George Orwell w książce „Rok 1984”
pisał:
„Za
wroga uważano nie tyle miłość, ile zmysłowość, zarówno w małżeństwie, jak i
poza nim. Każdy związek małżeński między członkami partii musiał zyskać
akceptację specjalnej komisji i - choć nie istniał na to żaden paragraf - nie
udzielano zgody kandydatom, którzy sprawiali wrażenie, że czują do siebie
pociąg fizyczny. Jedynym akceptowanym celem małżeństwa było płodzenie
przyszłych członków Partii. Sam stosunek płciowy należało traktować jako coś
wzbudzającego odrazę, niczym lewatywa. Tego również nie mówiono wprost, lecz w
pośredni sposób wpajano od dzieciństwa każdemu członkowi partii. Działały nawet
takie organizacje jak Młodzieżowa Liga Antyseksualna, które zalecały pełną wstrzemięźliwość
płciową. Kobiety miano poddawać sztucznej inseminacji, a urodzone przez nie
dzieci wychowywać w specjalnych zakładach. Winston zdawał sobie sprawę, że
projekt ten nie jest traktowany serio, aczkolwiek pasuje do ogólnej ideologii
Partii. Partia usiłowała zabić popęd płciowy, a jeśli jej nie wychodziło,
próbowała go przynajmniej spaczyć i zohydzić.”
„Rok 1984” uznawany jest za najlepszy literacki opis
totalitaryzmu i jedną z najważniejszych książek politycznych w historii.
Książkę pisał Orwell w roku 1948 przewidując hipotetycznie, co się może dziać w
totalitarnym systemie za kilkadziesiąt lat w roku 1984. Ta data nie ma żadnego
znaczenia, jest odwróceniem daty 1948.
Rzecz
dzieje się w fikcyjnym państwie Oceania
rządzonym przez wszechpotężną Partię pod przywództwem Wielkiego Brata.
Obywatele poddani są nieustannej inwigilacji i kontroli, reżim ingeruje w
najbardziej intymne sfery życia. Nieprawomyślnych eliminuje lub podporządkowuje
sobie ich umysły, zamieniając w gorliwych wyznawców. Policja
Myśli tępi wolnomyślicieli, Ministerstwo
Prawdy zajmuje się cenzurą, Ministerstwo
Pokoju przygotowuje kraj do wojny, Ministerstwo
Obfitości ogranicza wzrost poziomu życia ludności, bo może on doprowadzić
do ich nieprawomyślności, Ministerstwo
Miłości demaskuje i prześladuje niepokornych.
„Rok
1984” to oczywiście genialny pamflet na komunizm, ale to także wnikliwy traktat
filozoficzny o władzy i patologicznym dyktacie ideologii jako narzędzia do
utrzymania władzy. George Orwell znany na całym świecie jako autor nieco
wcześniej napisanej w 1945 roku genialnej opowieści o narodzinach Związku
Radzieckiego pt.„Folwark zwierzęcy”
zmarł w wieku 47 lat w roku 1950. Ten
wybitny pisarz brytyjski, urodzony w Indiach miał niezwykle barwne i obfitujące
w dramatyczne wydarzenia życie. Opisał je w reportażu „Na dnie w Paryżu i
Londynie”.
Zacytowałem
na wstępie zaledwie jeden specjalnie wybrany fragmencik z jego sztandarowej
powieści „Rok 1984”, a stało się to po obejrzeniu internetowego linku będącego nagraniem
audycji TV „Trwam”.
Ze
zdumienie wysłuchałem nauk udzielanych przez katechetkę na temat życia seksualnego
chrześcijanina, który powinien żyć zgodnie z przykazaniami boskimi. Była tam
mowa o konieczności powstrzymania się od kontaktów seksualnych przed ślubem, bo
to jest grzech ciężki, a po ślubie konieczna jest jak najdalej idąca
powściągliwość we współżyciu płciowym, bo stosunek seksualny jest tylko po to,
by dochować się potomstwa i tylko wtedy jest akceptowany przez Boga. Jako
przykład winna nam służyć Rodzina Święta, w której czystości dochował Św.
Józef, godząc się z tym, że Maryja pozostała dziewicą, nosząc w łonie
dzieciątko boże. Było też potępienie wszystkich związków nieślubnych i w ogóle
popędu płciowego jako narzędzia Szatana.
Pomyślałem
wtedy, że udzielająca tych wskazówek przeszła dobrą szkołę ideologiczną znaną z
książki Georga Orwella. On to wszystko przewidział. Wystarczy w miejsce Partii
w cytowanym fragmencie wprowadzić nazwę PiS w komitywie z Kościołem Katolickim
i mamy naszą rodzimą polską Oceanię. W całej okazałości mogliśmy zaobserwować funkcjonowanie takiego systemu w
stalinowskiej Rosji, a po wojnie w Związku Radzieckim. Wprawdzie akcję swej
powieści umieścił Orwell w roku 1984, co już mogło mu się wydawać zbyt odległe
w czasie, ale rok ten jak można sądzić miał stanowić apogeum państwa totalitarnego. Nie wyobrażał
też sobie, że pewnego rodzaju odpowiednikiem jego Oceanii z rządami Wielkiego Brata może się stać w pierwszej połowie XXI wieku
przeuroczy kraj nad Wisłą.
