Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 28 maja 2011

Wałbrzyskie na węglu stoi, część I

Motto:

Siedziała sroka na dębie,
Skrzeczała – mam w dziobie Zagłębie,
Już dość mam szybów i sztolni,
Od węgla mój Wałbrzych uwolnij!

Posłuchał jej orzeł biały
Zasypał podziemne kanały,
Umilkły windy i wiertła
Została gwarecka legenda

Sterczące kikuty  wokół
I czarna górnicza łza w oku !

To się może wydawać dla wielu ludzi katastrofą, klęską żywiołową, pożogą, czymś w rodzaju trzęsienia ziemi, tornado, tsunami. Nieomal w mgnieniu oka zniknął w Wałbrzychu budowany przez prawie pięć wieków przemysł węglowy, zamarły w bezruchu wieże kopalniane, szyby i sztolnie, zawieszono na kołku bramy, utknęły w pół drogi wózki przewożące urobek, zamknięto portiernie, szatnie i biura. Proces „transformacji systemowej”, tak się to szumnie nazywa, dotknął miasto w momencie, gdy wydawało się, że właśnie ruszyło do przodu, gdy świeżo poczynione inwestycje kopalniane mogły przynieść korzystne efekty.
Skąd te mocne słowa mówiące o katastrofie, klęsce, agonii. Nasuwają się one ze szczególną siłą, gdy spojrzymy w przeszłość ziemi wałbrzyskiej, gdy zdamy sobie sprawę z tego, jak żmudna to była droga prowadząca do powstania wielkiego uprzemysłowionego miasta, jak olbrzymią rolę odegrało górnictwo węgla kamiennego w  jego rozwoju.
Jeszcze na początku XV wieku, kiedy to najprawdopodobniej górska wieś Waldenburg nad rwącym strumieniem Pełcznicy otrzymała prawa miejskie, było to biedne miasteczko, własność możnego rodu Czettritzów, rezydującego na zamku Nowy Dwór. Nie dorobiło się nigdy murów obronnych, ani bram, stąd narażone było na zniszczenia wojenne. Istniał w nim wtedy folwark, był młyn i karczma, pobudowano szkoły i  kościoły, a wśród mieszkańców przeważali rzemieślnicy i  tkacze. W pobliskich okolicach powstały już wówczas pierwsze kopalnie węgla jako własność Hochbergów z Książa. W połowie XVI wieku Konrad II Hochberg uruchomił kopalnię węgla na Białym Kamieniu. Od tego czasu górnictwo węgla kamiennego na stałe zadomowiło się w Wałbrzychu i na całym Pogórzu Wałbrzyskim. Można śmiało powiedzieć, że stało się ono głównym źródłem bogacenia się rodu Hochbergów, właścicieli większości kopalń, ale także przynosiło pożytki miejscowej ludności i służyło rozwojowi miasta
Przez kolejne dwa stulecia wzrosła ilość kopalń, choć niektóre szyby zamykano po wyczerpaniu pokładów węglowych lub z powodu nierentowności. Ale najobfitszy okazał się wiek XIX. W 1815 roku w rejonie Wałbrzycha pracowało już ok. 1 tysiąca górników, a wydobycie węgla sięgało 155 tys. ton rocznie. Miasto podwoiło liczbę mieszkańców, stając się  jednym z największych ośrodków przemysłu ciężkiego na Dolnym Śląsku. W Wałbrzychu uruchomiono kopalnię „Christian Friedrich”, którą w 1828 roku połączono z kopalnią „Julius Glück”, też należącą do Hochbergów. W 1823 rozpoczęła działalność kopalnia „Fridrich Ferdynand”, a do założonej znacznie wcześniej kopalni „Johannes” włączono „Louis Augustin”. W ten oto sposób stał się Wałbrzych miastem typowo górniczym. Wokół Wałbrzycha funkcjonowały liczne kopalnie założone wcześniej lub uruchamiane w tym stuleciu ( o czym za chwilę), skutkiem czego możemy mówić o Dolnośląskim Zagłębiu Węglowym. Okazuje się, że do 1820 roku wydobywało ono więcej węgla (170 tys. ton) niż wszystkie pozostałe śląskie zagłębia  ( 161 tys. ton). W ostatnim roku XIX wieku kopalnie wałbrzyskie wydobyły ponad 4.767 tys. ton, a rekordowe wydobycie miało miejsce w 1926 roku – 6.091 tys. ton. Dane te pokazują gigantyczny wzrost wydobycia węgla, a zarazem dużą rolę i znaczenia Waldenberga w produkcji węgla  w całej Rzeszy.

„Powstanie wielkiego przemysłu, jak pisze Marek Malinowski w interesującym albumie „Rezydencja Czettritzów w Wałbrzychu”, szybki rozwój nowej techniki i organizacji produkcji przyczyniły się do rozwoju miasta. Dominował zdecydowanie przemysł węglowy, który stworzył liczne, związane z nim fabryki maszyn górniczych i przetwórstwa chemicznego oraz zaplecze handlowo-usługowe. Wałbrzych stał się popularny”…

Tuż po II wojnie światowej, w 1945 roku wydobycie wałbrzyskich kopalń osiągnęło 2.746 tys. ton, a w 1979 roku – 3.913 tys. ton. Potem wydobycie spadało z roku na rok, by w momencie likwidacji Zagłębia Dolnośląskiego z końcem XX wieku zatrzymać się na poziomie 1 miliona ton.
Zaraz po wojnie w 1945 roku powołano do życia  Dolnośląskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego, które grupowało wszystkie kopalnie, koksownie, zakłady mechaniczne i energetyczne. Kopalnie otrzymały polskie nazwy: „Viktoria” „Julia” (potem  „Biały Kamień” i „Thorez”), „Bolesław Chrobry” i „Mieszko” (w 1964 roku połączone w KWK „Wałbrzych”). Początkowo jako samodzielna działała tez kopalnia „Chwalibóg”. W sumie było 7 kopalń, 4 koksownie, brykietownia i huta „Karol”, na bazie której powstało przedsiębiorstwo budowy maszyn górniczych.
Wałbrzyskie kopalnie były przestarzałe, nieekonomiczne, pracę prowadzono w trudnych i niebezpiecznych warunkach. Dochodziło do wypadków i katastrof. . Kiedy na ukończeniu była budowa pierwszego nowoczesnego szybu „Kopernik”, który miał zreorganizować pracę wszystkich kopalni, przyszła decyzja o likwidacji  całego Zagłębia.
Wałbrzych, jak wiele innych miast, miał w swej historii momenty wzlotów i upadków. Składały się na to różne uwarunkowania i sploty okoliczności. Bardzo często decydowali o tym ludzie u steru władzy.
Na nową prosperity czekamy z wiarą i nadzieją. Chociaż nie ma już przemysłu węglowego Wałbrzych powoli wspina się ku nowoczesności. Czy  oznacza to, że jest w stanie podążyć śladami Wrocławia?  Czy jest to możliwe bez użycia takiej siły napędowej jaką stanowiły wałbrzyskie kopalnie? Co trzeba zrobić, aby rozwojowi Wałbrzycha przywrócić impet z II połowy XIX wieku? Czy turystyka, rekreacja i wypoczynek mogą się stać kołem zamachowym takiego rozwoju? Podobnych pytań jest wiele. Na większość z nich znajdujemy  odpowiedź w strategii rozwoju miasta. Tylko, że od teorii do praktyki droga daleka.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz