W aktualnej medialnej euforii
po opublikowanych przez "Superwizjer" nagraniach z nocnej imprezy
neonazistów z organizacji Duma i Nowoczesność w Wodzisławiu Śląskim wiadomo, że
dzieje się w Polsce coś przerażającego. Gdy widzi się młodych ludzi w
hitlerowskich mundurach z oznakami SS i słyszy się toast "za Adolfa Hitlera i
naszą kochaną ojczyznę Polskę", to trudno uwierzyć, że do czegoś takiego
mogło dojść w kraju, w którym przez
Hitlera zginęło w czasie wojny 6 milionów Polaków. Czy do tych ludzi nie dotarło co Adolf Hitler zrobił
z Polską i Polakami?
Niestety, z tego co się dzieje w Polsce można odnieść
wrażenie, że nie potrafimy wyciągnąć żadnych wniosków z przeszłości, że te
wszystkie ideały, wydawałoby się najcenniejsze i najwznioślejsze, o które walczyli i ginęli
Polacy w czasach niewoli zaborczej i po wyzwoleniu w 1918 roku, legły w
gruzach, a polityczna walka o władzę i płynące z niej profity przysłaniają
wszystkie świętości.
Zdecydowałem się
przytoczyć dające wiele do myślenia refleksje jeńca - Polaka z końca 1917 roku. To niezmiernie
mądry i przejmujący manifest jednej z ofiar tragicznej I wojny światowej, o czym nie pamiętamy już
wcale, a przecież wtedy ważyły się losy niepodległości Polski. Dziś po nieomal
100 latach od tamtej daty ze zdumieniem odkrywamy, że marzenia ówczesnego jeńca
- Polaka o przyszłości niepodległej ojczyzny wciąż są aktualne. Można
powiedzieć, to wstyd wobec tych idealistów, którzy swe życie oddali ojczyźnie w
ofierze, to hańba, że nie potrafiliśmy wykorzystać wyjątkowej szansy, jaka
nadarzyła się w wyniku zarówno I, jaki i
II wojny światowej. A dziś po latach zwycięstwa ruchu „Solidarności” jesteśmy w
tym samym miejscu. Rzeczpospolita
szlachecka, kolebka egoistycznych interesów, korupcji, sprzedajności i bezpardonowej walki o władzę i pieniądze,
wciąż jest nieśmiertelna.
A oto autentyczny zapis polskiego zesłańca z dnia
27 grudnia 1917 roku, zatytułowany „U progu przyszłości – Co jeniec-Polak pragnie znaleźć w odrodzonej
Ojczyźnie?”:
„Trudno wyrazić wszystko, co jeniec-Polak pragnie znaleźć w odrodzonej Ojczyźnie.
Pragnie ją ujrzeć taką, żeby obszarowi jej nie zabrakło ani piędzi ziemi, zroszonej krwią i potem ojców. Pragnie ją widzieć piękną, ozdobioną arcydziełami rodzimej architektury, sztuki.
Pragnie ją znaleźć przodującą innym narodom oświatą ludu, wysokim poziomem nauki teoretycznej i rozległością jej praktycznych zastosowań. Pragnie zastać w niej wzorową gospodarkę, potęgującą zasoby bogactwa kraju.
Najgorętszym jednak pragnieniem jego jest doczekać się
chwili gdy Polska, wolna od wroga, jak również oswobodzona od nieproszonych
protektorów, opiekunów, będzie mogła mieć nareszcie swą własną politykę - polską politykę.
Jakże więc wyrazić mamy te nadzieje nasze, jak określić
przyszłą politykę Polski?
Polityka ta ma być uczciwą. Uczciwość ma stanowić cechę charakterystyczną polityki polskiej, uczciwość ma ją wyróżniać od wszelkich innych.
Polityka jej nie będzie widownią
bezkarnych błaznów, pajaców, lub co gorsza zamaskowanych zbirów, ale stanie się
placówką świętą, rodzajem społecznego kapłaństwa, dostępnego dla rąk czystych,
nieskazitelnych.
Rząd polski, polski Sejm nie będą grzechem Narodu, jego hańbą i wstydem wobec świata. Instytucje te odpowiadać będą przeznaczeniu swemu: Staną się prawdziwym przedstawicielstwem Narodu, wiernym wyrazem jego sumienia”.
Taką ma być przyszła polityka polska, taką ją widzi jeniec-Polak w nadziejach swoich.
Nadziei tych nikt mu wydrzeć, nikt osłabić nie zdoła: stanowią one bowiem duchową spuściznę, przekazaną mu przez ojców, dźwignię w jego szarym życiu obecnym, zadatki przyszłej wielkości jego Ojczyzny."
Tak, to prawda, nikt nie był w stanie pozbawić takich
wspaniałych Polaków nadziei swoich.
Z tymi nadziejami poszli do grobu. A my dziś w wolnym
kraju nad Wisłą i Odrą kruszymy kopie tak jak dawniej bywało, niszcząc się
wzajemnie i plugawiąc, depcząc wszelkie ideały
w imię jednego celu – władzy.
Skąd to się bierze i kto to wymyślił? To jakieś
beznadziejne fatum ciążące na naszej historii. Jesteśmy w stanie by się przed
nim obronić?
Niestety, nic na to nie wskazuje.
Wolność dla polityków oznacza nieograniczone
korzystanie z przywilejów poselskich lub urzędniczych do bogacenia się i
bezkompromisowej walki o władzę. Interes państwa i obywateli jest dla nich
tylko płaszczykiem do przykrywania egoistycznych celów. Przejęliśmy PRL-owskie
najgorsze wzory upartyjnienia. Jesteś w partii, nie masz głosu zgodnie ze swoim
sumieniem lub wyznaniem, liczy się linia partii i jej kierownictwa, stajesz się
maszynką do głosowania. Wódz partyjny określa, co masz mówić dla prasy, radia
lub telewizji. Nie jest ważne Twoje zdanie. Jesteś całkowicie uległy, możesz
liczyć na wysokie miejsce na liście w kolejnych wyborach. Niepodlegli mogą
odejść i zostają zepchnięci na boczny tor. W debatach sejmowych nie ma miejsca
na merytoryczne dyskusje. Trybuna sejmowa jest platformą do wojny politycznej,
do wzajemnego obrzucania się inwektywami do ustawicznego deprecjonowania
opozycji. To samo dotyczy kampanii wyborczych. Wygrywają na ogół ci, co lepiej
opanują sztukę marketingu wyborczego. Populistyczne programy wyborcze i
obietnice na gorąco rzucane na wiecach wyborczych bez pokrycia w możliwościach
budżetu państwa, to rzecz naturalna. Można pozwolić sobie na wszystko, bo za to
nie ponosi się żadnej odpowiedzialności, chyba że dopiero po upływie
czteroletniej kadencji, pod warunkiem, że nowo wybrani będą się różnili od
tych, których mają zamiar rozliczyć, autentyczną, prawdziwą troską o dobro
ojczyzny.
Póki co możemy na co dzień obserwować jak daleko
jesteśmy od spełnienia marzeń polskich zesłańców, którzy za wolną, niepodległą
i uczciwą Polskę przelewali krew i cierpieli w niewoli ?
Czy wyraźny sygnał ostrzegawczy płynący ze
szwajcarskiego kurortu, gdzie nasi najważniejsi reprezentanci na
międzynarodowym Forum Gospodarczym, Duda i Morawiecki, spotkali się z potężnym, międzynarodowym
upokorzeniem, cokolwiek zmieni w polityce zagranicznej i wewnętrznej Polski?
Przypomnę tylko co się stało w Davos. Wszystkie
osoby uczestniczące w forum dostały za darmo najnowsze wydanie „The Wall Street
Journal”, prestiżowego dziennika dla biznesmenów. Na jego okładce znajduje się
ogromny nagłówek o polskim rządzie, który brzmi „Polska umniejsza rolę
historyczną Wałęsy”. W artykule napisano, że szef polskiego rządu chce umniejszyć
zasługi Lecha Wałęsy, wymazać go z pamięci, a wszyscy ludzie z gabinetu Morawieckiego mają nacjonalistyczną
wizję świata.
Oczywiście nasi rządzący powiedzą, że to wszystko
jest nieprawdą, że to jest robota Tuska i eurodeputowanych PO, którzy plują za
granicą na nasz kraj. W politycznie uzależnionych mediach można mnożyć
wszystkie kłamstwa, bo przecież taka jest rola mediów, którą wyssaliśmy z
mlekiem matki o nazwie PRL.
Tak więc koło się zamyka. Nie ma w tym kraju
takiej siły, która potrafiłaby postawić tamę
na tej destrukcyjnej drodze. Kiedyś wierzyłem w to, że taką siłą jest Kościół Katolicki, bo przecież dążenie do
prawdy i uczciwości, to fundament tej religii. Niestety, nasza hierarchia
kościelna oparta na ślepej wierze
prostych ludzi, sprzyja władzy, która pozwala jej być zawoalowanym współudziałowcem
rządzących, a dla takiej władzy gotowa jest poświęcić nawet Boga.
Skoczył Pan w ciemność:)
OdpowiedzUsuń"Pamiętajcie na każdym kroku,że jesteśmy u drugich,że ci,którzy nas jako niepożądanych gości cierpią,wydawać o nas będą taki sąd,jakiem nas będą widzieli.Każdy z was zna polskie przysłowie:
"Jakim cię widzą,takim cię piszą".
Pamiętajcie o nim!O opinię obcych w tym czasie,zwłaszcza poza granicami kraju,chodzić nam powinno,bo,powtarzam jeszcze raz,nie chcemy,aby drudzy wydawali pochopny sąd,by sobie wyrabiali o nas ujemne zdanie.Nierozważny krok jednego może sprowadzić nas wszystkich nieobliczalnie,a wskutek tego nieprzyjemne następstwa.
Wystrzegajcie się go!Wystarczy bowiem,jedno pismo źle się o nas wyrazi,a już tysiące jego czytelników będą na nas wskazywały palcem i nas odpowiednio traktowały,to,co piszemy,nie jest naszym wymysłem,ale poprzeć to możemy dowodem.
Zwracam się do was głównie,korzyście i latami i doświadczeniem starsi,byście świecili przykładem młodzieży,która od czasów wojny nie miała należytej i energicznej opieki ojcowskiej.Swoim wiekiem i powagą powinniście sobie u niej wyrobić posłuch i poszanowanie,
a swoim zachowaniem się dać wzór,jak się ona ma zachowywać.
Zaopiekujcie się nią!
Godzina naszych wyzwolin zbliża się.Którzy ją przetrwają ze spokojem i godnością,dadzą najlepszy dowód i rękojmię,że kraj wolny będzie miał w nich rozumnych obywateli i pożytecznych.
Czuwajcie,byście nie splamili godności narodu polskiego i nie przynieśli ujmy jego czci i poszanowaniu u obcych.Wypadki,przed któremi w krótkim już czasie staniemy,są dla Polski niezmiernie ważne.Odbywać się nad nią będzie sąd,od którego wyniku zależy byt w przyszłości.
Czas wytrwania i przetrwania jest nie długi.
Trwajcie cierpliwie i przetrwajcie!
Jeniec polski"
Dzisiaj także nie używają naboi,używają mediów-do zasiania myśli w umysłach ludzi,że rząd jest niekompetentny,że jest niebezpieczny,że nie można mu ufać,że prezydent i premier jest niestabilnym umysłem,że faszyści.
Media mówią mi,jak mam żyć,kogo kochać,w co wierzyć,w co nie wierzyć,co robić i czego nie robić.
Tam,gdzie należy promować wolność słowa,wolność słowa jest atakowana.
Jak się nie podoba,to sankcje,bo wojna jest zdelegalizowana.Zamiast"przybyłem,zobaczyłem,zwyciężyłem"-sankcje!Wszystko w majestacie prawa.
Pozdrawiam.
Dziękuję Hemryku za to oświecenie, ale w tej ciemności do której wpadlem i tak nic nie widzę, więc Cię pozdrawiam po ciemku !
UsuńDziś przejrzałem trochę na oczy, ale dalej nie mogę pojąć, co Henryku chcesz osiągnąc tym cytatem "jeńca polskiego". Co to za jeniec, o jakiej godzinie wyzwolenia mówi i jakiego sądu nad narodem się spodziewa?
UsuńA dalej- już od siebie piszesz o jakiś siłach nieczystych, które powodują, ze media podburzają ludzi przeciwko rządowi, a dalej o jakiś sankcjach i wreszcie ni w pięć, ni w dziewięć, słowa papieża: przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem !
Pół wieku przeżyłem w PRL-u. Od dziecka w szkole, na studiach i w dojrzałym zyciu media utwierdzały mnie w przekonaniu, ze mam kochać wladzę ludową i broń Boże nie wolno mi źle myślęc i mówić o Polsce.
Za granicę nie wyjeżdżałem z prostego powodu, bo nie było to łatwe. O Polsce nie mogłem mówić źle, ale nie widziałem takiej potrzeby, bo Zachód miał w Polsce swe ambasady i wiedział doskonale co się w kraju dzieje, tak samo jak i dziś zna doskonale sytuację, czego przykładem jest artykuł w gazecie wydanej w Davos.
To co piszesz o mediach pasuje jak ulał do mediów rządowych, zwanych-TVP Kurski i one niczym się nie różnią od tych z PRL-u. Tylko w tych mediach nie ma wolności słowa, ale ją zdelegalizowała obecna wladza.
Przykro mi, ale wolałbym czytać w moim blogu komentarze odnoszące się bezpośrednio do postu i pisane w sposób jasny i zrozumiały, bo tak to szkoda czasu i Twojego i tych, co próbują to przeczytać.
"Jeniec Polski"
Usuńebuw.uw.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=702&from=publication
"przybyłem,zobaczyłem,zwyciężyłem"
https://www.lawfareblog.com/tagged/internationalists
pozdrawiam i pomyślnego roku 2018 ... Ireneusz :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie p. Irku. Dziękuję za życzenia i pamięć o mnie oraz miłe kontakty internetowe.
Usuń