Siedząca
w zakamarkach myśli
badająca wnętrza słów
otwieram się bez granic
wystarczy myśl załapać
zachłysnąć się jej życiem
i wykrzyczeć siebie światu
Autorka
miniaturki, Wiesława Kamińska, ma cztery miasta bliskie jej sercu: Zieloną
Górę, gdzie ujrzała światło dzienne, Krosno Odrzańskie, w którym spędziła
młodość i realizowała z powodzeniem zamiłowanie do tańca, Wrocław, gdzie
skończyła studia i spełniała się w pracy kulturalno-oświatowej, no i Wałbrzych.
Tu w mieście nad Pełcznicą mieszka i pracuje ponad 30 lat, najdłużej w
Wałbrzyskim Muzeum Okręgowym, obecnie Porcelany. Przez wszystkie lata zajmuje
się działalnością kulturalną wśród dorosłych, dzieci i młodzieży..
W 2002
roku założyła Grupę Poetyko-Artystyczną „Erato”, jest członkinią i założycielką
Stowarzyszenia Inteligencji Twórczej w Wałbrzychu, Rzecznikiem Prasowym
Wałbrzyskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich. No i oczywiście jest poetką.
Wiesława
Kamińska wraz ze znanym wałbrzyskim działaczem na niwie kultury, Romanem Giletą
są tegorocznymi laureatami nagrody Ministra Kultury – Zasłużony dla Kultury
Polskiej.
Obydwoje
gościli w murach naszego głuszyckiego Centrum Kultury, ale tym razem było to
spotkanie przede wszystkim z Wiesławą Kamińską.
O
spotkaniu znajdujemy piękną relację wraz z plikiem fotografii na stronie
internetowej CK w Głuszycy ( www.ckmbp.gluszyca.pl).
A
ja zapraszam na moje osobiste refleksje jako gościa tej niezwykle sympatycznej
imprezy.
Czytam na stronie 90-tej w
powieści Olgi Tokarczuk „Bieguni”:
Wielu ludzi wierzy, że istnieje w
układzie współrzędnych świata punkt doskonały, gdzie czas i miejsce dochodzą do
porozumienia. Może to nawet dlatego wyruszają z domu, sądzą że posuwając się
choćby chaotycznie, zwiększają prawdopodobieństwo trafienia do takiego punktu. Znaleźć
się w odpowiednim momencie i w odpowiednim czasie, wykorzystać okazję, chwycić
chwilę za grzywę, wtedy szyfr zamka zostanie złamany, kombinacja cyfr do
wygranej – odkryta, prawda – odsłonięta.
Tak
sobie pomyślałem o zgromadzonej przy wspólnym stole grupie osób, które przybyły
na poniedziałkowe spotkanie z poezją w
głuszyckim Centrum Kultury, że być może stało się ono pomyślnym zbiegiem czasu
i miejsca, przynajmniej dla paru osób. A skutkiem tego poczują wenę twórczą i
spróbują ją utrwalić w formie pisanej? Tak właśnie jak to czyni Krystyna Ciura z Głuszycy, a jej
wierszy można było posłuchać na spotkaniu z poezją.
To
było piękne, słoneczne popołudnie w taki sobie zwykły dzień 28 maja. Bohaterem
dnia stała się pełna werwy i entuzjazmu,
wałbrzyska poetka, Wiesława Kamińska, a uczestnikami, tym razem nie dzieci
i młodzież przyprowadzone za rękę przez swoich rodziców lub nauczycieli, ale osoby
starszej generacji, które przybyły tu z własnej a nie przymuszonej woli.
Co
ich przywiodło na to spotkanie? Przecież nie to, że na kolorowych plakatach –
zaproszeniach rozwieszonych w mieście była mowa o tym, że będą czytane wiersze
liryczne, ale i erotyki. Chyba też nie to, że Wiesławie towarzyszył jej mecenas
na ścieżce poezji, również wałbrzyski poeta i dziennikarz, Roman Gileta? A więc co?
Niezbadane
są wyroki niebios.
Bo gdybyśmy zapytali o to uczestników spotkania z osobna, to każdy wymieniłby co
innego. A może była to po prostu okazja na przeżycie czegoś innego niż to, co
mamy na codzień w domu, w upolitycznionych mediach.
Posłużę
się jeszcze jednym urywkiem z powieści „Bieguni” Olgi Tokarczuk zatytułowanym
„Obywatele
świata, do piór!”:
Jasmin, miła muzułmanka, z którą
rozmawiałam kiedyś przez cały wieczór, opowiadała mi o swoim projekcie: chce
zachęcić wszystkich ludzi w swoim kraju, żeby pisali książki. Mówiła: tak niewiele
trzeba, żeby napisać książkę - trochę wolnego czasu po pracy, nawet
niekoniecznie komputer. Zawsze może się takiemu odważnemu człowiekowi
przydarzyć bestseller, wtedy jego wysiłek byłby wynagrodzony awansem
społecznym. To najlepszy sposób wyrwania się z biedy, mówiła. Gdybyśmy tylko
wszyscy czytali wzajemnie nasze książki, wzdychała. Założyła forum w
Internecie. Podobno przystąpiło do niego już kilkaset osób.
Cóż
warty byłby świat, gdybyśmy żyli bez marzeń. Jestem pewien, że każda z osób
przybyłych na spotkanie z poezją nie tylko marzyła, ale i próbowała już swych
sił, aby coś ładnego napisać. Za młodu robili to do sztambucha, albo do
szuflady. Teraz mają już mniej odwagi i samozaparcia, ale przynajmniej lubią
przeczytać lub posłuchać innych. Dziś
dzięki technice mamy większe możliwości,
aby się swym pisaniem podzielić z bliskimi. Oczywiście nie jest to łatwe.
Wydanie tomiku wierszy wiąże się z kosztami, ale łatwiej jest skorzystać z
internetu.
O
tym wszystkim co się wiąże z wkroczeniem na drogę poezji opowiadała barwnie i
szczerze Wiesława Kamińska. A stało się to tak właśnie, jak to napisał w
wierszu jej przyjaciel, poeta Krzysztof Kobielec:
Niechaj mnie Wiesia o wiersze nie prosi,
Sama za pióro nich chwyta i pisze
Że nie potrafi i że nie podoła
Udam że tego ja wcale nie słyszę
W kuflu Josifa pieni się poezja
Wiesia pianę spija mrużąc kocie oczy
Potem na lepiszcze za Giletą kroczy
A tu gęstą frazą metafora płynie…
I oto wzięla w dłonie pióro chińskie
Na karcie białej kreśląc pierwsze słowa…”
Co
to było, to pióro chińskie i jakie były te pierwsze słowa? Myślę, że sama
Wiesława o tym nie pamięta. Znamy natomiast Jej wiersze umieszczone w tomiku
„On i Ja”. Oto jeden z nich:
Długo
patrzyłam w niebo
czegoś szukając
przeszłam cały gwiazdozbiór
w bezkresach błądziłam
pokłon Panu Bogu złożyłam
przechodząc obok
zobaczyłam słowo
zza węgla chmury
komety czesały mi włosy i
zaplatały warkocze pożądania
w poszukiwaniu ciebie
przeszłam cały świat
tylko nie wiem po co
ty i tak zachowałeś swój świat
A
teraz maleńki liryk pełen nostalgii:
Jest
we mnie
obraz miasta
i Odry wstęga szeroka
wijąca się między brzegami
Krosna Odrzańskeigo
Widzę wzgórze na które
Jako dziecko wspinam się
Do winnic po kiście winogron
Pełnych soczystości i słońca
Dom tętniący słowami
Babci Dziadka Mamy Taty
Dziś panująca cisza
Przeszywa mnie wspomnieniem
I
jeszcze jeden z liryków o zabarwieniu erotycznym:
Dotykaj
mnie delikatnie z czułością
adres zamieszkania znasz doskonale
rysopis ciała też od dawna
mieszkam w sobie bez ciebie
nie jestem przecież z alabastru
lecz mozolną wędrówką twoich
dłoni po moim ciele
jeszcze widzę nasze odbicie
w ciemnym oknie pociągu
choć obraz za nim
przesuwa się coraz szybciej
brzaskiem z mgły zniknęliśmy
jak rozsypane na wietrze wiersze
chyba
nie było to potrzebne
Ale
potrzebnym stało się to, by o tym napisać, podzielić się z innymi. W człowieku
tkwi taka potrzeba może dlatego, że w swej naturze nie jest egoistą. W poezji
chodzi o to, by to czynić pięknie, inaczej niż prostym językiem, by umieć
wykorzystać słowo pisane tak jak to czyni pędzlem malarz artysta na płótnie,
albo artysta muzyk z dowolnymi instrumentami na swej partyturze.
