Żyjemy w erze kultury obrazkowej,
czytanie jest niemodne, książka stała się eksponatem muzealnym, a ponieważ
umieszczamy ją na regale, to zdarza się, trafia do naszych rąk przy okazji
odkurzania półek. Obiecujemy sobie w tym momencie, że trzeba znaleźć wreszcie
czas na jej przeczytanie, ale w programie telewizyjnym są wiadomości, seriale,
filmy, a przecież trzeba zajrzeć na portale internetowe i do facebooka. Na
stoliku wabią oczy barwne tygodniki i
codzienna gazetowa makulatura. Każdego
dnia jest to samo i tak co dzień, a czas ucieka.
Tymczasem książek nam przybywa, bo
byliśmy wychowani w kulturze słowa i w
głębi ducha odnosimy się do nich z szacunkiem i sentymentem, więc poddajemy się
zbiorowej sugestii i nabywamy kolejne nowości wydawnicze ze szczerym
postanowieniem zgłębienia ich od deski do deski. Póki co umieszczamy nowy nabytek w eksponowanym
miejscu na półce i siadamy przy komputerze lub telewizorze.
Wiemy o tym i pocieszamy się, że starsza generacja ma w
sobie nie wykorzenionego do reszty bakcyla bibliofilskiego, który wcześniej,
czy później da o sobie znać, a młodzież jak się wyszumi i znudzi grami
komputerowymi, to wróci do dawnych tradycji. Książka jest więc wciąż pożądanym
produktem. I skutkiem tego pisanie książek nie zamiera. Wręcz odwrotnie, liczba
frustratów-autorów jest odwrotnie proporcjonalna do liczby frustratów -
czytelników.
Po co ja o tym piszę w
internetowym blogu? Przecież to jest taki sam jak w gazetach tekst do
poczytania, a nie oglądania lub zabawy. Czy uda mi się tym sposobem zachęcić
internautów do czytania książek? Czy ich
przekonam, że bibliofil to brzmi dumnie, nie będąc pewnym, że skuszą się
na przeczytanie tego postu?
Otóż to... Należę właśnie do tej
plejady blogerów, którzy nie stracili wiary w znaczenie i wartość słowa
pisanego. Daję temu od samego początku wyraz, hołdując zasadzie, że kolorowy
obrazek jest tylko ozdobą zamieszczonego tekstu. Tekst jest dla mnie
najważniejszy. Najlepsze fotografie bez opisu tracą na znaczeniu.
Żeby zaś podtrzymać dobrą tradycję
bibliofilską wiele z moich postów blogowych umieściłem w książkach. Blog
internetowy, podobnie jak gazeta jest do obejrzenia i przeczytania na dziś, w
danej chwili, żywotność jego zapisów jest krótkotrwała. Książka pozostaje na
długie lata. Przypadkowość tego, że jednak wpadnie w ręce kogoś, kto ją
przeczyta i coś wartościowego z niej wyniesie jest znacznie większa. A przecież
po to w ogóle coś piszemy, by ktoś to przeczytał.
Oczywiście
cieszy mnie to, że książka nie umarła. Z ogromnym zainteresowaniem i podziwem oglądam
i czytam wciąż nowe linki ze spotkań pisarskich Jolanty Marii Kalety.
Wrocławska pisarka jeździ po całym Dolnym Śląsku, a nawet i dalej, spotyka się
z Czytelnikami swoich książek, których napisała już kilkanaście i co
najważniejsze - robi dobrą robotę. Zachęca i mobilizuje do
czytania książek, a jak się okazuje jest to konieczne, by tradycja bibliofilska
nie umarła, byśmy nie dali się zaszufladkować w okienku monitora i utopić w
kulturze obrazkowej.
Książka
ma tę zaletę, że można ją wziąć do ręki, że można taki fragment, który nam się
spodoba powtórzyć kilka razy, a można też przeczytać ją od nowa, znajdując
wciąż nowe wartości i nowe nauki. Bo książka jest wciąż jeszcze najlepszą nauczycielką
życia i bez niej trudno byłoby nam się nam odnaleźć w tym skomplikowanym organizmie
na świecie, który nazywa się życiem.
Zdaję
sobie sprawę z tego, że nie powiedziałem nic nowego, że o tym wszystkim wiemy,
ale często zapominamy. Dlatego przypomnieć nie zaszkodzi. Powtórzyć, że
nazwanie kogoś – bibliofil, to największy komplement. Nie wstydźmy się tego
słowa. Wręcz odwrotnie, starajmy się by na ten zaszczytny tytuł solidnie
zapracować i to nie dla kogoś innego, tylko dla siebie.
Dlatego
gorąco zachęcam - sięgnijmy na półkę po książkę. Jestem pewien,
że przyniesie nam to wiele satysfakcji. Czas z książką - to
nie jest czas stracony !
Fot. Zbigniew Dawidowicz
I dla mnie książka to coś bardzo ważnego i wartościowego.
OdpowiedzUsuńMuszę też przyznać, że mam kilka ksiażek które stoją sobie w rządkach na półkach i czekają aż je skończę czytać. A kilku to nawet jeszcze nie zaczęłam.
Bo tego czasu ciągle za mało.
I tak szybko ucieka.
Tak jak napisałem w okresie letnim, teraz mam czas na czytanie książek.Abyś nie myślał,że siedzę tylko przy komputerze to powiem ,ze w ostatnich dwóch tygodniach przeczytałem trzy książki i obecnie jestem w połowie czwartej.Bibliofil to dawniej i obecnie brzmiało i brzmi dumnie. I niech tak zostanie.A dzisiejszy post jest dobrą promocją czytelnictwa.Moi znajomi czytelnicy Twojego blogu też są wiernymi czytelnikami książek o czym jestem przekonany,ponieważ chętnie i bezbłędnie rozwiązują quizy z literatury pięknej i tej szkolnej/lektury/.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Stokrotce i Bronkowi za piękne i mądre komentarze. Miło mi, że jesteśmy tego samego zdania i mam nadzieję, ze jest nas więcej. Spodziewam się, że tegoroczny Św. Mikołaj nie zapomni o najlepszym podarunku jakim jest książka. Serdecznie pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJa coś tam od czasu do czasu przeczytam,ale nie pożeram książek,chociaż książka wydaje się być cielesną rzeczą:)Niektóre książki mają być smakowane,inne do połknięcia,a niektóre do pogryzienia i strawienia.
OdpowiedzUsuńOznacza to,że niektóre książki należy czytać tylko w częściach.Jest to wola książki,nie wasza.
Czym jest Księga?
Jest to szczególny rodzaj ciała stworzonego,by być zamieszkałym przez osobliwy rodzaj zamrożonej,ale topornej duszy,ciała zdolnego do pośredniczenia w jego osobliwym życiu.Ma rodzica,autora,który wyposaża go we wszystko,czego potrzebuje,aby żył samodzielnie,oraz bożych rodziców,czytelników,którzy mogą ożywić drukowane życie.
Dwa Prawa:
Pierwsze Prawo Rozróżniającego Czytelnika brzmi następująco:
Pożera wszystko,co możesz połknąć ze smakiem,bezkrytycznie.Testuje teksty tak,jak zalecono,wszystkie.Są w nich dziesiątki wspaniałych gatunków i dzieł;fantastyka naukowa,utopie i fantazja;literatura dziecięca i kobieca;westerny przygody i thrillery;recenzje książek,ulotki polityczne i krytyka literacka.
Posłuszny Pierwszemu Prawu pokazuje,że jest miłośnikiem książek,bibliofil.
Uczniowie klas IV szkół podstawowych w Rosji i Singapurze mają najwyższe wyniki w czytaniu ze zrozumieniem.Polska zajmuje bardzo wysokie szóste miejsce wśród 50 krajów w których przeprowadzono badania.Jeśli chodzi o umiejętność czytania,to warto zauważyć,że liczby dobrych czytelników wskazują wzrost na całym świecie.Dobrych czytelników jest więcej wśród dziewcząt.Dobrzy czytelnicy pochodzą ze środowisk domowych,gdzie wspierana jest nauka czytania i pisania,więcej książek w domu,rodzice którzy lubią czytać,więcej urządzeń cyfrowych w domu.
Rodzice są pierwszymi nauczycielami uczniów w pisaniu,czytaniu,
mówieniu,śpiewaniu(!),pisaniu alfabetu.
Dobrzy czytelnicy uczęszczają do dobrze wyposażonych szkół.
Dobrzy czytelnicy uczęszczają do bezpiecznych szkół.
Dobrzy czytelnicy regularnie uczęszczają do szkoły i nie są zmęczeni ani głodni.
Dobrzy czytelnicy mają pozytywne nastawienie do czytania.
Dobrzy czytelnicy nie mają trudności z czytaniem online.
Więcej:
http://pirls2016.org/summary
Dajcie mi moją"Iliadę",chciałbym wiedzieć,co tak naprawdę się w niej dzieje,gdy jest zamknięta.Żeby tego doświadczyć trzeba ją przeczytać,to jasne.Ale jak jest tam wcześniej,chciałbym wiedzieć,
jak?!
Pozdrawiam.
Znakomite rozwinięcie walorów czytelnictwa, dziękuję Henryku, solidnie się napracowałeś. Mam nadzieję, że inni Czytelnicy mojego blogu przeczytają tak jak ja z ogromnym zainteresowaniem Twój komentarz. Dziękuję !
Usuń