Zasłużony dla Polski w NATO |
O wystawę, która na szczycie
NATO przedstawia wejście Polski do Sojuszu pytała rzecznika rządu w „Faktach
po faktach” Katarzyna Kolenda-Zaleska. Jak się dowiaduję, rola ówczesnego
rządu została na ekspozycji pominięta zupełnie, zaś największe zasługi przypisane są politykom PiS.
Bochenek bronił obecności
Dudy na wystawie, na której zabrakło tych, którzy w imieniu rządu podpisali się
pod tą umową. Każdy trzeźwo myślący człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że gdy
był podpisywany akt przynależności do NATO o Dudzie nikomu się jeszcze nie
śniło.
- Może ustalmy fakty, kiedy, gdzie i w czyjej obecności podpisano wejście Polski do NATO?
- zapytała Rafała Bochenka Kolenda-Zaleska.
- Wiem, że pani by chciała
doprowadzić do jatki i awantury politycznej - zaczął Bochenek.
Wtedy Kolenda-Zaleska straciła
cierpliwość. - Ja? Ja tylko pytam, kto podpisał wejście Polski do NATO? (...)
Jest wystawa, którą oglądają wszystkie delegacje, "Polska w NATO" i
nie ma tam Geremka, Kwaśniewskiego, Nowaka-Jeziorańskiego i Brzezińskiego, bez
których Polska nie weszłaby do Sojuszu - mówiła. - Wie pan co? To jest po
prostu świństwo, to jest świństwo! - oceniła poruszona dziennikarka.
Co na to Rafał Bochenek? Rzecznik rządu stwierdził, że
"wszyscy zdają sobie sprawę" z tego, iż był to "wysiłek wielu
osób i wielu lat pracy". Dopytywany, czyjej pracy i dlaczego rząd nie pokazał m.in.
Bronisława Geremka, stwierdził: - Polacy o tym wiedzą, doskonale o tym wiedzą,
dlatego ja nie czepiałbym się akurat jakichś niuansów.
- Uważam, że to jest zwykłe
świństwo z waszej strony, dotknęło mnie to osobiście. Nie ma Bronisława
Geremka, który podpisywał, który nie żyje, naprawdę... - zakończyła ten wątek
rozmowy Kolenda-Zaleska.
.
No i miała rację, o czym
można było dalej rozmawiać, jeśli osoba wyznaczona do tej rozmowy jest niczym
innym jak PiS-owskim zausznikiem, który po mistrzowsku opanował sztukę
kamuflażu, czyli robienia prostemu człowiekowi wody z mózgu.
Jeśli kiedyś poznając
historię zastanawiałem się nad tym, skąd się brali uzurpatorzy, to teraz już
nie mam żadnej wątpliwości - to
wyrafinowani cwaniacy, którzy dla władzy i profitów, gotowi są sprzedać
wszystko co stanowi fundament ludzkiej godności, nawet własny honor i nazwisko.
Tak jak o bierutowskich agitatorach, będzie się kiedyś mówiło o pisowskich bochenkach! Oczywiście przez małe „b”, jeśli o takich „niuansach” jak Rafał Bochenek ktoś w ogóle
będzie pamiętał.
... o jeżu kolczasty...ale orderów woow !
OdpowiedzUsuńZ przodu, to ordery za zwycięskie bitwy stoczone przez nieustraszonego "wojca", resztę ma z tyłu na plecach - tam są te od Jarusia za zasługi dla PiS-u i za "bitwę smoleńską", czyli właściwe medale - we właściwym miejscu !
Usuń