A organizatorom tej imprezy z
głuszyckiego Centrum Kultury i Biblioteki Miejskiej należy podziękować za stworzenie miłej atmosfery,
dzięki której to spotkanie pozostanie na długo w naszej pamięci.
Ładne te wiersze Pani Wiesławy Kamińskiej.Mnie najbardziej podoba się wiersz o zabarwieniu erotycznym"Dotykaj".Ile w nim pięknej romantycznej miłości dwojga.Piękny erotyk.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Bronku za komentarz, myślę że miły dla autorki. Jak zwykle jesteś jednymz pierwszych Czytelników mojego blogu więc jestem Ci dozgonnie wdzięczny.
Usuńbrawka...wielgaśne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu gościa spotkania i organizatorów!
Usuń...Tak... pisać i dzielić się z innymi - przemyśleniami i odczuciami, może właśnie to taka dziś forma... kontaktów międzyludzkich?! Pod ciekawym - Spotkaniem... na stronie Twojego blogu - Staszku... pozdrawiam serdecznie; Autorki, Ciebie i czytających... :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Duszko, że zagościłaś znów w moim blogu. Dziękuję za komentarz i dobre zdanie o tej formie popularyzacji poezji w moim miasteczku. To dobrze, że możemy zachwycać się Twoimi wierszami na stronie facebooku. A ja mam ten komfort, że mam pod ręką podarowane przez Ciebie tomiki wierszy.Jestem bardzo dumny, że mam Takich przyjaciół jak Ty. Odwzajemniam pozdrowienia.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=8eWgRQeKDEk
OdpowiedzUsuńUtajone umiłowanie
Ubarwić uczucie,ulec uniesieniu,
ukwiecić ulotne,ufne uwielbienie.
Udanie uchylić,upust ukojenia,
uchwycić,ugasić-ubiec upojenie.
Ucałować usta-uklęknąć,utulić,
ująć,ugryźć udka,uwodzić ukradkiem.
Ubóstwienie usiać,ułudzie urągać,
uciec uściskowi,ukrytym umiarem.
Uduchowić upór,uwikłanie utkać,
urocza ucieczka,uśmiechem ubrana.
Ulżyć urojeniu,uciechą umilić,
ubłagać ugodą,użyć upiększenia.
Uwiąd ugodzony,udręki ukłonem,
umieć uszanować,uraczyć usilnie.
Uciszyć urodą,usnutym uczynkiem,
uchylić uwadze-uroku...uśnięcie.
Ubogie urywki,ubiczują umysł,
ujrzeć umartwienie,uraz upokorzyć.
Ugiąć uwięzienie,unicestwić ugór,
upiory uparte,utrapieniem...uśpić./G.G./
"Od mojej wnuczki dostałem na urodziny,gęsie pióro ze starym inkaustem,bibularz,nawet dwie zapasowe stalówki,czy to nie zobowiązuje do pisania o życiu."/G.G./
Mówią,że życie na Ziemi powstało z ciepłej ziemi i rosy...
Pozdrawiam.
Uległem uniesieniu ubarwiony ułudą utworu, uszedłem uklęknąć uroczyście uosabiając uwielbienie upojną uwerurą utkaną urodą uniwersalnej ulęgałki. Uśpionemu upiorami GG ukłony. Ukontentowany umilacz uciążliwych czasów. Przepraszam za ostatnie słowo, ale wyczerpał mi się repertuar słów na u, mocno już nadwyrężony w powyższym wierszowanym majstersztyku. Pozdrawiam GG i Henryka !
UsuńPrzyznam, że z lekkim niepokojem i niepewnością zaglądałam na Pana blog czekając na komentarz dotyczący drugiego tej wiosny głuszyckiego spotkania z poezją...
OdpowiedzUsuńPana felieton mnie zauroczył!!! Bardzo dziękuję za ciepłe słowa!
Pozdrawiam :)
R.Sokołowska
Dziękuję serdecznie sprawczyni tego wszystkiego. Kocham naszą miejska Bibliotekę. Pozdrtawiam Jej Gospodynie!
Usuń