Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 6 maja 2011

Gminne sioła - raj na ziemi


Głuszyca zmienia skutecznie swój image z miasta przemysłowego na miejscowość rekreacyjno-wypoczynkową. Wprawdzie problem najtrudniejszy jest taki sam jak w Wałbrzychu – brak pieniędzy na renowację brudnych, sypiących się elewacji domów, na naprawę dróg i utrzymanie czystości ulic, parków i placów, otoczenia budynków publicznych i posesji wspólnotowych. Ale gdyby stał się cud i udało się dokonać rewitalizacji okazałoby się, że jest to niezwykle urocze miasteczko, utopione w zieleni i kwiatach, wkomponowane w naturalną szatę roślinną otaczających je gór i lasów.
Taki cud ma miejsce na obrzeżach miasta, w okalających Głuszycę majestatycznie położonych  wsiach, pnących się wysoko w górę wąskimi przełęczami, nad bystrymi potokami krystalicznej wody - Sierpnicy, Łomnicy, Grzmiącej. Jak grzyby po deszczu powstają tu gospodarstwa agroturystyczne, remontowane i upiększane są budynki gospodarcze, budowane są nowe domki jednorodzinne, pensjonaty, pokoje gościnne, punkty gastronomiczne. To już zupełnie inny świat w porównaniu do nie tak jeszcze odległej siermiężnej rzeczywistości PRL-u.
Może jeszcze nie teraz, ale już późną wiosną, latem lub jesienią, naprawdę warto tu przyjechać, pospacerować wiejskim gościńcem pod górkę, podziwiając kwitnące sady i ogrody pełne kwiatów, a im podejdziemy wyżej, tym więcej jest czym oko nacieszyć, bo roztaczające się krajobrazy widziane z góry są naprawdę oszałamiające. Można tez pooglądać zabytkowe drewniane kościółki w Grzmiącej i Sierpnicy lub posiedzieć w pięknie położonej przy wyciągu narciarskim nowo zbudowanej „Łomnickiej Chacie”. Można też znaleźć zaciszne miejsca by odpocząć i posilić się świeżą rybką prosto ze stawu na „Łowiskach Pstrąga” w Łomnicy, Sierpnicy lub Rybnicy Małej. Wszędzie jak przystało na wsie letniskowe są już punkty gastronomiczne, są miejsca noclegowe, są gościnni i mądrzy gospodarze.
W ciepłe słoneczne weekendy będziemy szukać miejsc, gdzie można aktywnie odpocząć w bezpośrednim kontakcie z naturą. Tym z Państwa, którzy są wrażliwi na piękno przyrody i krajobrazów, lubią odkrywać miejsca rzadko odwiedzane przez turystów, poznawać tajemnice z niedalekiej przeszłości  -  proponuję, moim zdaniem bardzo atrakcyjną i nie wymagającą wielkiego wysiłku, przykładową trasę wycieczkową w gminie Głuszyca. Najlepiej odbyć ją pieszo, dojeżdżając do celu dowolnym środkiem lokomocji. Oferta dotyczy miejsca,  które może się stać w niedalekiej przyszłości odkryciem turystycznym regionu, jeśli gminie Głuszyca uda się zrealizować projekt turystycznego zagospodarowania tej atrakcji.
Mam na uwadze teren bardzo mało znany nawet dla mieszkańców gminy, a mianowicie  -  byłe kamieniołomy w Głuszycy Górnej.
Po tych kamieniołomach eksploatowanych za Niemców w czasie wojny i w pierwszych latach powojennych pozostały nieliczne ślady. Najwięcej w postaci głazów skalnych melafiru rozsianych w okolicy. Natomiast największe zainteresowanie przybyszów budzi szczególnej miary uroczysko ukształtowane samoczynnie przez naturę w miejscu dawnego kamieniołomu pozostawionego „na pastwę losu” w momencie, kiedy wydobycie skalnego kruszcu przestało być dla socjalistycznej gospodarki PRL-u opłacalne. I jest w tym swego rodzaju paradoks, bo do dziś przy rosnącym zapotrzebowaniu na wydobycie kamienia mielibyśmy w tym miejscu  „krajobraz księżycowy”,  znany nam dobrze z Bartnicy w pobliżu schroniska „Andrzejówka”. A tak zbocze góry jakoś się uchroniło, częściowo tylko rozdarte dynamitem i wyrąbane młotami, teraz po latach dobrze już zarośnięte przez mchy i porosty i ozdobione przez przyrodę
Proszę sobie wyobrazić potężną kilkusetmetrową ścianę skalną, wznoszącą się wysoko na wschodnich zboczach masywu Ostoja w Górach Suchych, zwieńczoną u góry bujną roślinnością lasów sosnowych, świerkowych i bukowych, a  w dole w głębokim kanonie dawnego wyrobiska -  rozległą, nieruchomą, przejrzystą taflę wodną. Akwen o nieuregulowanych kształtach liczy sobie ponad 300 metrów długości. Jezioro otaczają  jak w ornamencie pokryte bujną roślinnością wysokie, przepastne brzegi. W niektórych miejscach można po nich spacerować zachwycając się cudami natury. O każdej porze roku znajdujemy tu zdumiewające rozmaitością kształtów i barw, rzadko spotykane okazy bujnej flory i fauny, zadziwiające formy skalne, cieki wodne, wodospady, a zimą zamarznięte kaskady, sople lodu, zwisające bryły lodowe i śnieżne.
Jezioro jest łatwo dostępne w miejscu, gdzie znajduje się rozległa polana, wykorzystywana przez amatorów kąpieli i wędkarzy. Raz do roku pod koniec lata stawiana jest tu duża estrada i odbywa się nocny maraton muzyki młodzieżowej „Open Air Festiwal Kamyki w Głuszycy”.
Urządzenie w tym miejscu przystani wodnej, wytyczenie i zabezpieczenie ścieżek spacerowych i  miejsc widokowych, uruchomienie punktu gastronomicznego, pozwoliłoby przyciągnąć turystów i miłośników przyrody, bo jest to znakomite miejsce rekreacji i wypoczynku. Taki cel postawiła sobie gmina. Na początek pokryła asfaltem drogi dojazdowe, co znacznie ułatwia dotarcie do kamieniołomu. Obecnie można już dojechać drogą asfaltową do samego zalewu.
Amatorzy pieszych wycieczek mogą stąd udać się leśnym duktem na górę, skąd rozpościera się panorama miasta, a w dalszym planie Góry Sowie, z masywem Włodarza i królującą w oddali wieżyczką na Wielkiej Sowie. Natomiast u stóp rozpościera się karkołomna przepaść wyrobiska kamieniołomu z błyszczącą  w dole taflą wodną – jedno z najpiękniejszych miejsc widokowych w okolicy.
To jeszcze nie wszystko. Idąc dalej ścieżką przez las docieramy do granicy z Czechami, wzdłuż pasa granicznego szlakiem turystycznym możemy dojść do przejścia turystycznego w  Głuszycy Górnej. W parę minut schodząc po czeskiej stronie  trafimy na sąsiadujące ze sobą restauracje w Janowiczkach, zawsze gościnne dla polskich wycieczkowiczów. Warto też pospacerować po tej zadbanej i uroczej wsi letniskowej.
Głuszyca – kraina tajemnic i przygody, czytamy w logo na miejskim portalu internetowym. I rzeczywiście Głuszyca jawi się równie tajemniczo jak jej  podziemia  w masywie Włodarza. Warto pokusić się o dokonanie  osobistej , empirycznej dekonspiracji. tej tajemnicy, a wtedy i o przygodę nie będzie trudno..

   

1 komentarz:

  1. Wszystko to co tu p.opisał p.Stanisławie jawi się cudownie romantycznie dlatego tez będę chciał zobaczyć te okolice bo czytam ze wszech miar warto.Pozdrawiam.Paweł.

    OdpowiedzUsuń