Kto z nas pamięta, że 6 grudnia
2013 r. Sejm RP przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2014 rokiem
św. Jana z Dukli. W głosowaniu wzięło udział 390 posłów, 42 było
przeciwnych, zaledwie 18 wstrzymało się od głosu.
Pustelnik z Dukli przez
najbliższe dwanaście miesięcy był więc patronem Polaków. Jednak o jego życiu
wiadomo było tak niewiele, że dla wielu decyzja Sejmu stała się kolejnym
paradoksem, tym razem współczesnej historii.
Okazją dla patronatu świętego w
2014 roku była sześćsetletnia rocznica jego urodzin oraz dwustu siedemdziesiąta
piąta rocznica ustanowienia go patronem Polski.
"Sejm Rzeczypospolitej
Polskiej, mając na uwadze zasługi świętego dla naszego kraju, oddaje mu
hołd" - czytamy w pierwszym zdaniu
uchwały. Niemałą burzę wśród posłów wywołało trzecie zdanie uchwały, które
ostatecznie przyjęto w formie: "Niech pamięć jego działań, zmierzających
do troski całego Narodu o wspólne dobro w duchu sprawiedliwości społecznej i
miłości bliźniego, będzie fundamentem naszej tożsamości w Europie". W
pierwszej wersji projektu uchwały, którą przedstawiła komisja pamięć o
aktywności św. Jana z Dukli, miała być "fundamentem naszej katolickiej tożsamości w Europie".
Patronat św. Jana z Dukli nie
wydaje się wcale tak oczywisty. Znamy tylko orientacyjną datę urodzin świętego,
niewiele wiemy na temat jego życia. Punktowane przez komisję pracującą nad
projektem uchwały argumenty pochodzą głównie z przekazów hagiograficznych i
skupiają się na pośmiertnych zasługach świętego z bieszczadzkiej Dukli. Jak
zatem możemy odczytywać ten osobliwy, mimo wszystko, patronat? I jak poszukiwać
w nim owych "wartości uniwersalnych”.
Argument o ważności postaci nie
spotkał się ze zrozumieniem wszystkich posłów. W uzasadnieniu czytamy, że
największą zasługą Jana z Dukli było to, że obronił Lwów przed najazdem Kozaków
w XVII wieku, 200 lat po swojej śmierci.
Historia ta faktycznie znana jest
z wielu przekazów i dotyczy oblężenia Lwowa przez Tatarów w 1648 r. W relacji
XIX-wiecznego lwowskiego historyka, Ludwika Kubali, czytamy:
"Ten niespodziewany odwrót
nieprzyjaciela, a z nim ocalenie miasta, przypisywano cudowi i opowiadano, że
Chmielnicki i Tuchajbej ujrzeli w chmurach wieczornych nad klasztorem
bernardynów postać zakonnika klęczącego z wzniesionymi rękami i widokiem tym
przestraszeni dali znak do odwrotu. OO. Bernardyni uznali, że to był
błogosławiony Jan z Dukli".
Jan z Dukli zapisał się w historii
zakonów franciszkańskich w Krośnie i Lwowie jako gwardian, czyli przełożony.
Prawdopodobnie pomiędzy rokiem 1443-1461 pełnił urząd kustosza. W 1463
roku mając 60 lat, przeniósł się do
zakonu bernardynów.
W zakonie bernardynów Jan nie
pełnił istotnych funkcji, przynajmniej nie zachowały się żadne źródła, które
coś by na ten temat mówiły. Prawdopodobnie chciał wieść życie spokojne i ciche,
wypełnione gorliwą modlitwą. Wsławił się tam jako wyznawca kultu Maryjnego. Pod
koniec życia stracił wzrok, miał również poważne problemy z nogami. Zmarł 29
września 1484 roku we Lwowie.
W 1733 roku papież Klemens XII
ogłosił Jana z Dukli błogosławionym, a w 1739 roku patronem Korony i Litwy.
Proces kanonizacyjny rozpoczął się w Rzymie w roku 1948. Duklanina kanonizował
papież Jan Paweł II w Krośnie 10 czerwca 1997 roku. Kościół katolicki obchodzi
jego wspomnienie liturgiczne 8 lipca. Relikwie świętego od 1945 roku znajdowały
się w rzeszowskim kościele bernardynów, zaś od 1974 roku w rodzinnej Dukli,
również w kościele bernardynów.
Co
najważniejsze św. Jan z Dukli jest patronem wszystkich Polaków, każdego dnia
2014 roku, bo taka jest uchwała naszego Sejmu. Co oznacza ów patronat? Pewną
odpowiedź niesie zakończenie uchwały:
"Św.
Jan z Dukli żyjąc zgodnie z testamentem i regułą św. Franciszka z Asyżu jest
wzorem troski o drugiego człowieka w duchu miłości bliźniego i sprawiedliwości
społecznej, reprezentuje ideał jedności Narodów. Takie przesłanki są trwałym
fundamentem do budowy zarówno życia osobistego, jak i publicznego".
Co znaczy w przypadku
świętego Jana z Dukli określenie „ideał jedności Narodów”, albo co miała na myśli komisja, pisząc dalej:
"Życie świętego Jana z Dukli jest przeciwieństwem dehumanizacji i
depersonalizacji naszego życia społecznego"? To nie jedno z nasuwających
się pytań, Trudno powiedzieć, czy życiorys tego surowego pustelnika może być
dla Polaków jakąkolwiek wyraźną wskazówką.
Jan z Dukli ogłoszony patronem
roku 2014 w III RP nie pojawił się nad
Warszawą jak ongiś nad murami Lwowa, klęcząc z rękoma uniesionymi w niebiosa,
by w ten sposób przestraszyć złowrogie moce i przynieść nam, narodowi rzekomo
przesiąkniętemu katolicką wiarą, powszechną zgodę , braterstwo i miłość.
Rzecz najważniejsza, mało kto
pamiętał w ogóle kto był patronem roku 2014, a co dopiero, by czerpać z niego wzory.
To samo miało miejsce w latach
następnych. Kto z nas pamięta jakie wydarzenia lub rocznice przyświecały
obchodom w latach 2015, 2016, 2017?
Postawię teraz jeszcze trudniejsze
pytanie, a dotyczy ono roku 2018. Ze świeczką musiałbym szukać takiego Polaka,
który jest w stanie bezbłędnie odpowiedzieć, jakich patronów mamy w tym roku, zwłaszcza, że co innego
uchwalił sejm, a co innego senat.
Podczas 43. posiedzenia posłowie zdecydowali o
ustanowieniu patronów 2018 roku. Rok ten będzie przebiegał pod patronatem:
Arcybiskupa Ignacego Tokarczuka i Ireny Sendlerowej. 2018 będzie także rokiem
Jubileuszu 250-lecia konfederacji barskiej oraz Praw Kobiet.
W 2018 r. przypada 100. rocznica urodzin
metropolity przemyskiego. Posłowie podkreślili, że ksiądz Arcybiskup był
obrońcą praw wiernych i jednym z duchowych przywódców pokojowych zmagań narodu
polskiego o niepodległość Ojczyzny.
Drugą patronką została Irena Sendlerowa. 12 maja
2018 r. minie 10. rocznica śmierci wybitnej polskiej działaczki społecznej,
która w czasie II wojny światowej jako kierowniczka referatu dziecięcego Rady
Pomocy Żydom „Żegota” przyczyniła się do ocalenia z Holokaustu około 2 500
żydowskich dzieci.
Sejm ustanowił także 2018 Rokiem Jubileuszu
konfederacji barskiej. Za rok przypada 250. rocznica zawiązania Konfederacji –
zbrojnego związku szlachty polskiej, utworzonego w Barze na Podolu 29 lutego
1768 r. w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej. Posłowie
przypomnieli, że celem Konfederacji było zniesienie narzuconego przez Rosję
traktatu, mocą którego Rzeczpospolita stawała się protektoratem rosyjskim oraz
uchwalonych - przez sterroryzowany przez rosyjskie wojska Sejm - ustaw, które
dawały równouprawnienie innowiercom. "Konfederacja barska wraz z
Konstytucją 3 maja i powstaniem kościuszkowskim tworzy element legendy walki o
wolność, która zwłaszcza w okresie zaborów miała ogromne znaczenie dla
przetrwania narodu" - napisano w uchwale.
Sejm zdecydował również o ustanowieniu 2018
Rokiem Praw Kobiet. Ma to związek z przypadającą za rok 100. rocznica
przyznania Polkom praw wyborczych. Uchwała przypomina, że 28 listopada 1918 r.
Józef Piłsudski podpisał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego.
Określono w nim, że wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez względu na
płeć. Ponadto do Sejmu mogli być wybierani wszyscy obywatele i obywatelki
państwa posiadający czynne prawo wyborcze. Posłowie zaznaczyli, że Odrodzona
Rzeczpospolita zapewniła Kobietom pełnię praw wyborczych. Ustanowienie roku
2018 Rokiem Praw Kobiet Sejm RP wyraża uznanie dla pierwszych
parlamentarzystek: Gabrieli Balickiej, Jadwigi Dziubińskiej, Ireny Kosmowskiej,
Marii Moczydłowskiej, Zofii Moraczewskiej, Anny Piaseckiej, Zofii Sokolnickiej
i Franciszki Wilczkowiakowej oraz wszystkich orędowniczek walki o
równouprawnienie.
W 2018 r. przypada 100.
rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, wybuchu powstania
wielkopolskiego i powołania Związku Harcerstwa Polskiego. Przypomniał o tym
Senat, który zdecydował, iż rok 2018 będzie obchodzony jako:
- Rok Niepodległości Polski,
- Rok Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919,
- Rok Harcerstwa,
- Rok 100-lecia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II,
- Rok Prawd Polaków spod Znaku Rodła.
Senat w uchwale
ustanawiającej rok 2018 Rokiem Niepodległości Polski przypomniał, że walkę o
niepodległość Polacy toczyli zarówno poprzez powstania (listopadowe czy
styczniowe), jak i przez pracę u podstaw, służącą modernizacji ziem polskich i
budowaniu nowoczesnego narodu. Od listopada 1918 r. na ziemiach polskich
toczyły się wojny i powstania o prawo mieszkańców spornych obszarów do uczestnictwa
w budowaniu Polski odrodzonej. Senat składa hołd zarówno przywódcom polskim,
politykom i dowódcom, jak i tym wszystkim, którzy w latach zmagań o wolną i
niepodległą Polskę dali świadectwo swej miłości do ojczyzny.
Nie ma co zwlekać, trzeba
się brać jak najszybciej za obchody ustanowione na ten rok przez najwyższe
władze. Mamy co obchodzić, chyba że zdecydowana większość Polaków przyjmie ten
zwrot – „obchodzić” dosłownie, tak jak to dotąd bywało, a piękne zapisy ustawy
pozostaną na papierze.
Fot. Zbigniew Dawidowicz
;) słusznie... " obchody " mocno kojarzą się z obejściem :)))
OdpowiedzUsuńDodałbym jeszcze z pustosłowiem. Paniska zamiast się zająć stanowieniem dobrego prawa wynajdują tematy zastępcze. Szkoda słów !
UsuńAle przygotowałeś się pod względem faktograficznym do obchodów różnych rocznic.Tylko zastanawiam się komu te rocznice będą służyć.Tak sobie myślę,że za każdym razem pisiory z Adrianem będą wykrzykiwali jakie to sukcesy odniosła "dobra zmiana".Przyznaję,że będę biernym obserwatorem ich "sukcesu".Myślę,że do Poznania prezydent Jaśkiewicz ich nie wpuści,oby tylko wygrał wybory na Prezydenta Miasta.Przed chwilą oglądałem ceremonię wręczenia złotego medalu Stochowi.Była to wzruszająca dla nas chwila,może jeszcze uda się coś zrobić w konkursie drużynowym,oby tylko Adrian tam nie pojechał,bo przynosi pecha.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.s.Tekst jak zwykle dobry pod względem historycznym,który polecam moim znajomym.
Dodałbyn do tego co napisałeś Bronku jedno zdanie: Stoch więcej zrobił dobrego dla Polski niż wszystkie planowane obchody, które zresztą przemkną bez większego echa jak wszystkie dotychczasowe.
Usuń