urok ogrodów |
Znamy
wszyscy to powiedzenie – potrzeba jest matką wynalazków. Nasunęło
mi się zupełnie przypadkowo w związku z moją niespodziewaną
przejażdżką samochodową do osławionej Srebrnej Góry. Tym razem
nie była to wycieczka turystyczna, bo chodziło o sprawę rodzinną,
ale wiadomo że przy takiej okazji nie da się pominąć
zainteresowania tym, co się zmieniło od ostatniego rekonesansu.
Srebrna Góra wyraźnie pięknieje. Przy takiej pogodzie jak tego
lata, potrafi oczarować najbardziej odpornych na piękno przyrody
malkontentów. To szczególnie atrakcyjnie położona na samym krańcu
łańcucha Gór Sowich turystyczna wieś, która w centrum przypomina
miasteczko, a znana jest z wyjątkowej atrakcji, jaką są
fortyfikacje obronne króla pruskiego Fryderyka II z drugiej połowy
XVIII wieku. Zachowała się do dziś główna twierdza złożona z
Donjonu i otaczających go fortów, baterii, bastionów oraz dział
obronnych, wzniesiona na grzbietach Warownej Góry, Chochoła Małego
, Stawnej i Chochoła Wielkiego. Warto je zwiedzić ze względu na
walory architektoniczne i historyczne, ale też z powodu malowniczych
widoków, jakie rozpościerają się z tych gór, zarówno na
okoliczne wierzchołki Gór Sowich i Bardzkich jak i na rozległą
panoramę kotliny Ząbkowic Śląskich.
O
Srebrnej Górze pisałem już swego czasu w moim blogu, zamieszczając
urokliwe fotki. Ale to nie Srebrna skojarzyła mi się z powiedzeniem
o matce wynalazków. Odnosi się to do innej wsi, która olśniła
mnie bez reszty i ponownie potwierdziła przekonanie, że żyjemy w
malowniczej krainie rajskiej ułudy, że tylko trzeba to dostrzec i
docenić. Na szczęście okazuje się, że coraz więcej jest takich
ludzi, którzy to czynią.
Otóż
w drodze powrotnej ze Srebrnej Góry do Głuszycy jechałem przez
Jugów z nadzieją, że uda mi się odnaleźć dom dobrze nam znanego
komentatora moich blogowych postów, Henryka G. Sądziłem, że nie
sprawi mi to kłopotu, bo przecież ludzie na wsi się znają.
Zapomniałem, że przecież wieś wsi nierówna, szczególnie u nas
na Dolnym Śląsku. Okazuje się, że Jugów jest tego znakomitym
przykładem.
Dawna
niemiecka wieś Husdorf bei Neurode już w czasach przedwojennych
stanowiła coś na kształt przedmieścia Nowej Rudy, będąc dobrze
rozwiniętą osadą przemysłowo-rolniczą, przekształcającą się
coraz bardziej w letnisko. Były tu liczne gospody, schroniska i
pensjonaty. Od 1887 roku połączono Jugów Dolny i Górny w jedną
wieś. Wyznaczono specjalne trasy zjazdowe i szlaki narciarskie.
Po
roku 1945 Jugów pozostał dużą wsią, największą w Górach
Sowich, ale funkcja przemysłowa, a z czasem też rolnicza zupełnie
podupadła. Wieś stała się typowym osiedlem górniczym,
zamieszkałym głównie przez reemigrantów z Francji, którzy
podjęli pracę w kopalniach nowej Rudy, a po przemianach 1989 roku
jest Jugów modnym osiedlem mieszkaniowym Nowej Rudy. Tutaj młodzi
ludzie kupują działki i budują domki jednorodzinne, albo też
odnawiają stare gospodarstwa rolne, rozwijając rzemiosło, usługi
lub handel.
Co
skłania inwestorów do osiedlania się w Jugowie? Jeśli miałbym w
tej sprawie jakiekolwiek wątpliwości, to moja ostatnia wizyta
całkowicie je rozwiała. Przecież ta wieś, to raj na ziemi, to prawie miasteczko utopione w aureoli bajecznie zielonych lasów i gór.
Rozciąga się w rozległej kotlinie Jugowskiego Potoku, na
przestrzeni pięciu kilometrów z licznymi odnogami wszerz, z
budynkami rozsianymi kaskadowo na stokach górskich. A trzeba
przyznać, że im wyżej, tym widoki są coraz bardziej
oszałamiające. Jugów leży na wysokości 430-630 m. pomiędzy
grzbietem Gór Sowich z Słoneczną i Kalenicą, a Wzgórzami
Wyrębińskimi z Włodyką, skupiając wokół liczne przysiółki i
kolonie domków jednorodzinnych. A domki w powodzi drzew, krzewów,
kwiatów i rozmaitej roślinności, co jeden to ładniejszy, a sporo z nich
spełnia rolę gospodarstw agroturystycznych,. Wszystko to
świadczy o nowoczesności, o tym że idziemy do przodu. Miejscem
szczególnie atrakcyjnym jest Przełęcz Jugowska prowadząca do
Pieszyc i Dzierżoniowa, a po drodze słynne schronisko górskie
„Zygmuntówka” z wyciągiem narciarskim.
Jugów
stał się miejscem o jakim można marzyć, jeśli szukamy spokojnej
przystani na łonie przyrody i górskich krajobrazów.
Okazało
się, że nie powiodły się moje plany odszukania Henryka. Jugów to
rozległa miejscowość z licznymi przysiółkami. Zagadnięci
przeze mnie mieszkańcy wskazywali różne miejsca, nie potrafiąc
w ogóle określić, gdzie jest ulica Małachowskiego i gubiąc się
ze wskazaniem domu mojego wirtualnego kolegi. W ogóle oznakowanie przysiółków, ulic i
numerów domów jest w Jugowie „piętą Achillesową”. Faktem
jest, że byłem w Jugowie pod wieczór i nie miałem czasu na
dłuższe poszukiwania. Ale nie uważam wcale, że moja przejażdżka
poszła na marne. Dawno już nie byłem tak wzruszony, gdy spojrzałem na rozległą panoramę
Jugowa i okolic, spod położonego dość wysoko pensjonatu "Pod Kalenicą". To widok, którego długo nie zapomnę.
Mało
tego, w każdej podróży do Srebrnej Góry pojadę teraz przez
Jugów, koniecznie też pospaceruję po Przygórzu, to są dla mnie
miejsca magiczne, o czym pisałem wcześniej w moim blogu.
Zachęcam
też na wekendową wycieczkę do Jugowa, a przy okazji odszukanie tajemniczej Myszołapki w Ludwikowicach Kłodzkich.
Dla mnie to zaszczyt,że mieszkam w Hrabstwie Kłodzkim(Kraj u Pana Boga).
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mieszkać gdzieś na prowincji pod Warszawą;)
Prawie wszystkie tereny wokół Jugowa są wyprzedane,wszędzie można zauważyć szafki energetyczne.Gospodarze sprzedają po kawałku ziemi,bo uprawiać się jej w dzisiejszych czasach nie opłaca.Miasta się wyludniają,ludzie zaczynają doceniać piękno natury.
Hrabia-Krzysztof Blady-i hrabina-Monika Wielichowska-starają się aby żyło nam się tutaj,
jak"u Pana Boga za piecem".
Wszystkie miasta i wsie w Kotlinie Kłodz.zmieniają się z dnia na dzień,widać to na każdym kroku.
Brakuje tylko na zboczach gór,łanów kwitnącej czerwonej koniczyny którą tak kiedyś podziwiali
przyjezdni.
Nowa Ruda też przypomina plac budowy.Szkoda tylko tych pieców szybowych do wypalania łupków które złomiarze zrujnowali,to wstyd dla tutejszych władz,że doszło aż do takiego zaniedbania.O pałacu w Bożkowie nie wspomnę!Przydał by się pręgierz na pięknie odnowionym Rynku w Nowej Rudzie:)
Jugów to blisko 30"ochrzczonych"ulic,plus drugie tyle bezimiennych.Wszystkie wyasfaltowane,
w miarę oświetlone.Akurat moja droga jest dziurawa,można koła pourywać.
Jugów nie jest to Nowy Jork,ale pobłądzić w takim"labiryncie streat"bardzo łatwo:)
A takim małym"Wall Streat"Jugów może się też pochwalić,to punkt Banku Spółdzielczego.
Mówi się:"Że jak położą porządną nawierzchnię na drodze,to znaczy,że wkrótce będą wymieniać rury kanalizacyjne."
Ale muszę to GŁOŚNO powiedzieć,że wójt i sołtys dbają o naszą wieś.Oczywiście zawsze można
się do czegoś przyczepić,choćby Kalwaria i grodzisko obok wyremontowanego przystanku.
A to jest miejsce gdzie wysiadają turyści i zmierzają w G.Sowie i do kompleksu"Molke"-czyli
do "Muchołapki".
W Przygórzu proponuję zajechać asfaltówką w okolice cmentarza.Piękny widok na Garncarza i inne górki przypominające G.Kamienne.
Są tam też wspaniałe trasy rowerowe-oznakowane.Pieszo można dojść na Bielawską Polanę
i Przeł.Woliborską.
Jutro planuję wypad wokół Kotliny Kłodzkiej,albo na pontony i kajaki do Barda-polecam.
"www.hausdorf.strefa.pl"
"www.volpersdorf.de"
"www.youtube.com/watch?v=QZet0vCjumo"
Gdyby jeszcze można w naszych górach usłyszeć coś takiego:
"www.youtube.com/watch?v=_rljMkvjg7I"
Pozdrawiam:)
Dziękuję Anonimowi za plan miasta-wsi Jugów. Okazuje się, że jest on potrzebny.
OdpowiedzUsuńA Henrykowi pięknie dziękuje za znakomite rozwinięcie i uzupełnienie notki o Jugowie. po cichu się tego spodziewałem. To dobrze, że mam potwierdzenie mojej fascynacji Jugowem od osoby, która tam mieszka. Dowodzi to, że nie pisalem na wyrost. Okazuje się, że Jugów ma znakomitą stronę internetową, można się z niej dowiedzieć prawie że wszystkiego o tej miejscowości. Pozdrawiam !