By
się przekonać, że moja paralela Oceanii Orwella z tym co się teraz dzieje w
Rzeczpospolitej PiS-owskiej nie jest na wyrost, wystarczy przeczytać książkę. Pasus
z katechetką jest tylko drobną cegiełką w konstrukcji ustrojowej państwa, w
którym władzę dzierży hegemoniczna partia na czele z jej wodzem. Poznając
specyfikę ustrojową hipotetycznej Oceanii znajdujemy co rusz parantele do tego,
co się dzieje w naszym kraju.
Zachęcam
do tej lektury choć dla nas, zwłaszcza urodzonych w PRL-u, nie jest ona
odkryciem. Podobna odmiana totalitaryzmu trwała u nas przez pół wieku. Ruch
„Solidarności” był reakcją społeczeństwa na
te wynaturzenie ustrojowe. Okazuje się, że dziś obserwujemy z
przerażeniem próby reaktywowania demokracji ludowej, tym razem już nie w
wydaniu sowieckim, ale PiS-owskim. Wprawdzie ruch sprzeciwu wydaje się coraz
większy, ale rośnie też w siłę partia rządząca, mając poparcie tych, których
zaprosiła do wspólnego stołu. Wciąż zachodzi obawa, że rację będzie miał Jan
Kochanowski pisząc w słynnej „Pieśni o spustoszenie Podola”:
„Cieszy
mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz
jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową
przypowieść Polak sobie kupi,
Że
i przed szkodą i po szkodzie głupi.
Boga się Pan nie boisz!?:)
OdpowiedzUsuńJuż wiemy jak wygląda oblicze Boga.Jak wyobrażają go sobie chrześcijanie-konserwatyści i liberałowie.Bóg jest biały,młody i czysty,ma uśmiech Mony Lisy,nie różni się niczym od młodzieńca z lat 80-tych.Liberałowie wyobrażają sobie Boga jako"bardziej kobiecego,młodszego i bardziej kochającego",podczas gdy konserwatyści mają na myśli białego,który jest"potężniejszy".
Badania pokazują,że konserwatyści są bardziej zmotywowani niż liberałowie,aby żyć w bardziej zorganizowanym społeczeństwie,
najlepiej kontrolowanym przez Boga.Obraz Boga ukazany przez to badanie jest dużym domysłem,ponieważ Biblia nie wyjaśnia,jak wygląda Bóg.Księga Rodzaju 1:27 opisuje człowieka,jako człowieka stworzonego na obraz Boży.
Ludzie mają skłonność wierzyć w Boga,który wygląda jak oni.
https://college.unc.edu/2018/06/11/face-of-god
Nie wiem w jakiego Boga wierzy O.Rydzyk,ale jako menadżer radzi sobie dobrze:
naszeblogi.pl/50688-mieczem-i-kielnia-z-niemiecka-szulernia
Piława Górna się integruje:
https://www.youtube.com/watch?v=O7Uo7VHQqBI
"Sport to najpiękniejsze dzieło ludzi.Najpiękniejsza rzecz,jaką mógł stworzyć człowiek.Uczy pokory,rywalizacji i przede wszystkim tego,żeby nigdy nie poddawać się.Takie emocje i wzruszenia,jakie widziałem niedzielnego dnia,nakazują patrzeć na to wszystko w zupełnie innym świetle.Radość ojca,którego córka dojeżdża na mecie na medalowej pozycji i łzy wzruszenia w jego oczach.Tego nie da się opisać żadnymi słowami.Dumny brat,który przytula siostrę a następnie nosi ją na rękach,a także matka całująca swoją już prawie dorosłą córkę.Sport jest piękny.Wyzwala w nas emocje,których na co dzień nie doświadczamy."/Damian Bednarz-frag./klodzko.naszemiasto.pl
Łukasz Kazek zrobi kolejny film,to może być kolejny sukces Walimiaka.
Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo Henryku za to wszystko co napisałeś i za ciekawe linki. Straszyć Bogiem mogą tylko księża, by podporządkować sobie wiernych. Ja się Boga nie boję, bo Bóg jest nieskończonym milosierdziem. Dla mnie Bóg jest ideą, przedstawianie go w postaci człowieka jest absurdem, ale tych absurdów jest więcej i w rteligii i w życiu.Trzeba się z tym pogodzić. Nie ma innego wyjścia jak to, które nas wszystkich czeka. A sport jest dobrą odskocznią od marności tego świata.
UsuńKomentarz napiszę póżniej,bo teraz mam trochę pracy,ale Twój artykuł dzisiejszy b.dobry,zaraz go udostępniam znajomym
OdpowiedzUsuńDziękuję Bronku. Nie trudź się z komentarzem. Poczekaj do jutra, czeka Cię niespodzianka ! Pozdrawiam !
UsuńCzy Pan osobiście zadecydował o mojej pracy bez opłacenia praw ?
OdpowiedzUsuńNie dyskutuję z Anonimami...
UsuńNie przeszkadza to jednak w okradaniu anonimów, prawda ? Ukradł Pan moją własność do której praw nie oddałam.W necie nie ma anonimów.
UsuńPrzeczytałam już wczoraj ale nie wiedziałam jak mam napisać to co chcę napisać.
OdpowiedzUsuńDzisiaj właściwie nadal nie wiem.
Więc napiszę tylko że niewątpliwie "wraca nowe". Ze zdwojoną siłą. A dotyczy właściwie każdej sfery naszego życia. Cytat z Orwella najlepszy z najlepszych.
Dziękuję Stokrotko za pozytywną ocenę moich rozważań. Jest mi bardzo miło, że zaglądasz do mojego blogu, a Twoje opinie są dla mnie ważne.
Usuń