Póki co wiem
jedno, że od paru lat w naszych mediach bezsprzecznie i bezdyskusyjnie Polacy
żyją „Royal Baby”. Nie ma dla nas nic ważniejszego. Gotowi bylibyśmy wszyscy
jak stoimy ruszyć do Londynu, by zobaczyć na własne oczy kolejne maleństwa
księżnej Kate Middelton, od 2011 roku żony brytyjskiego księcia Williama. Bo
przecież tym żyje cały świat. Wszyscy
interesują się "operą mydlaną" w sercu brytyjskiej polityki. Zamiast
systemu prezydenckiego Brytyjczycy mają monarchię, a jej częścią jest koloryt i
historie, które dzieją się w rodzinie królewskiej i to jest dla nas, w oczach
mediów - najważniejsze.
Cały niemal
świat, jak czytam lub słyszę we wszystkich dostępnych mediach, raduje się i interesuje narodzinami maleństw
książęcej pary, a co za tym idzie ruszyła machina marketingowa, książęce dzieci
spowodowały ukazanie się na rynku lawiny pamiątek z tym faktem związanych.
Kiedy
przyszło na świat pierwsze dziecko i to męski protoplasta królewskiego rodu,
książę George, światowe media wprost oszalały. Nie było ważniejszego tematu. W
ślad za tym poszła cała machina biznesowa.
Australijska Pandora wypuściła na rynek specjalny charms, nazwany Royal Baby
Carriage, lansowanie go było bardzo
oczekiwane przez kolekcjonerów Pandory bowiem należy do tzw. limitek.
Royal Baby Carriage jest charmsem -
wózeczkiem, ma specjalny grawer 2013, złoconą koronę i ozdobiony został
cyrkonią. Cena 55 GBP.
Boleję nad
tym, że nie stałem się nigdy szczęśliwcem, nie mam królewskiego charmsu z zaślubin 31-letniej księżnej Kate z księciem
Williamem, a Royal Baby Carriage jest dla mnie w sferze marzeń tak samo jak
kwota 55 GBP, a w dodatku musiałbym udać się w celu jej nabycia do Australii.
Martwi mnie,
że w momencie ogólnoświatowej medialnej euforii i zafascynowania widokiem
książęcej pary z maleńkim „baby royal” w zawiniątku po wyjściu z kliniki
położniczej, znalazł się jakiś tam pojedynczy mizantrop, który ośmielił się w
komentarzu pod tą rewelacyjną informacją napisać:
"Narodziny
kolejnego celebryty - "Royal Baby" przyjąłem ze spokojem, bo mają one
znikomą wartość w naszym życiu".
Jak to
znikomą wartość, chyba bezduszny „Angol” żyje na innej planecie. Gdyby znał
nasz język i otworzył w tych wielkich dniach okienka TVN24, tam od rana do
wieczora, a także godzinach nocnych można było śledzić non stop brzemienne
wydarzenia (to słowo „brzemienne” jest tu szczególnie celne) związane z aktem
narodzin prawdopodobnego przyszłego monarchy na Wyspach Brytyjskich, a więc dla
nas z krwi i kości Londyńczyków to rzecz szczególnej wagi, wobec której cała
reszta dotycząca groteskowego kraju nad
Wisłą jest milczeniem.
A przecież
to co opisałem było zaledwie preludium tego wszystkiego, co nas podnieca do
białości w związku z tym, że serial narodzin książątek, jak można się
spodziewać, wcale się nie skończył. Jak dobrze pójdzie, to jego emisje pobiją
rekord amerykańskiej szmiry pod nazwą „Moda na sukces”. Piszę to pod wrażeniem
euforii przy urodzinach zarówno drugiej z kolei Royal Baby, księżnej Charlotty,
a także trzeciego potomka, Louisa Artthura Charlesa, urodzonego dwa miesiące
temu. Setki, a może już tysiące fotosów przesympatycznej rodzinki Katy i
Williama ze swoimi latoroślami potrafią zmiękczyć serca twarde jak melafiry w
głuszyckich kamieniołomach i wzruszyć do łez.
Ale newsy
medialne związane z rozrostem rodziny królewskiej nie są jedynymi rozpalającymi
do granic wytrzymałości umysły i serca odbiorców. Co rusz dowiadujemy się o
coraz to nowych sensacjach.
Księżna Kate
w grudniu 2015 roku została mianowana honorowym dowódcą brytyjskich sił lotniczych.
Właśnie była gościem obchodów 75. rocznicy powstania RAF. Na tę okazję wybrała
niezwykle efektowny komplet w najmodniejszym w tym sezonie odcieniu niebieskim.
Co dokładnie miała na sobie?
Księżna
miała na sobie płaszczyk Alexander McQueen (założony po raz
trzeci) w modnym niebieskim odcieniu. Do tego dobrała toczek marki Lock&Co, szpilki
Gianvito Rossi i ulubione kolczyki Diamond Drop. Zapamiętajcie Panie nazwy tych firm, by
wiedzieć w co się ubrać, by być na topie.
Ale piszę o tym wszystkim z zawiścią, bo czuję się jako Polak
niedowartościowany. Gdyby tak u nas na zamku królewskim zamieszkała rodzina
królewska Dudów. Jest to możliwe, bo prezydent pisze już nową konstytucję.
Prezes J.K. stałby się Naczelnikiem Państwa, a obok tego utworzylibyśmy
ponownie monarchię, nawiązując do czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Postępując rozsądnie udałoby się nam stosując krymski manewr Putina
połączyć się unią personalną z Litwą i Białorusią, wskrzeszając tym
sposobem tradycje Jagiellonów. Andrzejowi dodalibyśmy drugie imię August,
a rodzina królewska Dudów osiadłaby na tronie. Insygnia królewskie na Wawelu
już na to czekają. Najważniejsze, że miałby wtedy kto stać na straży prawa i
sprawiedliwości zamiast skompromitowanego Trybunału Konstytucyjnego. Jeszcze
trochę i mielibyśmy czym świat zauroczyć, bo Agata Duda, choć małomówna jest
bardzo powabna, wcale nie gorsza od Kate, a córeczka Kinga może mieć nie
byle jakie wzięcie, tak więc przyszłość rodu jest zapewniona. Wyobraźmy sobie
uroczystość koronacji pary królewskiej w katedrze na Wawelu. Złocistą koronę wysadzoną
brylantami założyliby wspólnie Naczelnik Państwa z Ojcem Rydzykiem. A w ślad za
tym nastąpiłyby z czasem spektakularne seanse narodzin potomstwa rodu
królewskiego, poślubionej przez arabskiego szeika powabnej Kingi. Brytyjskie
misteria urodzinowe byłyby przy tym jak
małe piwo, a jaka gratka dla naszych krajowych mediów, zwłaszcza TVP Kurskiego!
Oj, łza się w oku kręci, co by to było za wydarzenie. Pomyślmy tak poważnie
nad tym wszystkim. Przecież nas stać na stworzenie równego brytyjskiemu świata
bajkowego.
Od dziś staję się monarchistą i w miejsce KOD powołuję Komitet Obrony Monarchii.
Od dziś staję się monarchistą i w miejsce KOD powołuję Komitet Obrony Monarchii.
Rodacy
chodźcie ze mną !
P.S.
Jak się dowiaduję Polski Ruch Monarchistyczny, którego celem jest
reaktywowanie królestwa już istnieje. W 1991 r. niejaki Leszek Wierzchowski założył partię polityczną, której celem jest
ustanowienie monarchii konstytucyjnej w Rzeczypospolitej.
Tytuły Leszka
Wierzchowskiego brzmią co najmniej imponująco: Regent Polski, Wielki Kniaź
Ukrainy-Rusi, Kniaź Imperium Rosji, Emir Tatarów. Polski Ruch Monarchistyczny u
zarania swoich dziejów, po rozmowach z wysoko urodzonymi i za zgodą
przedstawiciela starej arystokracji noszącego historyczne nazwisko, wyłonił
swojego kandydata jako pretendenta do tronu. Kandydat do polskiej korony póki
co jest tajemnicą. Jak opowiada regent,
do jego organizacji należy już ponad tysiąc osób.
Ale to
wszystko nie ma już znaczenia. Przecież znamy imię właściwego pretendenta
partii rządzącej PiS. Jest nim Jezus Chrystus Król. I sprawa monarchii w
Rzeczpospolitej się zamyka. Problem tylko w tym, kto będzie Jego wybranką, czy
urodzą się dzieci i kim będą potomkowie?
Jedno tylko jest pewne. Mielibyśmy się czym interesować i zachwycać w
medialnym, bajkowym świecie, a brytyjska rodzina królewska zeszłaby niewątpliwie na dalszy plan.
O królewiczu i złotej rybce:
OdpowiedzUsuńnaszeblogi.pl/50733-bajka-o-politycznej-zlotej-rybce
Do niedawna nie znałem i nie miałem zielonego pojęcia o brytyjskim wyrażeniu"upskirting",nad którym obraduje rząd monarchii brytyjskiej.W Izbie Gmin można było usłyszeć okrzyki:"Wstyd!"
"Upskirting"może spowodować u brytyjskiej kobiety traumę na całe życie i będzie karany jak gwałt-długoletnim więzieniem i wpisem do rejestru przestępstw seksualnych na całe życie-któryś z Lordów domagał się kary śmierci.
Londyn jest najbardziej zabójczym miastem na świecie.Sędzia Sądu Koronnego wzywa:"W monarchii brytyjskiej panuje epidemia ataków nożem".Wzywam do zakazu sprzedaży dużych spiczastych noży kuchennych.Noże"Rambo"i"samurajskie miecze"są w mniejszości,większość młodzieży posiada noże z szuflady na sztućce.Wszystkie szpiczaste noże muszą być zaokrąglone."
Kolejne 3000 przepisów i następne na liście mogą być wałki do ciasta,patelnie,itp:)
Jedyne i ostatnie na Ziemii,tajemnicze królestwo na szczycie Mount Lico:
https://www.theguardian.com/world/2018/jun/17/mozambique-mount-lico-rainforest-new-species
Przez trzy dni zwiedzałem z G.G."królestwo kamieniołomów"w naszym regionie:)
Pozdrawiam.