Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 21 grudnia 2017

Boże Narodzenie - rodzinne wytchnienie




Tak się dzieje od lat. W święta Bożego Narodzenia spotykamy się w gronie rodzinnym na wspólnej wieczerzy, by potem o północy na Pasterce oddać hołd Dzieciątku Jezus, które narodziło się w stajence betlejemskiej. To wydarzenie najwyższej wagi dla naszego Kościoła.

Dlatego te święta są takie ważne.

Obchodzimy je pod koniec grudnia, a więc splatają się one nierozerwalnie z tradycją pożegnania starego i powitania nowego roku.

To dobrze, że są to święta, które obchodzimy od dawien dawna w otoczeniu najbliższej rodziny, że są one zarazem okazją do umacniania więzów uczuciowych pomiędzy sobą, bo przecież rodzina to najważniejsza komórka społeczeństwa.

Napisałem rzecz wydawałoby się zupełnie oczywistą. Do świętowania Bożego Narodzenie nie potrzeba nam wielkich słów zachęty.  Tak się dzieje nawet wtedy, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Mamy to zaszczepione już od dziecka i z zupełnym automatyzmem dajemy się wciągnąć w nurt przygotowań świątecznych, a potem  ulegamy nastrojowi rozświetlonej choinki i czarowi wpadających w ucho kolęd.

Nie będę rozpisywał się więcej, bo święta za pasem, a jeszcze tyle pozostało przed świętami do zrobienia.

By tradycji składania sobie najszczerszych i najpiękniejszych życzeń świątecznych stało się zadość, czynię to i ja to w formie wiersza, a kieruję go do wszystkich moich wspaniałomyślnych Czytelników:

Cieplutkie i przaśne
Narodzenie Boże,
choć niebo chmurzaste
i zimno na dworze.

Choć od rana gwarno,
krzątania bez liku,
lśnią nam w oczach barwy
świeczek i stroików.

W uszach brzmią organy
z północnej Pasterki
i modlitw peany,
i urok stajenki.

Jest ten zwyczaj przecież
świętowania -  darem,
bo to Boże Dziecię
przyniosło nam wiarę.

Nadzieję o świcie
świątecznego dnia  - 
radujmy się życiem,
dopóki się da  ! 

I w takim oto optymistycznym, radosnym nastroju pomyślmy o tym, co jeszcze mamy do zrobienia, by spędzić Wigilię i obydwa święta Bożego Narodzenia w podniosłej aurze życzliwości i zgody,  z sercem pełnym miłości i dobroci, czego życzę Państwu z całego serca.




Boże Narodzenie  -  rodzinne wytchnienie,
i marzeń spełnienie, serca odtajnienie,
a także coroczne, duchowe olśnienie,
z żadnym innym świętem ja się nie zamienię…
 

Fot. Zbigniew Dawidowicz


6 komentarzy:

  1. Witam z Cieszyna.Podoba mi się ten akapit Twojego wiersza "....radujmy się życiem dopóki się da...". A ponadto bardzo ładne wierszowane życzenia.Ja też w imieniu swoim i moich najbliższych składam Tobie i Twojej rodzinie najserdeczniejsze życzenia:W święta Bożego Narodzenia niech szczęście Was nie opuszcza, niech zdrowie dobrze służy i trwa przez cały rok.Niech te święta będą radosne,szczęśliwe i dostatnie,a w Nowym Roku niech spełnią się wszystkie Wasze marzenia.I. i B. J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bronku za cały rok naszej rozmowy w moim blogu (i to któryś kolejny). Raźniej żyć jak się ma takich jak Ty przyjaciół. Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Piernik się piecze, biszkopt /który potem będzie przełożony masą makową/ czeka w kolejce do piekarnika... to ja mam parę minut żeby zajrzeć na ten piękny blog. Odkryłam go niedawnio, ale czuję jakbym tu była od lat.
    Przede wszystkim dziękuję za wzruszający wiersz.
    Za wszystko dziękuję.
    Za piękny język i za życzliwość.
    Za serdecznośc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczułem się tak, jakbym już smakował tego piernika. Dziękuję za pokrzepiające słowa. Tuż przed świętami i Nowym Rokiem to miód dla serca i ducha.Myślę z optymizmem o książce, która napisałaś i z niepokojem o Warszawie w związku z tym, co się w niej dzieje. Próbuję "radować się życiem" i nadzieją, że nie ma złego, co by na dobre nie wyszło. Pocieszam się tym, że mam takich przyjaciół jak warszawska "Śnieżynka", tak więc święta widzę w różowych kolorach. Pozdrawiam !

      Usuń
  3. Wiersz dźwiękowy amerykańskiego kompozytora Williama Henry Fry,jest najdłuższą kompozycją jaką kiedykolwiek napisano w temacie:"Święty Mikołaj".
    Trąby oznaczają narodziny Zbawiciela,niebiańskie zastępy przejmuje refren.Słychać głośne spory,anioły opadają w gniewie,jednak wszystko kończy się harmonijnie.Teraz impreza wigilijna.Ponownie zjednoczona rodzina,taniec i ogólna frywolność.
    Nadciąga śnieżyca,ale taniec powraca,tym razem ciszej.Wyciszone struny naśladują oddech śpiącego dziecka.Znowu pojawia się śnieżyca,a w jej środku podróżnik(solo kontrabas).Zagubiony i samotny,jego jęki słychać przez wiatr,gdy ginie.
    Ale ta przygnębiająca scena zmienia się,gdy wchodzi Święty Mikołaj z głosem wysokiego fagotu...i sanie zaprzężone w konie.Słychać dźwięk upuszczanych zabawek.Dzieci wciąż śpią.
    Słychać dźwięk kopyt i dzwonów w oddali,chór śpiewających aniołów.
    Słońce wschodzi w dzień Bożego Narodzenia.Dom się budzi od dźwięków..."Wstawaj!"
    https://www.youtube.com/watch?v=aJBElEJ4Jr4
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepiekny ten świat bajkowy w kolorach i nastrojowej muzyce, zwłaszcza że tak interesująco opisany. Dziękuję Henryku za ten prezent. Życzę tak samo jak w tej kompozycji cudownych świąt, choć szkoda że nam śnieżek stopniał i odkrył szarość pojesiennej gleby. Mimo wszystko - Wesołych Świąt!

      Usuń