„Gdy znów do murów
klajstrem świeżym
przylepiać zaczną
obwieszczenia,
gdy „do ludności”, „do
żołnierzy”
na alarm czarny druk
uderzy
i byle drab, i byle
szczeniak
w odwieczne kłamstwo
ich uwierzy,
że trzeba iść i z
armat walić,
mordować, grabić, truć
i palić,
gdy zaczną na
tysięczną modłę
ojczyznę szarpać
deklinacją
i judzić kolorowym
godłem
i judzić „historyczną
racją”,
o piędzi, chwale i
rubieży,
o ojcach, dziadach i
sztandarach,
o bohaterach i
ofiarach;
gdy wyjdzie biskup,
pastor, rabin
pobłogosławić twój
karabin,
bo mu sam Pan Bóg
szepnął z nieba,
ze za ojczyznę bić się trzeba …
O przyjacielu
nieuczony,
mój bliźni z tej czy
innej ziemi,
wiedz że na trwogę
biją dzwony ! …
(Julian Tuwim, Do prostego człowieka)
Przytoczyłem fragment wiersza
Juliana Tuwima, moim zdaniem, jednego z
najważniejszych i najmądrzejszych w jego twórczości, ale zarazem wiersza
przygnębiającego. A to dlatego, że te bijące na trwogę dzwony potrafią
przestraszyć tylko garstkę rozsądnych i wrażliwych Polaków. Zdecydowana
większość z nich pojmuje patriotyzm jako obowiązek walki z bronią w ręku o
niepodległość, przy czym wroga wskazuje władza państwowa. Ucząc się historii,
poznając fakty (nie mówię o ich dowolnej interpretacji, zależnej od politycznych
celów), mniej więcej zdajemy sobie sprawę z przebiegu wydarzeń i wielkości
ofiar, jakie ponieśliśmy w tej walce w dalszej i nie tak znów odległej
przeszłości. Lata mijają, świat się zmienia, a my wciąż wracamy do zgranej,
abstrakcyjnej, nieadekwatnej już zupełnie do współczesnej rzeczywistości, nuty
znanej z pieśni bojowej:
„Patrz Kościuszko na
nas z nieba,
jak w krwi wrogów
będziem brodzić,
twego miecza nam
potrzeba,
by Ojczyznę
oswobodzić.
Wolność droga w białej
szacie
złotym skrzydłem w
górę leci,
na jej czole, patrzaj
bracie,
jak swobody gwiazda
świeci.
Refren: Oto jest
wolności śpiew, śpiew, śpiew
My za nią przelejem krew, krew, krew !
Z naszym duchem i
orężem
Polak ziemię
oswobodzi,
Zdrajca pierzchnie, my
zwyciężym,
Bo wódz śmiały nam
przewodzi.
Tylko razem, tylko w
zgodzie,
a powstańców bedziem
wzorem.
Wszak dyktator przy narodzie,
cały naród z dyktatorem!
Ref. Oto jest
wolności…
(Słowa: Rajnold Suchodolski, tempo poloneza)
I jeszcze jeden fragment pieśni
patriotycznej z przeszłości przywołam, a
jest to „Warszawianka” z roku 1831, slowa (żeby było dowcipniej) Francuza,
Casimira Delavigne, w tłumaczeniu Karola Sienkiewicza:
„Oto dziś dzień krwi i chwały,
Oby dniem wskrzeszenia
był!
W gwiazdę Francji
Orzeł Biały
Patrząc, lot swój w
niebo wzbił.
A nadzieją podniecony
woła do nas z różnych
stron:
Powstań Polsko, rzuć
kajdany,
dziś Twój triumf, albo
zgon!
Ref. Hej kto Polak na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko
żyj!
Takim hasłem cnej
podniety
trąbo nasza, wrogom
grzmij! (bis)…
Grzmijcie bębny,
ryczcie działa,
dalej dzieci w gęsty szyk.
Wiedzie hufce wolność,
chwała,
triumf błyska w ostrzu
pik.
Leć nasz Orle w górnym
pędzie
sławie, Polsce, światu
służ.
Kto przeżyje - wolnym będzie.
Kto umiera wolnym już.
Ref. Hej kto Polak …
Pieśni patriotyczne powstawały w
przeszłości, w warunkach niewoli zaborczej. To są piękne pieśni, słuchamy ich i
śpiewamy ze wzruszeniem. Ale to są pieśni historyczne. Pamiętamy je częściej z
powodu wpadającej w ucho melodii, mniej zaś ze względu na treść. A ich treść
budzi dziś refleksję. Nie wolno nam używać ich jako idei przewodniej
politycznych programów, jako celów wychowawczych społeczeństwa. Co z nich
wynika?
Nie ma większej wartości jak to, by za ojczyznę przelać krew. To żeby
dla niej żyć i pracować się nie liczy. To żeby dbać o jej dobre imię też. To
żeby pokazać innym, ze jesteśmy narodem
gościnnym, przyjaznym dla innych, nowoczesnym, że mamy za sobą sanacyjną
i komunistyczną przeszłość, która wiele nas nauczyła – to wszystko nie ma
znaczenia.
Liczy się tylko to, by utrzymać
zdobytą władzę, bo taki jest cel polityczny partii, o złudnej nazwie Prawo i
Sprawiedliwość. Wszystko inne, w tym także ideologia, są środkiem do
osiągnięcia celu.
Jak napisał Orwell "Polityka
zostało wymyślona po to żeby KŁAMSTWO brzmiało jak PRAWDA". W Polsce jest
to widoczne jak na dłoni.
Myślę, że nie muszę kontynuować tego
wywodu, bo jest on jasny i zrozumiały. Mamy właśnie klasyczny przykład
traktowania przez PiS idei patriotyzmu do tego, by pozyskiwać poparcie w
wyborach.
Obłędna pazerność jest przyrodzoną cechą tzw. aparatu
solidarnościowego. Czy ktoś może podać choć jeden przykład zasłużonego
działacza "walki o niepodległość", który przy tej okazji nie zbił
majątku, jakoś dziwnie zapominając o zwykłej przyzwoitości.
To co się stało i zostało ujawnione z premiowaniem
ministrów przez byłą premier rządu, która kasę państwową traktowała jak własną –
jest tego niezbitym dowodem.
Rządzący biorą chyba przykład z pazernego kleru. Starzy
kawalerowie w sukienkach nie mają żadnych skrupułów w ograbianiu Polski.
To się nazywa alienacją władzy (odizolowanie, wyobcowanie od
społeczeństwa). Zjawisko to nazwał i opisał Karol Marks. Warto czytać tego
autora.
"Nie znam nikogo kto od czytania Marksa został komunistą, za to znam wielu, którzy stracili wiarę na skutek kontaktów z księżmi" - są to znamienne słowa przypisywane księdzu Józefowi Tischnerowi.
Wiara w zamach smoleński stała
się nową religią, a religia w Polsce jest chroniona prawem.
Kto nie wierzy w zamach w Smoleńsku, ten obraża uczucia religijne i powinien gnić w więzieniu z takimi seryjnymi przestępcami, jak Doda, Nergal, profesor Dawkins lub cyrk Monty Pythona.
Kto nie wierzy w zamach w Smoleńsku, ten obraża uczucia religijne i powinien gnić w więzieniu z takimi seryjnymi przestępcami, jak Doda, Nergal, profesor Dawkins lub cyrk Monty Pythona.
Wszystko to wiemy i traktujemy
jak „prawdy objawione”, ale i tak jedyną ideą przewodnią i wytyczna jest dla
nas to, co napisała swego czasu w słynnej „Rocie”, dziś wyklęta przez PiS Maria
Konopnicka, który to tekst przytaczam w całości:
Nie rzucim ziemi skąd
nasz ród,
Nie damy pogrześć mowy,
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep piastowy.
Nie damy by nas gnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
Ni dzieci nam germanił!
Orężny wstanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie damy miana Polski zgnieść,
Nie pójdziem żywo w trumnę
W Ojczyzny imię i w jej cześć
Podnosim czoła dumne.
Odzyska ziemię dziadów wnuk.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie damy pogrześć mowy,
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep piastowy.
Nie damy by nas gnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
Ni dzieci nam germanił!
Orężny wstanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie damy miana Polski zgnieść,
Nie pójdziem żywo w trumnę
W Ojczyzny imię i w jej cześć
Podnosim czoła dumne.
Odzyska ziemię dziadów wnuk.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Fot. Zbigniew Dawidowicz
Bardzo dobry post.A odnośnie Roty M.Konopnickiej to chciałbym powiedzieć,że pierwsza publikacja miała miejsce w "Gwiazdce Cieszyńskiej"roku nie podam bo zapomniałem.
OdpowiedzUsuńPS Mam nadzieję,że ludzie już na tą pisowską bandę nie zagłosują
Tak rzeczywiście, to miało miejsce 7 listopada 1908 roku w "Gwiazdce Cieszyńskiej", w wiersz był raekcją na wzmożoną akcję germanizacyjną w zaborze pruskim. Dobrze że o tym przypomniałeś. I zapewne zgodzisz się z tym, że dzisiaj jest to już tlko wiersz sentymentalny, pamiątka historii i jako taki godny uczczenia jako rodzaj hymnu narodowego. Podobnie ma się rzecz z "Mazurkiem Dąbrowskiego". Z ziemi włoskiej do Polski przybywają dziś coraz liczniej ci Polacy, którzy wyemigrowali tam "na saksy". Ale "Mazurka" ze względu na skoczną i miłą dla ucha melodię wszyscy kochamy i cieszymy sie, że nasi znów biją w tarabany, ale lepiej żebyśmy nie brali przykładu z Bonapartego, bo skutek mógłby być jeszcze gorszy niż pod Beresteczkiem./ Dziękuję Ci Bronku za komentarz i za udostępnienie. Pozdrawiam !
UsuńCytat z Orwella rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak cytat z Prof. Tischnera.
Zastanawiam się dlaczego szacunek dla prof.Tischnera jakoś tak ... zniknął...
Za mądry był? Mówił przykre prawdy?
Dziękuję za kolejny wspaniały tekst.
A ja dziękuję za gościnę w moim blogui za jak zwykle miły komentarz. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń