Na pozór to najgorsza
pora jaką można było wymyślić w moim mieście Głuszyca do
prezentacji nowo wydanej książki - „Wałbrzyskie powaby”.
Czwartkowy wieczór 13 listopada, tuż przed niedzielnymi
wyborami samorządowymi, w Centrum Kultury, którego pani dyrektor
aspiruje na fotel burmistrza, to tak jakby element kampanii
wyborczej. Nie próbuję nawet kogokolwiek przekonywać, że tak nie
jest, to spotkanie było jednak planowane od dawna. Pojawiła się w międzyczasie
inicjatywa czwartkowych spotkań z filmem historycznym w plenerze, z
której trzeba było skorzystać przy dobrej pogodzie, a także inne
pomysły spotkań, aż w końcu padło na mnie, a ten dzień
niekoniecznie jest pechowy, bo jak śpiewała Kasia Sobczyk:
„Trzynastego nawet w
grudniu jest wiosna
Trzynastego każda droga jest prosta
Trzynastego nie liczy się strat
Trzynastego od morza do tatr
Trzynastego kapelusze z głów poważnych zrywa wiatr
Trzynastego wszystko zdarzyć się może
Trzynastego świat w różowym kolorze
Trzynastego nie smucą mnie łzy
Trzynastego piękniejsze są sny
Trzynastego...”
Trzynastego każda droga jest prosta
Trzynastego nie liczy się strat
Trzynastego od morza do tatr
Trzynastego kapelusze z głów poważnych zrywa wiatr
Trzynastego wszystko zdarzyć się może
Trzynastego świat w różowym kolorze
Trzynastego nie smucą mnie łzy
Trzynastego piękniejsze są sny
Trzynastego...”
No to u nas trzynastego
będzie „cyrk”.
Zażartowałem, „cyrk”
by było do rymu, ale faktycznie zapowiada się niezłe widowiskowo,
bo wiadomo, dziś spotkania autorskie, by wzbudzić zainteresowanie i
zapaść w pamięci, nie mogą być sztampowe. Nie wystarczy najlepsza
książka i nawet najsławniejszy autor. Potrzebna jest odpowiednia
atmosfera, a więc koniecznie coś miłego dla oka i ucha. Nasze CK
ma już w tym zakresie doświadczenie. Będzie to więc impreza
kameralna z muzyką i śpiewem, z pokazem ilustracji książkowych na
telebimie, z bezpośrednim wywiadem z pisarzem, oczywiście z
wierszem, bo nie może być inaczej, jeśli autor książki może się
pochwalić również tego rodzaju twórczością.
Dodatkowym magnesem,
który winien przyciągnąć widzów będzie losowanie dziesięciu
egzemplarzy „Wałbrzyskich powabów”, książki wydrukowanej w
tysiącu egzemplarzy, która od samego początku stała się „białym
krukiem”, jako że nie jest dostępna w sprzedaży, tylko służy
jako nagroda lub pamiątka wręczana przy różnych okazjach przez
starostę lub prezydenta miasta Wałbrzycha.
Książka jest dostępna
w internecie i można ją obejrzeć i przeczytać w całości, a
także przedrukować z internetowej strony Starostwa Powiatowego w
Wałbrzychu. Jednak co innego przedruk internetowy, czyli coś w
rodzaju atrapy, a co innego prawdziwa książka, którą można
popieścić w rękach i umieścić na najwyższej półce.
„Wałbrzyskie powaby” są tego godne, bo jest to książka na
dobrym poziomie edytorskim, z cennymi ilustracjami i interesującym
tekstem o Wałbrzychu, magicznym mieście – zagadce, a także
wszystkich miastach i gminach powiatu wałbrzyskiego.
Będzie można o tym
wszystkim się przekonać w czwartkowy wieczór 13 listopada w
głuszyckim Centrum Kultury. Dodam jeszcze, że głośne przeboje
naszych czasów śpiewać będą urocze, młode artystki wałbrzyskie,
że czekają na naszych gości jeszcze inne niespodzianki, ale o nich
nie mogę napisać, bo co by to była za niespodzianka.
Zapraszam więc bardzo
gorąco wspaniałych Czytelników mojego blogu, wielbicieli moich
wcześniejszych książek o Głuszycy, słuchaczy porannych,
sobotnio-niedzielnych felietonów w wałbrzyskiej emisji radia „złote
przeboje. Będzie mi miło spotkać się z Państwem w sympatycznej,
kawiarnianej atmosferze sali widowiskowej CK i wspólnie spędzić
ten listopadowy wieczór.
To jest mój dom: Kawiarnia "Angola" (po lewej).
OdpowiedzUsuń...oczywiście gdy percepcja oceny stron świata była zachwiana przez działanie wina marki "Wino".
OdpowiedzUsuńPo uzyskaniu na drugi dzień kondycji - co miało wpływ na właściwą ocenę otaczającej człowieka rzeczywistości - okazywało się, że kawiarnia "Angola" mieściła się nie po lewej ale po prawej stronie zdjęcia
Pozdrawiam :)