Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 9 sierpnia 2018

Najdłuższy epos w literaturze światowej




Odkąd tylko udało się zachować dla potomnych wielkie dzieła kultury pisanej, czyli od pradziejów, ludzie zajmujący się piórem mieli swe ideały, stawiali je za wzór godny naśladowania, a także często czynili z nich fundament religii, tłumacząc sobie istotę świata i życia ludzkiego na ziemi. W ten oto sposób Stary Testament stał się Księgą Świętą, pisaną rzekomo przez starożytnych Izraelitów z natchnienia Boga. Przypomnę tylko Stary Testament powstawał w ciągu wielu wieków, najstarszym tekstem w nim zawartym jest Pieśń Debory z Księgi Sędziów, spisana w XII w. p.n.e. Cały kanon Starego Testamentu został ustalony pod koniec I w. n.e.

Ale nie jest to najstarszy wytwór zdumiewających zdolności umysłowych i artystycznych człowieka. Znacznie wcześniej pojawiły się sążniste uczone księgi w literaturze indyjskiej, chińskiej, a nawet arabskiej. Rzecz znamienna jak mało o nich wiemy, jak trudno poznawalną jest kultura Wschodu, a przecież wiadomo że wywarła ona decydujący wpływa na rodzące się później i rozwijające kultury współczesnego świata.

Oczywiście jest to temat-rzeka. Można by mu poświęcić wiele godzin, ale ręce opadają na samą myśl, że na ich przynajmniej ogóle poznanie nie starczyłoby życia.

Przytoczę dziś jeden przykład, jak mi się wydaje mało znany i zupełnie zaskakujący. Mam na uwadze liczącą sobie 40 tomów epopeję narodową „Manas”, koczowniczego ludu Kirgizów, uznaną za najdłuższy epos literatury światowej.

Specyfika  eposu kirgiskiego wynika z jego niezwykłej genezy. Poemat „Manas”, wywodzący się z XI wieku był przez całe stulecia przekazem ustnym, a dotyczył Manasa, legendarnego wodza plemion kirgiskich, który przyczynił się do zwycięstwa nad Ujgurami i opanowania tysiąc lat temu terenów dzisiejszej Kirgizji. Stało się to natchnieniem dla kolejnych uzdolnionych gawędziarzy, którzy przekazywali coraz to bardziej rozwinięte i ubarwione opowieści z pokolenia na pokolenie. Dopiero w XIX wieku zostały one skrupulatnie spisane i wtedy okazało się, że jest to księga, dwudziestokrotnie dłuższa niż „Iliada” i „Odyseja” razem wzięte.

Warto przyjrzeć się bliżej utopionej w niebotycznych górach Azji Centralnej niewielkiej krainie, wciśniętej pomiędzy Chiny i Kazachstan. Wysokie, sięgające 7000 m npm. góry opadają ku korytom rzek, a że w Kirgizji nie da się żyć poza górami, toteż Kirgizi przez wieki wiedli życie pasterzy. Koczowniczy tryb życia Kirgizów ma w sobie coś romantycznego. Oddaleni od wszelkiej cywilizacji, mieszkają przez kilka miesięcy w roku na wysokości dochodzącej do 4000 metrów, cały ich dobytek mieści się w jurcie, czyli przenośnym domku. Każdy przybysz z zewnątrz jest dla nich atrakcją. Jedynie zimą schodzą w doliny, do wsi ze względu na śnieg i mróz. A zima w Kirgizji z powodu klimatu kontynentalnego jest niezwykle mroźna i śnieżna. Bardzo często opady śniegu i lawiny uniemożliwiają przejechanie głównym szlakiem kraju, z północy na południe, przechodzącym przez przełęcze powyżej 3500 m n.p.m. Kirgizi, żyjąc w jurtach, wciąż zmieniając miejsce zamieszkania, nie tworzyli wielkich miast czy pomników. Obce im były takie cywilizacje jak państwo Timurydów, stworzone „tuż za rogiem”, bo na terenie dzisiejszego Uzbekistanu.

Kolorytu temu niewielkiemu krajowi, liczącemu wedle statystyk około pięciu milionów obywateli, dodaje fakt, że Kirgizi nie są jedynymi jego mieszkańcami. Sporo tu Uzbeków (szczególnie w kirgiskiej części Kotliny Fergańskiej), Rosjan (zwłaszcza w stolicy, Karakoł), Ujgurów (przy granicy z Chinami), są nawet Ukraińcy i... Tatarzy!

Ale Kirgizi mają Manasa! To jest fundament ich odrębności i tożsamości narodowej. Potrzeba było wielkiego hartu ducha i uporu by zebrać i spisać tysiące opowieści, ułożyć je w sensowny ciąg, nadać im formę dzieła literackiego. Trwało to dobrych kilkadziesiąt lat.

W uznaniu zasług twórców poematu i wartości ich dzieła UNESCO ogłosiła rok 2000 rokiem Manasa. Doceniono rolę i znaczenie tego utworu w zachowaniu kultury ludu koczowniczego Kirgizji, w podtrzymaniu jego tożsamości narodowej, zdolności jednoczenia się i obrony przed najazdami sąsiadów.

Znacznie więcej o Kirgizji, niezwykłości i atrakcyjności tego kraju możemy przeczytać w interesującym serwisie internetowym: tolerancja.pl  w artykule  „notatki z podróży” Michała Kuryłowicza.

Spodziewam, że ta zwięzła notka w moim blogu może okazać się bardzo interesująca dla Czytelników. Ja sam zetknąłem się z informacją o poemacie „Manas” w książce Ryszarda Kapuścińskiego „Imperium”. Było to dla mnie zachętą do zainteresowania się nieznaną mi Kirgizją, podobnie zresztą jak i innymi, zadziwiającymi republikami wielkiego Imperium Rosyjskiego.

Dzieło R. Kapuścińskiego pozwala zrozumieć, że „wielikaja Rosyja” to przedziwny konglomerat przeróżnych krajów i narodowości, różnorakich kultur i języków, zwłaszcza w jej części azjatyckiej. Prawdziwi Rosjanie stanowią w tym imperium znaczącą cząstkę, ale nie dominującą. Paradoksem jest to, że przez liczne wieki udawało się powstrzymać tendencje narodowo-wyzwoleńcze ludów azjatyckich i także tych w części europejskiej Rosji i to zarówno w czasach caratu jak i obecnie, mimo upadku Związku Radzieckiego.

By się dowiedzieć znacznie więcej i przekonać do tego, że świat cały zbudowany jest z najrozmaitszych paradoksów, warto przeczytać z rozwagą „Imperium” Ryszarda Kapuścińskiego.

Fot. Zbigniew Dawidowicz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz