Pisałem już o tym nie tak dawno:
Międzynarodowa
Nagroda Bookera to prestiżowe literackie wyróżnienie przyznawane w Wielkiej
Brytanii autorowi najlepszej książki przetłumaczonej na język angielski. Już
samo znalezienie się w gronie finalistów jest uważane za wielki zaszczyt.
Główna nagroda w wysokości 50 tys. funtów przeznaczona jest do podziału po
równo dla autora i tłumacza.
„Czy dobrze robię, że opowiadam? Czy nie
lepiej byłoby spiąć umysł spinaczem, ściągnąć lejce i wyrażać się nie
historiami, ale prostotą wykładu, gdzie w zdaniu po zdaniu klaruje się jedna
myśl, a w następnych paragrafach fastryguje się ją z innymi. Mogłabym używać
cytatów i przepisów, mogłabym w porządku punktów czy rozdziałów zawrzeć
kwintesencje dowodzenia krok po kroku, o co mi chodziło, weryfikowałabym wcześniej
postawioną hipotezę i w końcu mogłabym wywiesić argumenty, jak prześcieradła po
nocy poślubnej, na ludzki widok. Byłabym panią własnego tekstu, mogłabym
uczciwie wziąć za niego wierszówkę.
A tak zgadzam się na rolę akuszerki,
ogrodniczki, której zasługą jest co najwyżej posianie i później nudne plewienie
chwastów”.
Tak
oto definiuje swoją twórczość w króciutkim rozdziale „Opowieści do podróży”
autorka sławnej już powieści „Bieguni”. „Czy dobrze, że opowiadam?” – pyta w
swej książce Olga Tokarczuk. Odpowiedź na to pytanie przyniosło samo życie.
Dziś czytam na stronach internetowych:
Olga
Tokarczuk została laureatką prestiżowej literackiej Międzynarodowej Nagrody
Bookera. Wyróżniono jej powieść "Bieguni" ("Flights") w
tłumaczeniu Jennifer Croft, pierwszą powieść polskiej autorki przełożoną na
język angielski. - "Bieguni" to róg obfitości wypełniony zachwytami.
Ta książka jest pełna energii, błyskotliwa, dowcipna, całkowicie wciągająca -
mówiła Lisa Appignanesi, przewodnicząca jury. Gala rozdania nagród odbyła się w
londyńskim Victoria&Albert Museum. To ogromny sukces polskiej pisarki i
polskiej literatury.
Tokarczuk jest pierwszą
Polką w historii, która zdobyła brytyjską nagrodę. W swoim krótkim wystąpieniu
po ogłoszeniu wyników przede wszystkim gorąco dziękowała swojej tłumaczce. Pracowała
z niesamowitym poświęceniem - podkreślała Polka. - Jestem wprawdzie pierwszą polską autorką nagrodzoną tym wyróżnieniem,
co sprawia, że jestem niesamowicie dumna, ale muszę też przyznać, że nie wierzę
w coś takiego jak literatury narodowe. Literatura to coś więcej, to żyjące
stworzenie - mówiła. Na koniec zdradziła też, że ma na sobie te same
kolczyki, które kupiła pracując w 1987 roku, w czasach studenckich w jednym z eleganckich
londyńskich hoteli. Dziś wracam w tych kolczykach jako zdobywczyni nagrody Bookera -
cieszyła się.
Właściwie
w tym krótkim komunikacie zamka się wszystko. Co ja „mały pisarczyk z Głuszycy”
mogę jeszcze sensownego dodać. Już parę razy w moim blogu, w felietonach do wałbrzyskiego
pisma DB 2010 i radia „złote przeboje” zdobywałem się na recenzje Jej książek
mając przeświadczenie, że jest to porywanie się z motyką na słońce. Takich
książek Olgi Tokarczuk jak „Bieguni” czy „Księgi Jakubowe” nie da się streścić.
Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam. W tych książkach każda z kartek jest
kwintesencją myśli, wrażeń i emocji wywołanych
lekturami innych książek, a także własnych przemyśleń i refleksji. A ponadto
jest to napisane tak jak może to czynić wybitny literat, artysta słowa i mistrz
intelektu, którego nie da się prześcignąć. Najsensowniej należałoby przedrukować
całą książkę. Ale tego nie potrzeba robić, bo już to zrobiło Wydawnictwo
Literackie z Krakowa w 2008 roku drukując, nagrodzoną później naszą polską
nagrodą literacką „Nike”, Jej powieść „Bieguni”, a także jak się okazuje właśnie
teraz w 10 lat później brytyjska firma publikując książkę w języku angielskim.
Mogę
tylko dodać, że jestem tak samo jak tysiące Polaków interesujących się literaturą
ogromnie uradowany i wzruszony. Doczekaliśmy się ogromnego zaszczytu, a to
wyróżnienie spotkało naszą dobrą znajomą z Krajanowa pod
Nową Rudą, byłą Wałbrzyszankę, nie tak dawno goszczącą u nas w Głuszycy i w
zaprzyjaźnionej z Głuszycą czeskiej Rokytnicy, czego fotograficzny dowód
dołączam do tego postu.
Cała
Polska mówi i pisze o tej nagrodzie. Olga Tokarczuk powróciła na pierwsze miejsce
prasowych i telewizyjnych newsów. Ale od dziś ta informacja pojawia się w mediach
całego świata. Nazwisko Olga Tokarczuk ma odtąd rangę nie tylko krajową, ale światową.
Coraz
odważniej można w głębi duszy pomyśleć o pojawieniu się Jej nazwiska w gronie
laureatów nagrody Nobla. Ale o tym na razie „cicho sza”, by nie wypłoszyć jurorów.
Jak małe dziecko cieszę się z nagrody jaką dostała Pani Olga Tokarczuk
OdpowiedzUsuńJestem bardzo dumna, że kolejna polska, wybitna pisarka została zauważona i doceniona.
Wyjęłam z półki "Biegunów" za których pisarka dostała tę nagrodę i przepiszę urywek z tyłu okładki:
"Bieguni - odłam prawosławnych innowierców. Odrzucali hierarchię kościelną, wierzyli, że świat jest przesiąknięty złem. Uważali, że zło ma największą moc, gdy człowiek stanie w miejscu. Jedynym sposobem ratunku przed złem jest podróż, ruch"
Myślę, że wiele osób i teraz doszło do tego samego wniosku.
I oni właśnie podróżują.
A książka wydana w 2010 roku jest po prostu wspaniała.
I jeszcze dalszy urywek z okładki;
"Ta książka stara się być lojalna wobec kakofonii i dysonansu naszego doświadczania świata, wobec niemożliwości jego ujednolicenia, wobec tego chaosu, rozpadania się i ponownego tworzenia nowych konfiguracji.
Jestem w niej wierna peryferiom, obszarom niedopowiedzianym, zamazanym."
Dziękuję Ci za Twój tekst i serdecznie pozdrawiam.:-)
A ja serdecznie dziękuję za tak wyśmienitą pointę. Jesteś jak zwykle wspaniałomyślna !
UsuńWszystkie światowe media piszą o tym wydarzeniu.Theguardian pisze,że"Jej fryzura to w rzeczywistości"plica polonica",czyli"polska plątanina",której relacje pochodzą z przeszłości.W pewnym sensie możemy być dumni,że wprowadziliśmy tę fryzurę do Europy."Plica polonica"powinna zostać dodana do listy naszych wynalazków,obok nafty,pierogów i wódki."
OdpowiedzUsuńhttps://vimeo.com/264383929
https://vimeo.com/244982575
Pozdrawiam.
Ta "plica polonica" może stać się symblem Polski, a odnośić się będzie nie tyle do uczesania Olgi Tokarczuk, co do naszej historii i współczesności. To dobrze, że o nas piszą na świecie i że przynajmniej coś znaczymy w dziedzinie literatury.
UsuńStaszku! Gratulacje również dla Ciebie,ponieważ Ty w swoim blogu promowałeś Panią Olgę.Jak wczoraj usłyszałem i zobaczyłem w TVN 24 natychmiast pomyślałem,że dzisiaj będzie na ten temat Twój blog i się nie pomyliłem .Zgadza.m się również z Panem Henrykiem na temat fryzury
OdpowiedzUsuńDziękuję Bronku, że mnie tak doceniasz, choć zdaję sobie sprawę z tego, że moje zasługi w promocji Olgi Tokarczuk są kroplą w prawdziwym oceanie jej sławy. Ale kropla do kropli i może z tego wytrysnąć Nobel. Trzymajmy kciuki !
UsuńOby tak się stało. A więc czekamy na Nobla z Literatury w 2019 r.
OdpowiedzUsuń