Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 21 czerwca 2015

Czarujący klimat kawiarenki - o "Ciekawej" w Jedlinie-Zdroju jak najciekawiej !



smakowita kawa aż sie prosi ...

Trudno jest coś napisać, by nie było zwyczajne i wyrastało ponad sztampowy język codziennej publicystyki. A przecież jestem pod wrażeniem i wiem, że to nie było wydarzenie zwyczajne. Nie chcę pisać, że byłem olśniony, że poczułem jakbym znalazł się w innym świecie. Ten świat, to odwiecznie konstruowany przez człowieka miraż tego, co nas czeka w zaświatach, zwany potocznie rajem, bardziej patetycznie – edenem. Tam świeci  zawsze słońce, człowiek czuje się syty, wypoczęty, szczęśliwy,  wszystko co nas otacza jest piękne i pachnie ambrozją, a wokół  pobrzmiewa łagodna, kojąca ucho muzyka.

Tego wszystkiego doświadczyłem w piątkowy wieczór (26 czerwca) w jedlińskiej kawiarni „Ciekawa” ,  nazwanej przez właścicieli „Klubogalerią” (Plac Zdrojowy 4), w której serwowane są herbaty z całego świata, kawy z różnymi dodatkami, pyszne desery: gofry, szarlotki z lodami, puchary lodowe, a także dania obiadowe. Ale w Klubie dostępne jest także Wi-Fi, kącik czytelniczy, galeria rzeźb i obrazów. 

Jednym słowem mamy w Jedlinie-Zdroju coś na kształt krakowskiej „Jamy Michalikowej”. Nie będę ukrywał, że to porównanie wydaje mi się szczególnie sympatyczne.


Od niedawna w „Klubogalerii” mają miejsce „spotkania z kulturą”. Gdybym nadal szukał pierwowzorów, to nasuwa się tu analogia do sławnych obiadów czwartkowych za czasów króla Stanisława Poniatowskiego, choć jedlińskie „przyjęcia” mają miejsce wieczorem i nie mogą dorównywać monarszym ucztom ze względów całkiem zrozumiałych. Jedlina, to nie Warszawa, a właściciele kawiarni są na dorobku, rozwijają dopiero skrzydła. Ale pomysłów im nie brakuje. Bardzo bliska jest sfera duchowa tych spotkań, bo są poświęcone lokalnym twórcom kultury.


Byłoby nie od rzeczy wykoncypować  teraz uczony wywód na temat wagi i znaczenia tego rodzaju przedsięwzięć dla rozwoju kultury na szczeblu gminnym, a nawet i szerzej, ale myślę że moich Czytelników nie muszę co do tego przekonywać.


Przechodzę więc do meritum, czyli do konkretnego wydarzenia, w którym miałem przyjemność uczestniczyć.

A było to wspomniane na wstępie spotkanie literackie z niejakim Krzysztofem Polaczenko, znakomicie zapowiadającym się twórcą kultury z pobliskiej Świdnicy. To młody człowiek o trzech bliskich sobie artystycznych zainteresowaniach – pisarz, malarz i kompozytor. Do Jedliny przywiózł ze sobą kilkanaście płócien, które ozdobiły ściany kawiarni i stworzyły w niej wyjątkowy nastrój, ale głównym tematem spotkania była jego nowo wydana książka p.t. „Wanna”, emocjonująca opowieść o miłości, rodzinie, śmierci i tajemnicy, która jest w stanie zniszczyć wszystko. Sugestywne motto Emily Dicksona do tej książki: „Nie, umrzeć nie są w stanie Ci, którzy są Kochani – Miłość to Nieśmiertelność – albo sama Wieczność”, mówi samo w sobie o idei przewodniej tej książki.
W iście czarującym klimacie kawiarenki, zwłaszcza że zachodzące słońce uśmiechało się przez okna wyjątkowo przyjaźnie, a w salce emanowało ciepło gustownego wystroju wnętrza, kolorowych obrazów i swobody, którą wytworzyła aranżer spotkania, p. Kasia, już od samego początku, traktując wszystkich gości jako równych sobie współuczestników tego wydarzenia, upłynął czas bardzo szybko.


Na koniec wszyscy goście zostali zaproszeni na lampkę wina i poczęstunek, a z najważniejszym gościem, pisarzem i artystą ze Świdnicy można było porozmawiać osobiście i nabyć jego książkę.

Piszę o tym w moim blogu z cichą nadzieją, że uda mi się zachęcić  moich Czytelników do uczestnictwa w kolejnych spotkaniach z kulturą w kawiarni „Ciekawa” w Jedlinie-Zdroju. Trudno sobie wyobrazić bardziej pożyteczny sposób spędzenia wolnego czasu. A do „Ciekawej” warto też się wybrać przy każdej innej okazji, bo przy kawie można tu przejrzeć prasę i ciekawostki w podręcznej biblioteczce, pooglądać antyczne mebelki i obrazy, pogaworzyć z gospodarzami, bo to są ludzie nietuzinkowi, a dbają o renomę lokalu nie tylko ze względów merkantylnych, ale z prawdziwej troski o kulturę .

Do zobaczenia w „Ciekawej”

10 komentarzy:

  1. www.youtube.com/watch?v=yxP__4gSjjA
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta piosenka Ireny Jarockiej jest wdzięcznym tłem do aury Klubokawiarni "Ciekawa" w Jedlinie-Zdroju. Dziekuje Henryku za tak nastrojowy komentarz.

      Usuń
  2. Romana Więczaszek:
    ...właśnie myslę, że w wolny wekend od spraw rodzinnych, wsiądę do "pociągu byle jakiego" i odwiedzę miejsca i ludzi - bliskie memu sercu w Głuszycy Pojadę tez na kawę do Kasi, bo w jej lokalu jest naprawde CIEKAWIE!
    Pozdrawiam Stanislawie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie Romo wsiadaj do pendolino, bo to jest środek lokomocji godny Ciebie. A z Wrocławia by było ciekawiej możesz przyjechać autostopem, ale niżej mercedesa nie wsiadaj. A u Kasi jest najlepsza kawa na całym Podsudeciu, czysta poezja ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa. Kawa w połączeniu ze strofami poetyckimi smakuje wyjątkowo. Rozwijamy skrzydła, nasz szef kuchni uwodzi kunsztem dań i kto wie, może zaproponujemy kiedyś biesiady intelektualne. Droga Romano, mam nadzieję, że Twoja piękna, wrażliwa i mądra poezja któregoś wieczoru nada smak kawie w CieKawej. Zapraszam serdecznie i pozdrawiam. K.Sz.

      Usuń
  4. Dziękuję K. Sz. za komentarz, w rewanżu - promocyjny limeryk:

    W "Ciekawej" by było ciekawie,
    kapią się rymy w kawie,
    co jeden to ładniejszy,
    ozdoba i kawy, i wierszy !

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny limeryk Panie Stanisławie! Mam nadzieję, że mogę go wykorzystać w działalności Klubogalerii. Gorąco pozdrawiam. Katarzyna Sz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście, że tak ! Pozdsrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Panie Stanisławie za ciepłe słowa

    pozdrawiam serdecznie
    Krzysztof

    OdpowiedzUsuń
  8. "Pijcie kawę,pijcie kawę,
    Nie wierzcie,że to cud,
    gdy strumienie kawy płyną
    choć nie sadzi kawy lud."

    "Jeśli miłosną masz zawiłość,
    jeśli popełniasz tysiąc gaf,
    to na wątrobę i na miłość
    najlepiej wypić parę kaw."/K.I.Gałczyński/

    Gałczyński"okresowo"lubił mocne trunki,ale był niewolnikiem innego napoju-kawy.
    Kawa łączyła środowisko poety,lubili wdychać jej zapach,lubili jej szlachetną gorycz,
    lubili wzmocnione samopoczucie,jakie im po wypiciu dawała.
    Gałczyński wypijał po kilkanaście filiżanek dziennie,a na parzenie miał swój własny sposób:
    przygotowywał mocną esencję,którą następnie zalewał dodatkową porcją zmielonej kawy.
    W okresie kiedy wstrzymano import kawy,poeta przesłał przymilny wierszyk Joasi Olczakównie:
    "A jeśli trochę kawy chowa twój sepecik.
    To przyślij Konstantemu-on na kawę leci."
    /"Niebezpieczny poeta.Konstanty Ildefons Gałczyński"-Anna Arno/
    :)

    OdpowiedzUsuń