Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 5 października 2013

Sukces goni sukces





obrazek z Jedliny-Zdroju


To wydarzenie zasługuje ze wszech miar na szczególną uwagę i zainteresowanie lokalnych władz samorządowych i mediów. Tak się zresztą dzieje. Kolejny konkurs na najlepiej zorganizowane i funkcjonujące gospodarstwo agroturystyczne w powiecie wałbrzyskim w 2013 roku spotkał się z pozytywnym odzewem, co było widać na spotkaniu poświęconemu ogłoszeniu wyników konkursu, a także w masowych środkach przekazu. Przy wyborze najlepszego gospodarstwa agroturystycznego pod uwagę brane były takie elementy jak jakość świadczonych usług, standard gospodarstwa, dodatkowe atrakcje związane z gospodarstwem i jego okolicą a także aktywność gospodarstwa w promowaniu swojej oferty.
Organizatorem konkursu było Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu przy współpracy z Dolnośląskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu.

Finał konkursu w ośrodku „Zacisze trzech gór” w Jedlinie-Zdroju odbył się w atmosferze wzajemnej życzliwości i sympatii, choć przecież był podsumowaniem ambitnej rywalizacji szesnastu gospodarstw agroturystycznych z całego powiatu. Warto je wymienić, aby zdać sobie sprawę z wagi konkursu. Były to więc: „Michałówka” z Michałkowej, „Dom z duszą” z Olszyńca, „Jędrzejowa chata” z Unisławia Śląskiego, „Austeria Krokus” z Rzeczki, „Podkówka” i „Gościniec” z Łomnicy, „Zacisze trzech gór” z Jedliny-Zdroju, „Wiecha” z Golińska, „U Janiny” z Niedźwiedzicy, „U Anny” z Cieszowa, „Słoneczna Zagroda” z Łącznej, „Różany Ogród” z Nowego Julianowa, „Pod Gruszą” z Borówna, „Mariola” z Rybnicy Leśnej, „Dom pod karpiem” z Zagórza Śląskiego i „Arkadia” z Grzmiącej.
Przed ogłoszeniem oficjalnych wyników konkursu Starosta Wałbrzyski Józef Piksa mówił zebranym o idei konkursu, natomiast Burmistrz Jedliny-Zdroju Leszek Orpel podkreślał, jak ważnym elementem w naszym regionie jest turystyka i jej rozwój.

Jak się okazało palmę pierwszeństwa w tym roku otrzymało gospodarstwo „Zacisze trzech gór” z dzielnicy Kamieńsk w Jedlinie-Zdroju, prowadzone przez Violettę Mierzejewską wraz z rodziną. Nie jest to zaskoczeniem, bo gospodarstwo to już od kilku lat podejmuje kroki zmierzające do poprawy standardów mieszkalnych i atrakcyjności pobytu, dbając szczególnie o jakość posiłków, a także nowoczesną promocję.
Drugie miejsce zdobyło gospodarstwu „Arkadia” z Grzmiącej w gminie Głuszyca prowadzone przez Monikę i Wojciecha Niedziółków.
Na trzeciej pozycji uplasował się „Dom z duszą” państwa Podhajskich z Olszyńca w gminie Walim.
Okazuje się, że sukces goni sukces, bo dla wszystkich trzech gospodarstw nie jest to jedyne trofeum. Już wcześnie udawało im się zajmować wysokie pozycje zarówno w konkursach powiatowych jak i innych.

Z dużą satysfakcją przyjąłem też wiadomość o przyznanych wyróżnieniach dla dwóch bliskich mi gospodarstw agroturystycznych z Łomnicy (bliskich z racji niewielkiej odległości zamieszkania, ale i ze względów emocjonalnych), a mianowicie dla „Podkówki” państwa Barbary i Zbigniewa Sosnowskich i „Gościńca” państwa Danuty i Marka Hiszpańskich.
Pierwsze z tych dwóch gospodarstw - „Podkówka” - już od lat bryluje w tego rodzaju konkursach, nie zwalniając w biegu w dążeniu do zapewnienia jak najlepszego komfortu swoim gościom. Drugie - „Gościniec” - to nowo zbudowany obiekt rzucający się w oczy stylizowaną architekturą budynków i atrakcyjnym zagospodarowaniem otoczenia. Funkcjonuje od dwóch lat, a już udało mu się przebić w gąszczu wielu innych wyróżniających się gospodarstw agroturystycznych, a jak widać program inwestycyjny nie jest jeszcze skończony, można się więc spodziewać znacznego powiększenia bazy wypoczynkowej i atrakcyjności obiektu.

Poza nagrodami dla zwycięzców konkursu każde z gospodarstw agroturystycznych biorących udział w konkursie otrzymało podziękowania i gratulacje. Dodatkowo trzem gospodarstwom przyznane zostały nagrody od czytelników Tygodnika Wałbrzyskiego. We wręczaniu nagród udział wzięła Agnieszka Kołacz-Leszczyńska - Poseł na Sejm RP.



O najważniejszych laureatach tegorocznego konkursu napiszę w kolejnych postach nieco więcej, a dziś chcę zainteresować moich Czytelników interesującą jak sądzę osobowością właściciela wyróżnionej „Podkówki” , Zbigniewa Sosnowskiego, jednego z pionierów agroturystyki na naszej ziemi wałbrzyskiej.


"Podkówka" w Łomnicy

A robię to dlatego, że „Podkówkę” mam nieomal w zasięgu ręki, że często chodzę tu na spacery i kontempluję  nad zagadką świata. Czemu tak jest, że jedni ludzie mogą z różnych powodów korzystać z komfortu zamieszkania w otoczeniu pięknych  krajobrazów i nie potrafią tego docenić, a inni dusząc się w blokowiskach wielkomiejskich dzielnic mieszkaniowych marzą o ciszy, świeżym powietrzu i bliskim kontakcie z przyrodą. Ale to są pytania filozoficzne, czyli  takie, na które nie ma przekonywującej odpowiedzi. Bohater mojego postu, a zarazem kolejny właściciel gospodarstwa agroturystycznego, jak się wydaje odnalazł swe miejsce na ziemi, ale ile w tym jego osobistej determinacji, a ile przypadkowości, tego nie da się do końca zbadać lub wyliczyć.



gospodarz "Podkówki" Zbyszek

To było jakieś cztery dziesiątki lat temu, kiedy młody gwarek, Zbigniew Sosnowski, po szkole górniczej w Wałbrzychu i pierwszych doświadczeniach w kopalni, postanowił wyjść z podziemi. Czuł podskórnie, że jego miejsce jest na powierzchni, że czuje się sobą, jeśli przyświeca mu światło dzienne. Tak się złożyło, że w domu rodzinnym pod lasem w Kamieńsku brakowało wody. Zimą dojazd polną drogą był problemem, a trudne warunki górskie nie dawały nadziei na uprawę roli. Gdy pojawiła się szansa na zakup gospodarstwa rolnego w Łomnicy nie było chwili wahania. Sprzedał więc dom w Kamieńsku i w ten sposób trafił do gminy Głuszyca nad bystry nurt Złotej Wody, rzeki gromadzącej górskie potoki z grzbietów pobliskich Gór Suchych. Domek położony na podmokłej równinie, tuż za nasypem kolejowym, wymagał remontu, a zaniedbane gospodarstwo dobrej ręki, zapału i uporu. Do wszystkiego trzeba było dochodzić w pocie czoła, bo warunki na uprawę roli nie były dobre. A młode małżeństwo, państwo Barbara i Zbigniew Sosnowscy, mieli na utrzymaniu troje dzieci. Dziś dwie córki, Małgorzata i Magdalena są już zamężne, mało tego, ta pierwsza obdarzyła już dziadków trojgiem wnucząt. Najmłodszy syn, Mariusz, absolwent AWF we Wrocławiu, przejmie schedę po ojcu, dziś jest jego podporą i sprężyną gospodarstwa agroturystycznego, które znajduje się w nieustającym rozwoju.



o "wilku" mowa

Jednym z pierwszych nabytków w Łomnicy była młoda klacz Samanthi. Tak ją nazwał  sam Zbigniew, zafascynowany wtedy  dalekimi Indiami. Manthi liczy już sobie 22 lata, urodziła mu 11 źrebaków, jest w domu najważniejsza, chociaż teraz nie tak osamotniona jak dawniej, bo na łąkach otaczających gospodarstwo można ją spotkać w otoczeniu jedenastu innych koni, w tym czterech źrebaków.  Wszystkie one są przyjaźnie nastawione do człowieka, mogą mu jeść z ręki, nie stanowią żadnego zagrożenia.  
To właśnie na hipoterapię postawili Sosnowscy, zakładając w 1997 roku gospodarstwo agroturystyczne. Hipoterapię i ekologię. Gospodarze są wegetarianami, w uprawie roli ograniczają chemię do minimum. Te upodobania starają się przeszczepiać na swoich gości. Gospodarstwo znane jest z tego, że oferuje terapię konną i wyżywienie ekologiczne. Swego czasu było jednym z pierwszych gospodarstw ekologicznych w gminie. Znalazło się w międzynarodowym Informatorze ECAT i stąd rozpoczął się budzący powszechne zainteresowanie i podziw sąsiadów, niezwykły exodus Holendrów, Belgów, Francuzów, Niemców, którzy zjeżdżali tu najlepszymi samochodami przez cały boży rok. Na rozległej łące obok domu, nad rzeką i stawem, można było obserwować gości zagranicznych, dla których bezpośredni kontakt z przyrodą, zwierzętami domowymi, wiejskimi przysmakami, w otoczeniu bajecznego pleneru górskiego, stanowił wartość samą w sobie. Gości przyciąga możliwość skorzystania z nauki jazdy konnej, początkowo na specjalnym wybiegu lub łące, a potem po okolicznych wertepach u stóp majestatycznej Ostoi, będącej dla Łomnicy tym, czym Chełmiec dla Wałbrzycha.
Na temat nadzwyczajnych walorów leczniczych jazdy konnej pan Zbigniew potrafi mówić z przejęciem i przekonaniem. Jazda konna, to najlepszy, niczym nie zastąpiony masaż wielu mięśni, które w normalnym życiu są „uśpione”, hipoterapia człowieka leczy i uszlachetnia. Ma kolosalne znaczenie w leczeniu dzieci niepełnosprawnych. Z rozrzewnieniem wspomina swe pierwsze niezapomniane ekstrawagancje, kiedy wczesnym świtem siodłał swoją Manthi i galopował do pobliskiego kamieniołomu, tam brał ożywczą kąpiel  i wracał wierzchem czując się jak młody Bóg. Do dziś zasiada konia, gdy tylko ma chwilę czasu, a dzięki temu jak również ekologicznemu odżywianiu tryska zdrowiem, dowcipem i pozytywnym nastawieniem do życia. Kto nie wierzy, niech zagości w gospodarstwie agroturystycznym „Podkówka”, aby się o tym przekonać. Są tutaj pokoje do wynajęcia, dwu, trzy, czteroosobowe, jest fachowa obsługa przy nauce jazdy konnej, można też skorzystać ze znakomitej wiejskiej kuchni, bo pani Barbara słynie z przyrządzania znakomitych jarskich potraw - naleśników, pierogów, pysznych zup, którymi zajadają się goście.

 Jeśli zaboli cię główka, wyleczy cię „Podkówka”, jeśli chcesz dopiąć swego, ucz się od Sosnowskiego!

I tym drobnym limerykiem zachęcam Państwa do skorzystania z oferty gospodarstwa Sosnowskich w Łomnicy.
Trzeba tylko zabrać ze sobą kapelusz kowboja.

Fot.  R. Tarasiuk




2 komentarze:

  1. Gratuluję gospodarzom gospodarstw agroturystycznych wygranych w konkursie. Pasja i życzliwość, tymi cechami powinni wyróżniać się właściciele gospodarstw. I wbrew pozorom, nie pałace są nam- turystom potrzebne, a atmosfera panująca wewnątrz i oczywiście piękne widoczki na zewnątrz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Aniu za komentarz, zgadzam się zupełnie, że życzliwość i gościnność gospodarzy jest często decydująca o ponownych przyjazdach gości. Myślę, że zdecydowana większość gospodarzy te warunki spełnia, A nas zainteresowanych rozwojem turystyki bardzo to cieszy, tak samo jak fakt rozszerzania się sieci gospodarstw agroturystycznych. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej jesieni !

    OdpowiedzUsuń