pytanie zadawała sobie nie kto inny,
tylko nasza Noblistka, Wisława Szymborska, w wierszu p. t. „Zdziwienie”.
I ja też jestem zdziwiony, czemu
akurat we wtorek? Dla mnie niedziela jest do tego znacznie bardziej stosowna,
przecież to dzień świąteczny, dzień wolny od pracy, a więc szczególnie sposobny do filozoficznych
rozważań. Ale ja myślę standardowo, dlatego nie będę Noblistą. I nie pomoże mi
nic, nawet to, że przy niedzieli udało mi się napisać coś wierszem:
Kiedy coś mi w sercu pika,
w głowie wierci,
w krzyżu strzyka,
to znak że wróciła Muza ,
by zagościć tu półćwierci.
A choć ze mnie żaden huzar,
co harcuje na Parnasie
i choć mi rozsadza piersi,
Muza wabi jak muzyka,
i
w rękawie chowam tuza...
Nie, nie mam zamiaru fikać,
co bym zrobił, będzie poza
muszę ogień w sercu zgasić
nie dla mnie majestat wierszy,
kiedy wokół - zwykła
proza.
Pozostanę więc prozaikiem w moim
blogu, choć o naszej wałbrzyskiej przyrodzie i krajobrazach, o naszych
refleksjach w zetknięciu z otaczającymi nas cudami natury, wypadałoby pisać
wierszem. Jest wielu, którzy to robią i chwała im za to. Dzięki temu nasze
życie nabiera uroku i powagi i staje się majestatyczne - jak każda niedziela.
Proszę weź go i trzymaj,tylko nie za gorącą stronę,Księżyc jest cięższy niż myślisz:)
OdpowiedzUsuńhttps://apod.nasa.gov/apod/ap180401
Miłej niedzieli
To też poezja w najczystszej formie, cała astronomia to świat niewyobrażalny i doskonały pod każdym względem. Nawet nie marzy mi się bliższy kontakt z Księżycem.Pozdrawiam !
UsuńDziękuję za te piękne strofy w tym oczywiście za Twój wierszyk.Myślę,że od czasu do czasu w Twojej prozie powinna znależć się poezja.Niejednokrotnie w swoich postach dałeś próbkę limeryku,satyry,oraz poezji romantycznej.Mnie to się podoba.Wszystkiego dobrego.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńZa komentarz tak misterny
Usuńprzyrzekam, że będę wierny,
że nie zrobię Ci afronu,
nie dam blogu do remontu,
to jest nasze wspólne cacko,
będziemy go bronić chwacko,
jeśli nas skasuje RODO,
to go przywalimy kłodą
do dorosłych i młodzieży
będziem krzyczeć: Się należy !
Serdeczni pozdrawiam ! Życzę dalszych słonecznych dni !
Coś wspaniałego.Dziękuję i pozdrawiam
UsuńPoniedziałek uśmiecha się:))
Usuń"Przeżyłem swoje stopy i zęby,dwie operacje okrężnicy miałem.
Wymianę stawu biodrowego i kolanowego,
walczyłem z rakiem prostaty i cukrzycą.
Jestem na pół ślepy,
nie słyszę nic oprócz ryku silnika odrzutowego.
Biorę 40 leków,które sprawiają,że mam zawroty głowy,
kreci mi się wszystko i robi ciemno w oczach.
Mam napady demencji,słabe krążenie
i prawie już nie czuję moich stóp i rąk.
Nie pamiętam,czy mam 85 czy 92 lata.
Straciłem wszystkich moich przyjaciół.
Moje myśli wyschły.
Ale dzięki Bogu,wciąż mam prawo jazdy!"
/weteran wojny w Wietnamie/
"Oto pytanie:w obliczu tej katastrofy,jak napisać kolejny wiersz?
Moje myśli wyschły.
Szukałem tematu i szukałem go na próżno,
szukałem go codziennie przez sześć tygodni.
Może wreszcie
jestem tylko
człowiekiem zepsutym,muszę być zadowolony z mojego serca,
chociaż zaczęły się zimy i lata,aż do późnej starości.
Moje cyrkowe zwierzęta były na wystawie,
Ci podniośli chłopcy,ten wyświechtany rydwan,
Lew i kobieta i Pan wie co."
/Giovanni Boccacio/
Może poeci są w rzeczywistości Obcymi?
"Caxtons to mechaniczne ptaki o wielu skrzydłach,
i niektóre są cenione za ich oznaczenia-
powodują,że oczy się topią
lub ciało krzyczy bez bólu
Nigdy nie widziałem jednej muchy,
ale czasami siedzą na dłoni.
W nocy,gdy wszystkie kolory umierają,
chowają się w parach
i czytają o sobie-
w kolorze,z zamkniętymi powiekami."
/Raine Craig/
Wiemy kto był pierwszy powieściopisarzem.Wiemy kto napisał pierwszą powieść w świecie zachodnim.Znamy pierwszego eseistę.Ale zapytaj kogoś,kto napisał pierwszy wiersz...brak odpowiedzi.
Choć nikt o tym nie wie,pierwszą osoba,która złożyła swoje nazwisko pod utworem poetyckim,nie jest tajemnicą.To kobieta.
Enheduanna urodziła się 4200 lat temu,kapłanka w świątyni Mezopotamii(płd.Irak).Pisała wiersze,redagowała hymny,uczyła inne kobiety jak pisać.Poza dwoma przypadkami nikt nie mówi o Enheduannie pierwszym twórcy świata.
Ale dlaczego? Tajemnicze pismo klinowe i większość historii została napisana przez mężczyzn skupionych na męskich wydarzeniach.
:)
Jjak zwykle piękna proza i piękna poezja u Ciebie
OdpowiedzUsuńJa też staram się codziennie znależć coś pięknego w życiu, w przyrodzie, nawet w przemijaniu.
Pozdrawiam najserdeczniej.
Dziękuję Stokrotko za gościnę w moim blogu i ciepły komentarz. Oczywiście życzę zdrowia i optymizmu.
UsuńDobry wieczór PANIE STANISŁAWIE :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie w dzisiejszych czasach, każdy dzień tygodnia jest podatny na wyrażenie swojej melancholii. Za to, w czasach licealnych bardzo lubiłam sobotę... Dlaczego? To proste! Bo po niej była NIEDZIELA, gdy trzeba było odrobić lekcje na poniedziałek. A w sobotę można było poleniuchować, coś tam posprzątać, poczytać, a przede wszystkim, późnym wieczorem nastawić małe radyjko Philipsa, (które przywiózł z wojny mój Tato dla mojej Mamy)i posłuchać Radia Luksemburg! :) A tam? Ach!Śpiewali Elvis Presley, Frank Sinatra i inni... :) W sobotę nie było czasu na melancholię, bo po południu, z kuchni pachniało już plackiem drożdżowym pieczonym przez moją babcię, o którym wiedziałam, że ta duża blacha wystarczy do poniedziałku! :) A w poniedziałek, gdy wracałam ze szkoły, na obiad były pierogi z mięsem (które zostało z niedzielnego rosołu...) Co ja tu robię? Żeby opowiedzieć Panu,o moich dawnych dniach tygodnia. Bo później - wszystkie były bardzo inne... Pozdrawiam serdecznie.