Święta Bożego Narodzenia skłaniają do refleksji. Jest ona potrzebna by uczestniczyć w tym misterium z pełną świadomością i nieprzymuszoną wolą. Zapraszam na krótką wycieczkę w przeszłość do Betlejem - miejsca narodzin Chrystusa.
Czy ktoś z nas ma jakiekolwiek
wątpliwości, gdzie się faktycznie urodziło Dzieciątko Jezus? Chyba nikt.
Wszyscy wiemy, że miało to miejsce w stajence
betlejemskiej. Znamy tę stajenkę z
kolorowych kartek świątecznych i z urządzanych w kościołach plastycznych
szopek. Jest tam w centralnym miejscu maleńki Jezusek z lekka okryty białym
płótnem w żłobie na sianku położony, obok pochylona nad nim jego matka Maryja,
dalej z tyłu stojący Józef, no i niezbędne atrybuty -
zwierzęta stajenne - wół,
osiołek, owieczki, często też pasterze, a z tyłu w tle Aniołowie. Bywa też, że
w stajence są już przybyli z daleka w barwnych szatach Trzej Królowie
Monarchowie.
W kościołach na święta stawiamy szopkę betlejemską by lepiej
uzmysłowić sobie symboliczne znaczenie tego wydarzenia znanego z naszych
nastrojowych kolęd i ustnych przekazów księży, poczynając od lekcji religii, a
na uroczystościach kościelnych kończąc. Okazuje się jednak, że z faktycznym
miejscem narodzenia Chrystusa mamy wiele niejasności.
Według Ewangelii Zbawiciel
przyszedł na świat w Betlejem i właśnie w murach miasta pasterze zgodnie z
wezwaniem Anioła mieli szukać „niemowlęcia owiniętego w pieluszki i leżącego w
żłobie” (Ewangelia Św. Łukasza). Rozszerzająca
się wersja o narodzinach Jezusa w ubogiej stajence poza murami miasta nie jest
zgodna z logiką i znajomością realiów historycznych, tak samo, jak to że był to
drewniany żłobek, jaki zwykle oglądamy na obrazkach lub widzimy w
szopkach? Jak można sądzić z historii
takim żłobem było najpewniej wykute w ścianie jaskini miejsce przeznaczone do
rzucania bydłu karmy. Najczęściej zaś jaskinia stanowiła wówczas w wielu domach
mieszkalnych ich część, bo były to domy parterowe, w których na noc znajdowały
też schronienie zwierzęta domowe.
Józef i Maryja przybyli tu z
Nazaretu w związku ze spisem ludności. Józef najprawdopodobniej wywodził się z
Betlejem więc podlegał spisowi w tym mieście. Trudno wyjaśnić, dlaczego
zdecydowano się na pieszą wędrówkę z Nazaretu do Betlejem akurat w tym
momencie, kiedy Maryja spodziewała się dziecka. Obydwoje przybyli tu wraz z
dobytkiem, najprawdopodobniej z objuczonym osłem i zamiarem pozostania tu na
dłużej. Józef pukał do drzwi, prosząc o gościnę, ale nie znalazł miejsca w
gospodzie. Powodem mogło być to, że miasteczko było przepełnione ludźmi, którzy
przybyli tu dla spisu, a Maryja nie chciała nocować w izbie wypełnionej
nieznajomymi, bo spodziewała się rozwiązania. Trudno przypuszczać, że przed
Józefem i Maryją zatrzaśnięto drzwi, bowiem
gościnność na Wschodzie była rzeczą świętą, a Jozef mógł mieć w Betlejem
członków rodziny. Warto wiedzieć, że słowo „gospoda” nie oznacza w tym
przypadku zajazdu lub domu noclegowego. Tak nazwano wówczas miejsce otoczone
murem, w części zadaszone, gdzie pod dachem nocowali ludzie, a zwierzęta stały
obok pod gołym niebem. A jeśli zabrakło miejsca
w gospodzie, domownicy lub przybysze nocowali razem ze zwierzętami. Jest
rzeczą zrozumiałą, że miejsce wypełnione gośćmi nie było do przyjęcia dla Maryi
w jej stanie brzemiennym. Potrzebowała cichego kącika, gdzie mogłaby urodzić.
Józef i Maryja szukali takiego miejsca odosobnionego i w końcu je znaleźli.
Niestety, niezbyt komfortowe. Nie ma tu jednak mowy o tym, iż nie otwarto im
drzwi lub też wyrzucono z gospody., bo byli zbyt biedni.
Gdzie więc Maryja urodziła Boże
Dziecię: w domu, jaskini, szopie, oborze ? Ewangelista Łukasz podaje, iż
„porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w
żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Można sądzić, że po prostu
Maryja znalazła ciche miejsce w części domu, w którym na noc przymykano
zwierzęta, a gdy powiła dzieciątko,
położyła je tam, gdzie był żłób wykuty w skale.
Jednak Chrystus urodził się w
samym Betlejem, a nie poza miastem, w jakiejś jaskini na polu pasterskim.
