Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 18 sierpnia 2018

Rzewna, śpiewna Ukraina




Motto:

Żywo mi się przypomina
Ten rusałek cudny kraj –
Rzewna, śpiewna Ukraina!
Lutynio moja, o niej graj...

Szmaragdowy step usiany
Mogiłami… Myśl mknie wstecz…
Tędy – powiesz – szły tytany!
Te mogiły siał ich miecz!

Lud nie zegnał dumy z czoła.
Choć zamienił miecz i cep…
Postać – butna, pieśń wesoła
W zadumany płynie step…

Istne plemię to sokole –
Ten stepowy, dzielny lud!
Dziewki – rosłe jak topole,
Oczy -  płomień, usta – miód!

Miłodyce -  gospodarne,
Chata -  biała, w chacie – ład;
Nic nie pójdzie tu na marne:
Dziatwa syta i kmieć rad!

A gościnność w Ukrainie !
Gościa przyjąć chłodno  -  srom!
I przysłowie tam nie ginie:
„Z gościem społem i Bóg w dom!”

A panienki?... Choć pochwalę…
Liczko – iście z mlekiem krew!
A usteczka – jak korale!
A głos – to słowiczy spiew!

Ząbki – perły! Oczy – oczy!
Nie patrz, bracie długo w nie!..
Serce z piersi ci wyskoczy
Z pieśnią: „Dziewczę kochaj mnie!”

Tak to mi się przypomina
Ten rusałek cudny kraj –
Rzewna, śpiewna Ukraina
I w oczętach dziewcząt – raj!...

(Klemens Podwysocki, „Z lat młodych”)



Ukraina to wschodni sąsiad Polski, kraj o powierzchni dwukrotnie większej od naszego kraju. Przez liczne wieki wchodziła w skład Rzeczpospolitej do czasów rozbiorowych. Po I wojnie światowej odzyskaliśmy znaczną część tych ziem, w wyniku wojny z Rosją Bolszewicką („cud nad Wisłą”). W czasie II Rzeczypospolitej część dawnej Ukrainy z Lwowem znalazła się w granicach państwa polskiego do roku 1939, kiedy to sowieci wkroczyli zbrojnie na te ziemie w cichym porozumieniu Stalina z Hitlerem (pakt Ribentrop – Mołotow). Niestety, nie udało się odzyskać tych ziem po II wojnie światowej, a narzucone nam „władza ludowa” całkowicie podporządkowana Stalinowskiej Rosji zrobiła wszystko co się dało, aby o tych ziemiach wschodnich dawnej Rzeczpospolitej całkowicie zapomnieć. Jako jedna z republik radzieckich Ukraina nie była atrakcyjnym miejscem, aby tam powrócić, choć marzyli o tym Polacy, którzy mieszkali blisko granicy i utrzymywali kontakty handlowe, lub ci Polacy, których rodzice lub dziadkowie mieszkali tam przed wojną i jeszcze pamiętali o swoim kresowym pochodzeniu. Powoli się to zmieniało po rozpadzie Związku Radzieckiego i przekształceniu się byłych republik radzieckich w samodzielne państwa. W nowym tysiącleciu oczy całego świata skierowały się na Ukrainę. Wiele młodych Polaków wyjechało tam wspierać jej mieszkańców w dążeniach niepodległościowych w roku 2004, w czasie Pomarańczowej Rewolucji. Polska wspiera dążenia niepodległościowe Ukrainy politycznie, udzielając poparcia na forum europejskim.

Polska Ukraina nie umarła w literaturze i kulturze. Lwów związany jest zbyt mocno z historią i kultura polską, by o nim zapomnieć.

Wyjeżdżający tam Polacy opisywali swoje przeżycia w Internecie lub w książkach. Przypominano polskich wynalazców, naukowców, podróżników, którzy albo pomarli, albo po różnych zawirowaniach historii (rozbiory, powstania) związali swój los z nowymi ojczyznami. Powrócił jak bumerang tragiczny temat rzezi wołyńskiej – bezsensownej wojny bratobójczej Ukraińców z Polakami pod koniec wojny światowej, która położyła się cieniem na stosunkach pomiędzy obydwoma narodami,  potrafiącymi ze sobą żyć w zgodzie przez liczne lata.

Co takiego miała w sobie Ukraina lat przedrewolucyjnych, że pozostała rajskim światem w pamięci tych, którzy tam się urodzili i wychowali? Widziana oczami wielu pisarzy jest krainą licznych, spokrewnionych ze sobą rodów, domów tętniących życiem, barwnych i niezwykle wartościowych ludzi. 

Niezwykle rzadkie na rynku antykwarycznym są wspomnienia Leona Lipkowskiego. Zostały one napisane - w przeciwieństwie do wielu innych wspomnień z tamtych terenów - jeszcze przed rewolucją bolszewicką i to jest ich wielkim atutem.
Ze wspomnień wyłania się obraz życia ziemiaństwa tamtych lat, piastowane godności i urzędy, zasługi dla kraju, budowanie potężnej gospodarki rolnej, opartej na nowoczesnych rozwiązaniach. Wyłania się z nich piękny obraz życia codziennego ziemiaństwa na Kijowszczyźnie i Podolu z końca XIX i początku XX wieku. Autor przywołuje nastrój i klimat tamtego czasu, rodzinne zwyczaje, zabawy, wielkie uroczystości, pracę, polowania i podróże. Książka jest bogato ilustrowana zdjęciami rodzinnymi i portretami, z których ogromna większość zginęła bezpowrotnie w okresie rewolucji.

Znajdujemy to wszystko w znakomitym wierszu Klemensa Podwysockiego (1832 – 1903). Ten poeta, tłumacz, pedagog urodził się w Winnicy na Podolu. Szkoły ukończył w Kijowie  po czym zajmował się guwernerką po domach ziemiańskich na Podolu. W r. 1866 osiadł w Warszawie, gdzie – poza pracą pedagogiczną – rozwinął żywą działalność literacką, zamieszczając wiersze i poematy oraz przekłady poetyckie przede wszystkim w „Kłosach”, „Tygodniku Illustrowanym” i „Kronice Rodzinnej”, a także w „Bluszczu”, „Wędrowcu”, „Opiekunie Domowym”, „Tygodniku Mód”, „Przyjacielu Dzieci” i w in. pismach warszawskich, a nawet w galicyjskich (np. w „Czasie”). Własna twórczość poetycka Klemensa Podwysockiego pozostawała w cieniu polskiej literatury romantycznej, zwłaszcza krajowej, np. cieszącego się sławą Wincentego Pola. Obok liryków, w których dawał często wyraz swej tęsknocie za Ukrainą pisał głównie do gazet.

Warto zainteresować się tematem Ukrainy zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy obserwujemy masowy zalew ziem polskich przez Ukraińców, przybywających tu „za chlebem” i w poszukiwaniu godnego życia. Jest rzecz, która nas łączy niezależnie od położenia geograficznego   -  wspólna historia i bliski narodom słowiańskim język i kultura. Niestety, dzieli nas często nacjonalizm w ocenie przeszłości i to po obu stronach, tragicznej przeszłości, o której nie wolno nam zapomnieć.






4 komentarze:

  1. Witam.Fajny historyczny rys Ukrainy.Mnie w tej chwili przypomniał się przejazd przez Ukrainę w kierunku na Turcję rok 1989 lub 1990. Ukraińcy to bardzo sympatyczny naród.Nawiązałem wówczas kilka znajomości.Bardzo chcieli przyjechać do Polski stąd potrzebowali zaproszenie.Jednej rodzinie wysłaliśmy zaproszenie ale się nie pokazali,myślę,ze potrzebowali to zaproszenie na handel w Polsce.Natomiast wiersz Klemensa Podwysockiego bardzo ładny,szczególnie ta część o dziewczętach mających usta jak korale a głos to słowiczy śpiew.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinniśmy zrobić wszystko, by z Ukrainą wzmocnić więzy przyjaźni. Wiem, że nie jest to łatwe, bo po obu stronach pojawiają się nacjonalistyczne tendencje odwetowe. Nie służy to ani Ukrainie, ani Polsce. Wiemy o tym Bronku, bo miliśmy taki dowód w Krzyżowej, że są wśród Ukraińców młodzi ludzie przyjaźnie nastyawieni do Polski. I odwrotnie. Miejmy nadzieję, że coś z tego ducha zrozumienia i zgosy wreszcie urośnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękno Ukrainy,Polski...
    zrakiemwtle-zofijanna.blogspot.com/search/label/Lwów
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tam właśnie są moje korzenie , po kądzieli. Chociaż ŚWIDNICZANKA z urodzenia to sercem jestem ZŁOCZOWIANKA ....
    Pozdrawiam ... czytam kolejny wpis, bardzo ciekawy blog, bliskie sercu miejsca i chyba mamy wspólnych znajomych , przynajmniej znajomych ze słyszenia. Nasz serdeczny przyjaciel, wspaniały lekarz zamieszkał zaraz po wojnie w Głuszycy ... a Pani Bożena Pytel z mojego miasta ... ech, świat jest mały , ale jaki piękny !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń