Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 9 lutego 2018

Lubię motyle



W interesującym blogu zaprzyjaźnionej ze mną warszawskiej Stokrotki znalazłem garść refleksji o ulotnym stworzonku, które tak często niezauważalne towarzyszy nam w ogródku lub na spacerach po łące. Oto co pisze Stokrotka o motylach:

Motyle mają status owadów wyjątkowych. Motyla nie uważa się za „robaka”, a owady te mile są widziane w naszym sąsiedztwie np. w ogrodzie. Motyle są poza tym symbolem przemiany „nikczemnej” gąsienicy w istotę o zwiewnej, krótkotrwałej urodzie.

Dla starożytnych Greków motyl był symbolem piękniejszej, wysublimowanej strony życia i nazywał się PSYCHE, tak samo jak ludzka dusza.

Gąsienica i motyl to na dobrą sprawę dwa różne zwierzęta w jednym ciele; inaczej wyglądające i żyjące w innych środowiskach. Przeobrażenie jednego w drugie to proces niesłychanie skomplikowany, odbywający się w poczwarce zwanej też CHRYSALIS, gdzie zachodzi niemal kompletna przebudowa jednego w drugie.

Motyle uważane są za piękne. Na dodatek chcą się podobać.

I to nie tyle nam, co przedstawicielom płci przeciwnej. Motyle są, podobnie jak my wzrokowcami i uwodzą się nawzajem podnietami wizualnymi. Ten, który zrobi większe wrażenie rozbłyskami kolorów czy pokaże swoją żywotność powietrznymi pląsami ma większe szanse na przekonanie partnera lub partnerki o swojej wartości. Przy czym przy niemałej części motyli samice mogą być nie mniej zalotne niż samce. Wiąże się to z wartością samca nie tylko jako dostarczyciela genów dla wspólnego potomstwa, ale także ich żywiciela. Samce motyli w trakcie kopulacji przekazują samicom razem z plemnikami znaczną ilość substancji odżywczych, które samice wykorzystują do produkcji jaj.

Reasumując – taki samiec motyla to nie tylko piękny ale i wartościowy i dobry partner.

Motyle żyją na wszystkich kontynentach oprócz Antarktydy.
Niestety, żyją krótko. A najkrócej ten który nazywa się jętką jednodniówką, bo tylko jeden dzień.


Jest mi bardzo przykro gdy wiosną albo latem wpadnie do mojego domku działkowego jakiś piękny motyl. Czuję się wtedy bezradna, bo nie bardzo wiem jak mam go przenieść z powrotem do ogródka i posadzić na jakimś kwiatku. Boję się, że przenosząc go zrobię mu krzywdę...

Dlaczego napisałam akurat o motylach?

Bo chyba każdy z nas je lubi i lubi na nie patrzeć. No i pora roku i ta "pospolitość, która skrzeczy". która nas otacza jest tak przykra i smutna, że dobrze będzie choć na chwilę oderwać się od brzydoty świata ludzi...
  
To niezwykle ciekawe i pięknie napisane dywagacje na temat powabnego owada, który potrafi tak dyskretnie i misternie upiększać nam życie.


A ja swego czasu postanowiłem uosobić przepięknego motyla i dostrzegłem go w postaci przewielebnego Ojca Duchownego, świątobliwego władcy kurii biskupiej. To jest odwrotny proces antropomorfizacji, ale nie ma on nic złego, przeciwnie winien służyć dobremu celowi.
Oto co z tego wynikło:

Śpiew motyli

tu w pałacu jest moje królestwo
a przez okno się ściele dal sina
dobrze jest patrzeć z góry
mieć świat u stóp niepodległy
a jednak przecież zawisły
niezdolny ulecieć w przestworza
dobrze jest być motylem

zawieszony w strzelistej framudze
rozpościeram skrzydełka motyle
było nie było polecę
bo czuję tak mocne jak nigdy
fizyczne przyciąganie ziemi
wiem, ona chce mnie przygarnąć,
przyroda umiera bez motyli

to nic, że tu jest mój azyl
siedzę sobie jak władca na tronie
pełzające po ziemi robaczki
zadzierają do góry głowy,
by się kornie mogły pokłonić
nie potrafią oderwać oczu
od mozaiki motylich kolorów

nie, nie mogę już dłużej czekać
czuję -  nadeszła pora
prosto z Rzymu od motyla Franciszka
dość bujania w obłokach pychy
zadufania w swej omnipotencji
gdy na dole zagubione kwiaty
oczekują, by je zapylić

wiem że mogę
motylem jestem !


Pomarzyłem sobie w świątecznej aurze o idei, choć wiem, że marzenia o tym, że hierarchowie  będą zdolni zbliżyć się do ludu, zacząć mówić ich językiem, potraktować jak  równorzędnych partnerów, to tak samo, jak śpiew motyla. Ale wiara czyni cuda !

Okazuje się, że motyle mogą służyć szczytnym celom.





3 komentarze:

  1. Ciekawy wykład Pani Stokrotki na temat życia motyli.Natomiast zacytowany wiersz biskupa wspaniały.Mam jednak nadzieję,że hierarchowie z biegiem czasu zbliżą się do ludzi,bo już niektórzy to robią. Mam tu na myśli Prymasa Bpa Wojciecha Polaka oraz Bpa Pieronka.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Po wyjściu z kokonu,ćma Saturniidae nie je ponieważ traci funkcje w przewodzie pokarmowym,może przetrwać tylko tydzień lub krócej dzięki zgromadzonym tłuszczom podczas stanu larwalnego.Cały ten czas poświęca na rozmnażanie.Jeśli chodzi o gąsienicę Saturniidae,Matka Natura naprawdę"odjechała".Saturniidae to zdecydowanie jedno z najbardziej imprezowych zwierząt,jakie można zobaczyć.
    www.thebuzztube.com/f-animals-look-like-celebrites/4mbj/thebuzztube

    Motyl jest klasycznym symbolem zmartwychwstania-gąsienica"umiera"w grobowcu kokonu tylko po to,aby przekształcić się w piękność i symbol życia.

    Był Pan już motylem,był Pan kroplą wody spadajacą do oceanu,płatkiem śniegu-mogę to udowodnić:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Henryku za tą ciekawostkę związaną z ćmą Satumiidae, a jeszcze bardziej za sympatyczny końcowy akcent komentarza dotyczący mojego procesu przepoczwarzania się. Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń