to tu się wszystko zaczęło |
Dobre słowo. Bez
narzekań i krytyki, bez złośliwości i kpiarskiego tonu. Słowo,
które jak to pięknie określił Juliusz Słowacki, nas zwykłych
zjadaczy chleba w Aniołów przerobi, jeśli tylko zamieszka między
nami.
A stało się to, co
zapowiedziałem w poprzednim poście. Książka „Wałbrzyskie
powaby” jest już powszechnie dostępna w internecie. Wystarczy
kliknąć na: www.powiat.walbrzych.pl/walbrzyskiepowaby_ebook.pdf
i pełną kopię książki
wraz z ilustracjami mamy do dyspozycji. Jeśli uznamy, że warto,
możemy ją sobie wydrukować. Możemy poczytać i pooglądać
bezpośrednio na monitorze w każdym momencie, kiedy znajdziemy czas.
Książka jest dość obszerna,
liczy sobie 415
stron. Jej walorem są wartościowe fotografie, zwłaszcza te z
przeszłości, a także komentarze pod nimi. Stanowią nie tylko
odniesienie do tekstu książki, ale jego rozwinięcie, uzupełnienie.
Zaletą książki jest to,
że możemy ją czytać i drukować niekoniecznie w całości, lecz
na wyrywki, bo liczy sobie 80
osobnych rozdziałów.
Nie
mam zamiaru rozpisywać się więcej o walorach książki, bo sam, co
jest zresztą zrozumiałe, nie potrafię jej obiektywnie ocenić.
Mogę tylko powiedzieć, że osobiście jestem nią zachwycony, a to
głównie dzięki bogatej oprawie ilustracyjnej i redakcyjnym
pomysłom Mateusza. To on
zachęcił do współpracy projektanta
okładki oraz znakomitych
fotografów
i sam mozolnie skompletował i
opisał archiwalne zdjęcia.
W ten sposób moje
blogierskie „podłuby” nabrały powagi i blasku. To
prawda, że książki jako materialnego ucieleśnienia moich
publicystycznych aspiracji nie miałem jeszcze w ręku. Stanie się
to lada dzień. Nie wyobrażam sobie tej chwili.
Jestem
ogromnie wdzięczny miastu i powiatowi za podjęcie ryzykownej
decyzji o wydatkowaniu środków finansowych na ten cel. Mam
nadzieję, że nie są to pieniądze stracone, a książka przyczyni
się do promocji turystycznej naszego regionu, a nas, lokalnych patriotów umocni
w przekonaniu, że żyjemy na ciekawym, pięknym i bogatym skrawku
ziemi.
To,
że wydawca potraktował książkę za edycję kolekcjonerską,
podnosi tylko jej wartość. Coraz mniej jest takich produktów
publicystycznych, które nie służą celom komercyjnym. Ta książka
jest rzadkim wyjątkiem i jestem z tego dumny.
Zachęcam
gorąco do skorzystania z internetowej, pionierskiej wersji książki,
która właśnie znalazła się w drukarni.
Proszę
o opinię o książce.
P.S. Właśnie ukazało się ogłoszenie o spotkaniu promocyjnym książki w Bibliotece Pod Atlantami w Wałbrzychu, w dniu 18 czerwca o godz. 17.00 Wszystkich zaintresowanych serdecznie zapraszam. Będą do rozlosowania książki (10 sztuk), to gra warta świeczki. Spotkanie poprowadzi redaktor naczelny książki, Mateusz Mykytyszyn . Do zobaczenia !
P.S. Właśnie ukazało się ogłoszenie o spotkaniu promocyjnym książki w Bibliotece Pod Atlantami w Wałbrzychu, w dniu 18 czerwca o godz. 17.00 Wszystkich zaintresowanych serdecznie zapraszam. Będą do rozlosowania książki (10 sztuk), to gra warta świeczki. Spotkanie poprowadzi redaktor naczelny książki, Mateusz Mykytyszyn . Do zobaczenia !
Panie Stanisławie, link nie działa!
OdpowiedzUsuńZnalazłam:
OdpowiedzUsuńhttp://www.powiat.walbrzych.pl/walbrzyskiepowaby_ebook.pdf
Link jest donikąd, Panie Stanisławie.
OdpowiedzUsuńDzięki ikropka za wyszukanie połączenia.
Pozdrawiam!
Zbychu
Dziękuję za sygnał. Już uzupelniam link. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziała i czytam w"chłodne"wieczory!
OdpowiedzUsuń"www.youtube.com/watch?v=OdxxiHpKT_E"
Pozdrawiam!
Mam podobne trudności z otwarciem linku! Wielokrotne próby nie powiodły się.Może spróbuję otworzyć jutro jak wszyscy chętni się nasycą ostatnim wydaniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdla tych co mają problem wystarczy kliknąć POBIERZ
OdpowiedzUsuńStanisławie. Jestem autorem podpisów pod zdjęciami współczesnymi, a za podpisy pod zdjęciami archiwalnymi odpowiadają także członkowie i wolontariusze stowarzyszenia Wratislavia Amici (dolny-slask.org). Pozdrawiam. Mateusz
OdpowiedzUsuńStasiu jest błąd w adresie, który podajesz powyżej. Poprawny to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.powiat.walbrzych.pl
To wszystko dzieje się tak szybko, stąd mój błąd w adresie, który spowodował zamieszanie. Bardzo za to przepraszam. Błąd poprawiłem. Mam nadzieję, że teraz już nie bedzie kłopotow.
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie.
OdpowiedzUsuńWidać, że oczekiwania były / są bardzo duże i w końcu pomyłka w adresie (naprawiana na bieżąco) jest w końcu tylko małym potknięciem. Teraz tylko czytać i oglądać :-)
Pozdrowienia!
Zbychu
W końcu / w końcu - dwa razy w jednym zdaniu? Lufa Zbychu i do kąta.:-)
OdpowiedzUsuń