Pierwszą wizytę ubogiemu
Dzieciątku w Betlejem złożyli równie biedni pasterze, którym anioł obwieścił tejże nocy narodzenie się Mesjasza.
Nie będę rozwijał tej kwestii,
skąd się wziął anioł i dlaczego pasterze, a w dalszej kolejności Trzej Mędrcy
byli tymi, którzy jako pierwsi oddali cześć Nowonarodzonemu, bo są to sprawy
mieszczące się w sferze bardziej metafizycznej niż historycznej, realnej. W
ogóle Boże Narodzenie obrosło legendą, tak że dziś trudno oddzielić prawdę od
fikcji. Wiadomo, że Ewangeliści pisali o tym fakcie bardzo powściągliwie,
pozostawiając wiele znaków zapytania.
Czy Rodzina Święta pozostała
przez dłuższy czas w tym prymitywnym miejscu, gdzie Dzieciątko przyszło na
świat ? Na pewno nie. Józef na drugi
dzień zrobił wszystko, by przenieść je do zadaszonej części gospody. W każdym
razie, gdy przybyli Mędrcy, zastali Rodzinę Świętą w „domu”, a nie w jakiejś
walącej się szopie czy jaskini
.
Skąd więc się wzięła stajenka
betlejemska ? Możemy to sobie łatwo wyjaśnić, bo jest klasycznym przykładem jak
rodzą się różnego rodzaju mity. To po prostu
wytwór ludzkiej wyobraźni Nie odnoszę się do tego krytycznie, wręcz
odwrotnie - pozytywnie, gdyż służy to dobremu celowi.
Czyni misterium narodzin Jezusa Chrystusa bliższym naszej wyobraźni.
Stajenka betlejemska jest
bardziej swojska, niż grota wykuta w skale, zaś szopka zadomowiła się mocno w
naszej tradycji świątecznej. Nie ma powodów by to dezawuować.
Myślę, że warto w okresie świątecznym
pogłębiać naszą wiedzę o istocie i nieprzemijających wartościach tradycji
Bożego Narodzenia.
P.S. Na temat Świąt Bożego Narodzenia możemy przeczytać szczegółowe
rozważania w „Księdze Bożonarodzeniowej” wydanej przez Kolonię Limited, Wrocław
1993.
Staszku!Cytowany przez Ciebie ewangelista Łukasz podaje w ewangelii,że cesarz August wydał dekret o spisie ludności Cesarstwa Rzymskiego."Szli tedy wszyscy do spisu każdy do miasta swego.Poszedł też i Józef zGalilei zmiasta Nazaret do Judei do miasta Dawidowego zwanego Betlejem,jako że był z domu i pokolenia Dawidowego,aby zostać wpisanym wraz z Maryją zaślubioną swą małżonką brzemienną.I stało się gdy tam byli,że wypełniły się dni aby porodziła.I porodziła syna swego pierworodnego i uwinęła go w pieluszki i złożyła w żłobie;nie było bowiem dla nich miejsca w gospodzie"Tyle przytoczony cytat z Ewangelii i moja wiedza od najmłodszych lat na temat narodzin Pana Jezusa Tą część przytoczyłrm np."Ewangelie i Dzieje Apostolskie "wydane w Poznaniu w 1946 r.Wszystkich zainteresowanych odsyłam do Pisma św.Nowt Testament pozwoli to na zgłębienie naszej wiedzy na temat Bożego Narodzenia i nie tylko.Pozdrawiam Bronek
OdpowiedzUsuńTak jest, Bronku, można przyjąć ksiegi Ewangelistów za rzecz świętą, nie podlegającą dyskusji i nie zawracać sobie tym głowy. Ale człowiek jest istotą myślącą. Wielu uczonych historyków, także duchownych w dobrej wierze usiłuje sprawdzić trafność lapidarnych zapisów z życia Jezusa Chrystusa w Nowym Testamencie, by je uwiarygodnić, uzupełnić i rozwinąć. Dla mnie te badania są bardzo interesujące i dlatego chcę się z nimi podzielić z moimi Czytelnikami.
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz i zapraszam do kolejnego postu o Betlejem w czasach współczesnych.
Musimy brać pod uwagę także fakt że wydarzenia opisane w bibli nie koniecznie miały miejsce na terenie bliskiego wschodu, jak to się teraz przyjmuje.
OdpowiedzUsuńWielu historyków i archeologów żydowskich od wielu lat kopie w Jerozolimie i nie znajdują fundamentów starożytnej świątyni Jerozlimskiej. Wielu traci wiarę. Opis Izraela z bibli kompletnie nie odpowiada żeczywistości, i nawet archeolodzy nie potrafią dostarczyć dowodów żę kiedyś był to zielony raj.
Tak jest Panie Stasiu, życie JCH było raczej mało znane lub wręcz nie znane i raczej Nowy Testament to zbiór opowieści słabo osadzonych w realiach historycznych. Znani ówcześni kronikarze jak choćby Józef Flawiusz, który dokładnie opisywał dzieje nie wspomina o JCH wcale nie mówiąc o innych.
OdpowiedzUsuń