Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 10 października 2017

Iskra Boża w wierszach Romany



Motto:

„Stoję zmniejszona do kropli deszczu
Jeszcze we mnie błękit
dobroć bliskich
i ciepły konar brzozy”

Każdy człowiek tęskni za czymś utraconym, co stanowiło cząstkę jego życia, a w areopagu wspomnień staje się niezbywalną wartością i skarbem. To co się dzieje dzięki wenie twórczej, to dar boski zarówno dla twórcy jak i tych, którzy zechcą pokrzepić swego ducha jego sztuką. To się nazywa - cud tworzenia, a każdy wiersz jest zwierciadlanym odbiciem tego cudu.

Romana Więczaszek z  Brzegu nad Odrą oddaje w nasze ręce kolejny tomik poezji pt. „Krople ze źródła”. Tych kropelek jest kilkadziesiąt, mogą więc ugasić pragnienie Czytelnika łaknącego ożywczego nektaru słowa. Są ambrozją dla duszy znękanej prozą powszedniego życia. Autorka zdradza nam, że pochodzi z rodu Niepiekło, herbu Rawicz, a epidemia cholery w XIX wieku spowodowała śmierć mieszkańców tej wsi. Zabudowania spalono, a na tym miejscu rosną teraz brzozy. To niewątpliwie dlatego, brzoza jest częstym gościem miniaturowych obrazków, którymi obdarza nas brzeska poetka.

Sporo wierszy Romany  jest związanych ze światem dzieciństwa i młodości, a koleje losu Jej rodziny spowodowały, że urodziła się w dolnośląskim miasteczku – Głuszycy. Tu chodziła do szkoły, a po liceum w Wałbrzychu i studiach we Wrocławiu, tu było jej pierwsze miejsce pracy nauczycielskiej. Dopiero później przeniosła się do piastowskiego grodu nad Odrą, gdzie jest jej drugi dom rodzinny.

Rzadko się zdarza, by reminiscencje z lat dzieciństwa  potrafiły przeobrazić się w  tak kunsztowne obrazki liryczne. Pisze je osoba wrażliwa, w pamięci której utrwaliły się namiastki zdarzeń, będących egzemplifikacją minionych przeżyć.

Romana pisze o wszystkim, co spowodowało, że pusta kartka jej życia zaczęła się wypełniać, bo „nasyciła się wiatrem, co pozbierał zapachy łąkowe nad Bystrzycą”, a przecież „w Brzegu też słów korale, z pereł przebija gdzieniegdzie jasność”, więc z biegiem czasu kartek przybywało.

Starczyło wcześniej na trzy tomiki wierszy o pięknych tytułach: „Krąg”, „Spacery z wierszem”, „Że jesteś”. A teraz mamy kolejny plon jej twórczości, tomik wierszy „Krople ze źródła”, wierszy, które przenoszą nas w zaczarowany świat poezji, gdzie króluje delikatna nostalgia, zachwyt dla piękna przyrody, wspomnienie przyjaciół i znajomych, ukłony dla rodziców, a zmurszała klamka do drzwi rodzinnego domu w Głuszycy urasta do rozmiarów symbolu. „Dotykam klamkę po latach dla mnie świętą”- pisze Romana, a znakomita ilustratorka tomiku Monika Szczypior pokazała tę klamkę zdobiąc cały tom sugestywnymi  ilustracjami.

Mam w ręce prawdziwe cacko artystyczne. Nie piszę nic więcej, bo nie potrafię wyrazić słowami mojego wzruszenia. „Krople ze źródeł” trzeba wziąć do ręki i w ciszy wieczoru przenieść się w majestatyczny świat fantasmagorii.


Dla zachęty proponuję kilka perełek z jej tomiku wierszy:


Powrót

Na drodze kroki zegara
(cenny zabytek na sprężynki)
przefruwa cień ptaka
którego pochowałam w ogródku

W budynku szkolnym kolorowo
na wysokich ścianach pejzaże
Stukam niezbyt wysokim obcasem
przez korytarze lat

Znikają zmarszczki
śmieją się dzieci na górce
i mimo że podróż przekracza czas
znajduję miejsce dla siebie

Na pasterkę

Cisza nocy wigilijnej
brzmi w mych myślach głośno
Wspominam mróz
co cicho skradał się do serca
i zawracał
Bardzo bał się śmierci

Słyszę do dziś
skrzyp... skrzyp...
pod butami taty
Czuję rękę
w rękawiczce o jednym palcu
wsuniętą w ciepłą dłoń mamy

Na pasterkę szło z nami
milion gwiazd
które nie gasły do rana
Czasem sen w kościele
czyhał na ławce
i prosił Jezusa małego
o jedną małą gwiazdkę
na całe życie



Kołysanka na całe życie

Zwłaszcza wtedy
gdy nie można zrozumieć
pogubionych myśli
nasuwa się wątpliwość
– Kto roznieci płomień

Niewiele trzeba
mała iskra jak wtedy
gdy w domu z piernika
tato zajrzał do popielnika
(wybacz że zlizałam
lukrowany dach)

Płomień z kominka
nie ma nic piękniejszego
od tak stworzonego świata

„Na Wojtusia z popielnika”
śpiewa Mama
głosem
nadal dźwięcznym


O Czarodziejce Mamie

Wyprosiłaś mi życie u Maryi
dziękowałaś na Jasnej Górze
za cud stworzenia
Miałaś wtedy w sobie
groszek pachnący

Na pierwszym zdjęciu
JA
w matczynych ramionach
Tyś miłością piękna
Wróżka Ci dała wszystkie wiosny
i los Kopciuszka

Nasz bal trwa
choć z sukni cekiny odpadły

Jak się wszystko dobrze ułoży być może jeszcze w tym roku spotkamy się z Romaną w naszym Centrum Kultury. I wtedy będziemy mogli nie tylko posłuchać jej wierszy, ale dowiedzieć się coś więcej o jej wspomnieniach z kraju lat dziecięcych, a także nabyć pachnące jeszcze farbą drukarską Jej „Krople ze źródła”.

O terminie takiego spotkania nie omieszkam powiadomić moich Czytelników.

8 komentarzy:

  1. Z tego co piszesz - piękne i wzruszające są wiersze Romany.
    Dobrze, że jest ktoś taki jak Ty, że potrafi tak pięknie pisać o twórczości innych utalentowanych osób.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za to, że znajdujesz czas, by zajrzeć do mojego blogu, a jesli do tego czytam pochwałę, to jest mi podwójnie miło. Ale żyje już dziś czym innym. Jutro i pojutrze mam okazję odwiedzić Warszawę. Załapałem się na wycieczkę autokarową naszych seniorow z Uniwersytetu III Wieku.
      To dla mnie duże przeżycie, bo w stolicy nie byłem już chyba z 10 lat.
      O moich refleksjach napiszę po powrocie. Serdecznie pozdrawiam Warszawiankę !

      Usuń
    2. Miłe słowa, dziękuję Stokrotce. Ach ta poezja przewrotna jest,ciągle mam ochotę wersy poprawiać, ale się nie da...ksiązeczka czeka w kolejce do druku. Romana Więczaszek

      Usuń
  2. Z zainteresowaniem przeczytałem kilka razy wiersze p.Romy zacytowane przez Ciebie w dzisiejszym poście.Rzeczywiście są piękne,może mało powiedziane.Jakie ta Głuszyca ma szczęście kolejna osoba utalentowana.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Bronku za to, co napisałeś o moim mieście. Rzeczywiście mamy szczęście, że nasza mieścine znalazła swoich koryfeuszy i ze udaje nam się ich wypromować. Robię co mogę, ale to nie tylko moja zasługa.
      Jutro rano jadę do Warszawy z wycieczką autokarową na dwa dni. Będę miał o czym napisać. Pozdrawiaqm !

      Usuń
    2. Przesyłam poetyckie przytulenie Panu Bronisławowi. Jestem głuszyczanką i będę zawsze! Kocham wszystkich, którzy kochają moje strony rodzinne. Dziękuję Stanisławowi za napisanie Słowa na okładkę ksiązki. Autorka: Romana Więczaszek

      Usuń
  3. Sam jesteś poetą, tak pięknie pisząc o wierszach innej osoby. Przeczytałam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję "Jotce" za ten komplement. Do poety jest mi daleko, ale od czasu do czasu jestem wierszokletą, by ubarwić nieco publicystyczną prozę. Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń