Solidaryzuję
się w całej rozciągłości z Krzysztofem Materną, który w ostatnim numerze „Newsweeka”
określił jednoznacznie swoje credo polityczne w felietonie „Tak mi dopomóż Bóg”.
Mam
pełną świadomość, że niewiele mi już pozostało z życia, a jak to określił jeden
z najbardziej kryształowych polityków, Joachim Brudziński, PiS będzie rządzić w tym
kraju aż do śmierci. Nie mogę więc
liczyć na to, że coś się zmieni. A przecież trudno mi to sobie wyobrazić: oto moja
dusza wędruje w zaświaty i staje przed Trybunałem Anielskim, a On sprawdza jej
referencje i bez wahania skazuje na męki piekielne, tam gdzie jest właściwe
miejsce dla ekstrawertyków „drugiego
sortu” spod znaku KOD.
Od
dziś z tym znakiem nie mam nic wspólnego!
Spodziewam
się, tak samo jak Krzysztof Materna, że może to być szokiem dla moich
Czytelników, ale przecież tylko krowa nie zmienia swoich poglądów, czego potwierdzeniem
jest kariera polityczna dziś wiernego PiS-owi jak pies Rycharda Czarneckiego.
Dlatego
nie bawiąc się w żadne ceregiele oświadczam
najszczerzej, jak tylko potrafią to robić najwybitniejsi PiS-owcy z
niejakim eks-prokuratorem PRL-u Stanisławem Piotrowiczem na czele:
Kocham Prawo i Sprawiedliwość, a przed Jarosławem Wielkim Koronnym klękam na kolana
jak prezydent Duda przed biskupami i całuję dłoń Jarosława z taką samą zmysłowością jak On
ucałował świątobliwe dłonie Ojca Rydzyka.
Cieszę
się z tej „dobrej zmiany”, która wyzwoliła mój kraj z zawisłych od PO i
sprzedajnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Podzielam opinię, że ten
Trybunał nie jest nam w ogóle potrzebny, podobnie jak Sąd Najwyższy w obecnym
składzie. Prawo i sprawiedliwość zaistnieją w kraju tylko wtedy, gdy o składzie
osobowym wszystkich organów sądowych decydować będzie tylko i wyłącznie On,
Minister i Prokurator Generalny, według wskazań swego Mocodawcy Jarosława
Wielkiego.
Jestem
za tym, by nie było żadnej Konstytucji,
a jeśli już, to w niej żadnej wolności słowa, bo wolność jest zgubą ludzkości.
Najwyższym dobrem człowieka jest posłuszeństwo i poddaństwo wobec władzy, która
jak wiadomo jest nam dana od Boga, a wolność słowa dopuszcza do tego by tę
wartość zdeptać i splugawić.
Jestem
za tym wszystkim, co tak mądrze sprecyzował Krzysztof Materna w swym felietonie
„Tak mi dopomóż Bóg”, więc nie będę już dalej rozwijał Jego supozycji,
natomiast koniecznie odsyłam moich Czytelników do „Newswweka” nr 25/2017.
Ale
fundamentalny postulat mojej wiary PiS-owskiej pozostawiłem na koniec, choć od niego
powinienem chyba zacząć, by już na wstępie potwierdzić, że nie jestem
wiarołomcą.
Rodacy – uwierzyłem w zamach smoleński.
Jeśli nie ma na coś dowodów, potrzebna jest
wiara. A przecież na wierze buduje od samego początku do końca swój prestiż
i image fenomenalny ruch Bogo-Ojczyźniany o mitycznej nazwie Prawo i
Sprawiedliwość.
We
wszystko co głoszą Jego wyznawcy trzeba po prostu wierzyć. Przecież wiadomo –
wiara czyni cuda.
Dlatego
stało się tak, jak napisałem w tytule:
Uwierzyłem!
A uwierzy Pan,że mamy już 52"odmiany"homo sapiens(LGBT)?
OdpowiedzUsuńBóg stworzył tylko dwie:)
Było 17 000 odmian jabłek,zostało 15 w supermarketach,ale i przy tych inżynierowie majstrują-liczy się zysk!13 000 odmian jabłek zniknęło na zawsze.Te,które ocalały,ukrywają się gdzieś w małych sadach,gdy uda im się dojrzeć są sprzedawane na przydrożnych straganach.Co zgubiło te 13 000 odmian jabłek?Globalizacja,upadek moralny społeczeństwa,rozpad rodziny i lokalnych społeczności doprowadziły do dewastacji.
Zniknęło 13 000 odmian jabłek,przybyło 50 LGBT.Czy musiało się to zdarzyć?
Pozdrowienia.
Ale to wszystko z woli boskiej. Nie może być inaczej. Widocznie Bóg był zbyt wstrzemiźliwy (LGBT( i zbyt rozrzutny (odmiany jebłek). Chyba że Bóg nie dostrzegł zagrożeń z powodu globalizacjii. Miejmy nadzieję, że się poprawi...
Usuń...i sytuacja w UE wróci do tej sprzed kilku lat.Nie wierzę,że PiS i Jankesi dobrze życzą UE,która teraz jest w strzępach.
UsuńPan też jest jakąś cząstką Boga.
Staszku.Fantastyczny tekst natychmiast go udostępniam.Moi znajomi i rodzina będą się świetnie bawić w czasie czytania.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPopatrz jak nie piszę nic o rządzących to mój komentarz jest natychmiast publikowany.Jeszcze raz pozdrawiam z Cieszyna.
OdpowiedzUsuńTo chyba Cieszyn, jak sama nazwa wskazuje, tak poprawia Twój nastrój. A poza tym wiem, że cieszysz się także, że powróciłem do grona wierzących, a jeszcze trochę praktykujących. Teraz mam się czym poszczycić, czego dowodem jest moje credo. Poki co drzwi opuszczonych kapliczek stoją dla mnie otworem. Dziękuję Bronku za Twoje, jak zwykle podnoszące na duch komentarze!
OdpowiedzUsuń