Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 2 grudnia 2017

Nie lękajcie się !



Nie lękajcie się  -  słowa  wypowiedziane w czasie jednej z pierwszych pielgrzymek do Polski  przez papieża Jana Pawła II utkwiły w pamięci i sercu wielu milionów Polaków. A było to w trudnych czasach komunizmu, gdy nic jeszcze nie zwiastowało jakiejkolwiek nadziei na zmianę w  narzuconym siłą totalitarnym systemie sprawowania władzy. Podnosiły one na duchu zarówno wierzących  jak i nie wierzących, zwłaszcza że wypowiedział je najwyższy dostojnik kościoła katolickiego na świecie, a dla nas Polaków już wtedy najwyższy autorytet.

Papież z upodobaniem wracał do tych słów. W pielgrzymce do Polski w 1999 roku w czasie pamiętnej kanonizacji błogosławionej Kingi, patronki słynnego klasztoru w Starym Sączu, powiedział też: „Bracia i siostry, nie lękajcie się chcieć świętości! Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych ! …”

Za każdym razem, gdy Ojciec Święty opuszczał Polskę, żegnaliśmy Go ze łzą w oku, ale także z nadzieją na następne rychłe spotkanie, a odbył ich w czasie swojego 27-letniego pontyfikatu aż 9.  Ostatnie z nich miało miejsce w roku 2002. W trzy lata później 2 kwietnia 2005 roku nasz Wielki Rodak zmarł w stolicy Piotrowej -  Watykanie. To już 12 lat, odkąd nie ma Go z nami.

Niestety, nie usłyszymy już z Jego ust pokrzepiających słów: Nie lękajcie się ! A byłoby to znów potrzebne. Przecież dla każdego zdrowo myślącego Polaka jest oczywiste, że staczamy się w dół, że wracamy do tego co było w PRL-u, a wolność i demokracja, a także prawo i sprawiedliwość, stają się znów pustymi sloganami, za którymi się kryje totalitarny, monopartyjny system sprawowania władzy, znany z autopsji starszym ludziom.

Prawdziwa troska Polaków o kraj, o jego bezpieczeństwo i przyszłość, budzi niepokój i trwogę. No i jak tu się nie lękać.

Corocznie odbywają się uroczystości związane z rocznicą śmierci Jana Pawła II, odprawiane są Msze Święte, wygłaszane piękne kazania. Wtedy odżywa pamięć o papieżu Polaku, który dla nas od samego początku był święty. Ceremonie się kończą, wraca szara codzienność powszedniego bytowania i wracają z jeszcze większą mocą potwory nienawiści, wzajemnego oskarżania, wojen politycznych, bezkompromisowej walki o władzę, deptania ludzkiej godności i można by tak jeszcze długo wymieniać.

O słowach papieża Jana Pawła II wzywających do zgody, wzajemnej miłości i poszanowania już nikt nie pamięta.

Mało jest też takich ludzi, którzy pamięć śmierci naszego Ojca Świętego potrafią uczcić w sposób  skromny,  intymny, osobisty. Kto wie czy nie najbardziej wartościowy.

Otrzymałem wkrótce po śmierci od mojej, niestety zmarłej już sąsiadki, Violi, której piękne fotografie zdobiły bardzo często moje blogowe pisanie, znamiennego maila:

„W związku ze zbliżającą się rocznicą śmierci Papieża- przesyłam od syna, Dawida, wiersz, który napisał zaraz po śmierci Jana Pawła II. Wiersz ten w dniu pogrzebu wraz z Dawidem umieściliśmy na krzyżu pod Rogowcem. W ten dzień taką wycieczką oddaliśmy hołd zmarłemu papieżowi, gdyż nie wyobrażaliśmy sobie siedzieć przed telewizorem jak patetyczne kukły.”



A oto wiersz Dawida:
 Abyśmy miłowali tak jak cierpimy

Żal i smutek wielką stratę pisze
Łzy modlitwę duszy szepczą
Odszedł Ojciec wszystkich ludzi...
Odszedł nasz Jan Paweł drugi...

Nie pielgrzymką i nie łzami oddać pragnę Tobie hołd,
Nie kwiatami drobiazgami czy świeczkami,
Lecz miłością i dobrocią w codzienności życzliwością.

Proszę, spójrz z wysokiej góry
Na to jak nas kształtowałeś,
Jak wzajemnie szanujemy,  jak wzajemnie się kochamy
I z uśmiechem powiesz, że żyjemy tak jak chciałeś...

                                                                                              08.04.2005r.
                                                                                      Dawid Torbicki

Czy trzeba jeszcze coś dodawać do tej historii. Wycieczka piesza całej rodziny pod krzyż na Rogowcu i pełen szczerości wiersz Dawida mówią wszystko. Nie lękajcie się czynić podobne gesty sami dla siebie, we własnym sumieniu, z  potrzeby serca i dla własnej satysfakcji.

A może właśnie jest to jedyny sposób by znaleźć ukojenie, by przetrwać ten trudny czas „burzy i naporu” w nadziei, że dobro zwycięży, że i my Polacy, podobnie jak w wielu innych krajach na świecie, potrafimy żyć w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu i razem jak przystało na ludzi rozumnych budować nasz wspólny dom w oparciu o przesłania dane nam w Piśmie Świętym i homiliach Jana Pawła II wygłaszanych w czasie Jego pielgrzymek.
         


3 komentarze:

  1. Bardzo dobry Twój tekst oraz załączony wiersz Dawida Torbickiego.Niestety po śmierci Jana Pawła II wszyscy a przede wszystkim dzisiejsi rządzący zapomnieli albo po prostu nie słuchali nauk Ojca św.Gdyby słuchali to nie deptali by tego co wypracowano po 1989r.Mam jednak nadzieję,że dobro zło zwycięży a więc" NIE LĘKAJMY SIĘ"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Bronku, że podtrzymujesz mnie na duchu zwłaszcza, że zbliżają się święta. Chcielibyśmy spędzić je rodzinnie, a dziś nawet rodziny bywają skłócone, bo przyklad idzie z góry. Najlepiej byłoby o tym wszystkim nie myśleć, ale się nie da. Tak jak Ty pocieszam się nadzieją, że nie ma zlego, co by na dobre nie wyszło. Ufajmy, ze się sprawdzi.

      Usuń
  2. "Gdy wieczorem idę spać,
    czternastu aniołów będzie przy mnie stać,
    dwa przy głowie,
    dwa przy nogach,
    dwa po prawicy,
    dwa po lewicy,
    dwa,które mnie budzą,
    dwa,które mnie przykrywają,
    i dwa,które do raju mnie wprowadzają."
    /Engelbert Huperdinck-1854-1921/

    To bajkowa opera"Jaś i Małgosia".Wielką popularnością cieszy się modlitwa wieczorna z tej opery,w jakiej Jaś i Małgosia pośród ciemnej nocy proszą o pomoc czternastu aniołów.Wielu melomanów słuchając słów tej modlitwy przypomina sobie czasy własnego dzieciństwa,kiedy to samemu odmawiało się pacierz wieczorny,a rodzice czy dziadkowie mówiąc dobranoc,kreślili znak krzyża na czole.
    Niejeden też zapada w głębokie zamyślenie,czując się wewnętrznie poruszony:"Wtedy to jeszcze umiałem się modlić...wtedy to jeszcze wierzyłem w Boga i mojego Anioła Stróża".
    Niejeden ociera ukradkiem mokre od łez policzki.

    Rozmyślanie na falach muzyki...
    https://www.youtube.com/watch?v=BimP8sBYReU
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń